Znajdujesz się na forum miasta lokalnego. Wszystkie tematy tutaj poruszane powinny dotyczyącego miasta i najbliższej okolicy. Wszystkie pozostałe tematy można pisać forum ogólnym w tematach:

Polska, Pogaduchy HydePark, Praca, Mieszkanie, Biznes w Wielkiej Brytanii, Turystyka, Różne, Oszustwa, Humor, Film i muzyka, Zapytaj eksperta, Wydarzenia i imprezy, Wesele, Nasze hobby, Propozycje.
 Ogłoszenie 
Zapraszamy do zapoznania się z naszymi serwisami Klany, Randka oraz Wspólna podróż

Poprzedni temat «» Następny temat
K...wa jego mać
Autor Wiadomość
bristl
Uzależniony


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 850
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Pią Cze 22, 2007 3:50 pm   

Ja nawiązałem do tekstu Basi a nie do naszej lużnej wymiany zdań. :-)
Profesor Miodek czasami pozwala sobie na używanie wulgaryzmów, co nie za bardzo sie podoba niektórym ludziom, którzy nie przywykli do używania "takich" słów przez osoby będące nauczycielami akademickimi. Moim zdaniem również nie jest to w porządku. Uważam, że diabeł jest ukryty w pochodzeniu profesora Miodka, które jest owite mgiełką tajemnicy. Nie wiadomo kim byli jego rodzice i dziadkowie a od dawna wiadomo, że jabłko nie pada daleko od jabłoni. :-)
Rzecz jasna to sa tylko moje domysły i sam jestem ciekaw prawdy.

Znalazłem taki link:
[url:2n3pgvny]http://miodek.patrz.pl[/url:2n3pgvny]
a dla odmiany jeszcze taki
[url:2n3pgvny]http://miodek.niech.sie.schowa.patrz.pl[/url:2n3pgvny]
 
 
Henio
Gaduła


Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 51
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Pią Cze 22, 2007 3:56 pm   

ten jest lepszy :)
http://tylek.sekretarki.patrz.pl/
 
 
bristl
Uzależniony


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 850
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Pią Cze 22, 2007 4:06 pm   

Ten pierwszy link to podobno tekst prawdziwego wykładu Miodka na Uniwersytecie Wrocławskim. Nie byłem tam wtedy, ale jeśli to prawda, to nie dziwię się niektórym profesorom, którzy skrytykowali go za słownictwo.
 
 
skrepan
Stały bywalec


Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 83
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Pią Cze 22, 2007 4:11 pm   

I kto to mowi??? facet, ktory lubi sobie rzucic miesem (byle nie w domu, oczywista sprawa )!!!
:D :D :D
 
 
bristl
Uzależniony


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 850
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Pią Cze 22, 2007 4:17 pm   

Oczywiście, sa pewne zasady. Podstawowa jest związana z kalaniem własnego gniazda. Słyszałes ją kiedyś?
 
 
skrepan
Stały bywalec


Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 83
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Pią Cze 22, 2007 4:47 pm   

czyli reasumujac twoje dotychczasowe wypowiedzi jestes "za a nawet przeciw" jesli chodzi o przeklinanie i wulgaryzmy.
:D
Ja tam sie na tym widocznie nie znam, jestem muzykiem z wyksztalcenia (AM w Warszawie), ekspresyjny jestem na kontrabasie, czasem tylko pospiewac lubie sprosne piosneczki :D (wyobraz sobie, ze w domu i to - o zgrozo! - przy dzieciach!)
 
 
bristl
Uzależniony


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 850
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Pią Cze 22, 2007 8:28 pm   

Słuchaj, każdy sobie sam wybiera to, co jest dla niego najlepsze.
Ja nie krytykuje ani Ciebie, ani profesoria Miodka ani też innych.
Ty równiez dokonujesz jakichs wyborów i nie mnie Ciebie oceniać, prawda? :-)

Ja nie jestem aż tak wysoko kształcony jak Ty, ale również dokonuję wyborów i nie podoba mi się, jak ktoś to krytykuje.

Dlatego też odniosłem się negatywnie do artykułu o przeklinaniu i mam nadzieję, że to zauważyłeś.
Nie jestem tez zwolennikiem przeklinania zawsze i wszędzie, i nie widzę w tym niczego niezwykłego.
Moim zdaniem jedno nie wyklucza drugiego i możesz to nazwać że jestem za a nawet przeciw przeklianiu, jeśli Ci to sprawi przyjemność i pozwoli mnie zrozumieć. :-)
[/url]
 
 
barbaraev
Uzależniony


Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 208
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Sob Cze 23, 2007 8:41 am   

Ale zaszumialo! Ciekawi mnie tylko - z gory mowie, ze to nie jest zaden atak na nikogo - tak szczerze - kto jest dla Was obecnie autorytetem jezykowym w Polsce? czy poprawnosc jezyka ma sens?
tak mi sie skojarzylo po ostatniej wpadce polskiego ministra edukacji o "finczykach" :)
 
 
skrepan
Stały bywalec


Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 83
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 10:21 pm   

ciekawe, ze nagle po takiej ddyskusji tak malo kogo obchodzi po jakiemu mowimy, piszemy, czy to jest poprawne, obrazliwe, ekspresyjne... wakacje,
 
 
skrepan
Stały bywalec


Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 83
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 10:26 pm   

acha, moim autorytetami na dzis sa m.in Wojciech Mlynarski , Stefania Grodzienska, Olga Lipinska, Sslawomir Mrozek. nie jest a pewno ani Rydzyk, ani Kaczor ani Glemp ani Giertych
 
 
barbaraev
Uzależniony


Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 208
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Sro Lip 25, 2007 11:45 pm   

czytaliscie "Na ustach grzechu" Samozwaniec? Przecudny jezyk i ani raz na "k" ;)
 
 
bristl
Uzależniony


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 850
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 9:34 am   

Basiu, przecież w okresie dwudziestolecia międzywojennego nikt nie używał takich słów. One przyszły do Polski wraz z bolszewikami. :-)

Poza tym "Na ustach grzechu" opisuje życie wyższych sfer na początku XX wieku. Wtedy przeklinano w inny sposób i najczęściej po francusku. :-)

Zresztą zarówno nobliwe damy jak i cnotliwe panny rumieniły się słysząc "takie" słowa.

W ciągu 100 lat zmieniło się wszystko. Niektóre kobiety chciałyby być traktowane jak damy, nie będąc nimi w żadnym calu i cholerując na prawo i lewo a panny przypominają raczej rynsztokowe dziwki niż swoje odpowiedniczki sprzed wieku.

Niewielu czyta Samozwaniec a i jej siostra Maria Pawlikowska-Jasnorzewska nie cieszy sie taką popularnością wśród młodych dziewcząt i kobiet, jak to było jeszcze trzydzieści lat temu.

Możemy się tylko zastanawiać nad przyczynami takiego stanu rzeczy, albowiem na poprawianie skutków jest juz za późno.
 
 
barbaraev
Uzależniony


Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 208
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 3:20 pm   

bristl (dziwne uczucie, bo sadzac z Twoich wypowiedzi chyba sie znamy, coc pojecia nie mam do jakiej ze znajomych twarzy nalezy twoj literacki pseudonim ;) )
Troche sie mylisz, bo moja Samozwaniec gdzies krazy po Bristolu i jest jedna z najczesciej pozyczanych u mnie ksiazek. Nadal mnie smieszy i bywa, ze jak mam dolka, to jest to jedna z niewielu ksiazek, przy ktorej smieje sie na caly glos. A jezyk - po prostu cudo!
 
 
bristl
Uzależniony


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 850
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 3:32 pm   

Znamy sie, znamy, aczkolwiek bardzo słabo. :-)

Z książkami bywa tak jak z płytami. Ktoś coś ma lub zna, czego inni nie mają i nie znają, i czytają (lub słuchają) to (tego) na zasadzie ciekawostki.

Kiedy miałem naście lat, tak było z Lautréamontem, którego "Maldorora pieśni i poezje" przeczytali moi wszyscy znajomi. O muzyce nie wspomnę, bo to znacznie szerszy temat.

Podobnie sprawa wygląda z Samozwaniec. :-)
 
 
barbaraev
Uzależniony


Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 208
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 3:40 pm   

Trudno mi znalezc wsrod swoich znajomych az tak oblatana we wszystkich dziedzinach osobe ;)
Nie mialam na mysli nic poza tym, ze lubie samozwaniec i jej polszczyzne, ktora ona sie bawi, bawiac rownoczesnie czytelnika. To tylko a propos tematu : "kto jest dla mnie autorytetem polszczyzny". Samozwaniec jest jednym z tych autorytetow, a mam ich sporo. nastepne zdradze jak mi sie humor zmieni ;)
pozdrawiam Bristla Anonima
 
 
bristl
Uzależniony


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 850
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 4:10 pm   

Dzięki za słowa uznania, z których co prawda nie bije szczerość, ale cóż ja na to poradzę, że żyjemy w świecie obłudy i nieprawdziwości? :-)

Nie jestem anonimem, ponieważ się podpisuję pod swoimi postami. :-)
zamiast bristl mógłbym użyć dowolnego imienia i nazwiska, i wtedy by mówiono: ale głupek, po co się tak afiszuje? Przecież to internet a nie garden party u Królowej!

Co do językowych autorytetów, moim jest Słownik Poprawnej Polszczyzny, z którym co prawda nie jestem za pan brat, ale kto powiedział że tak powinno być? :-)
A tak na poważnie, to trudno przyjmować za językowe autorytety ludzi, którzy nie tworzą języka a tylko lepiej lub gorzej się nim posługują. To "lepiej lub gorzej" jest określeniem bardzo względnym, ponieważ to co dla jednego jest przykładem świetniej, wręcz wzorcowej polszczyzny, dla drugiego może być dowodem na to, jak szybko się zmienia nasz język i jak wielkie zmiany w nim zaszły od chociażby wspomnianych przeze mnie ostatnich stu lat. Dowodem na to jest historia o której wcześniej rozmawialiśmy, związana z profesorem Miodkiem, "wyklętym" przez jednego z profesorów. Z jednej strony jest on (Miodek) jakimś autorytetem, ale z drugiej strony musi podążać za językowymi zmianami. Tacy ludzie jak on decydują, czy dane słowo powinno sie znaleźć w Słowniku Języka Polskiego czy też jest jeszcze za wcześnie na ten zaszczyt.

Ja się wychowywałem na słowniku Doroszewskiego i nie raz jestem zdziwiony, że dane słowo znalazło się w słowniku Zgółkowej. Ale tak jak mówiłem, to kwestia upływającego czasu i naturalnych zmian, związanych z wieloma czynnikami.
 
 
barbaraev
Uzależniony


Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 208
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 4:17 pm   

Alez jestes drazliwy... to byl lekki zarcik, no nic widac deszczowa pogoda ma swoje wplywy ;). Ide do garow, nie mam casu na filozofowanie :D
Ty nerwusiku, anonimku bristlski :D :D
 
 
bristl
Uzależniony


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 850
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 4:26 pm   

Ja wiedziałem że to żarcik, dlatego postanowiłem Cię podrażnić. :-)

A gary? Cóż, dobra rzecz, zwłaszcza jak się w nich coś dobrego gotuje. :-)
 
 
barbaraev
Uzależniony


Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 208
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 7:45 pm   

intrygujace, nie powiem. Niby gosc mnie jakos zna (pewnie tatus jednego z moich uczniow ;) , a ja pojecia nie mam kto zacz. czuje sie troche jak jakas nie przymierzajac "celebrity" ;)
Az tylu Polakow to ja nie znam, w moim srodowisku jest paru facetow z Polski (przypuszczam, ze jestes facetem), nie z kazdym jestem "na ty", po polsku mowisz (piszesz) zbyt dobrze, abys byl ktoryms z naszych znajomych juz tu urodzonych. Charlie (pewnie rowniez wiesz kto on) powiedzial, zebym sie tak nie obnazala z imienia i nazwiska, bo jak cos skrobne na forum a sie komus nie spodoba, to mi da pod polska szkola klapsa :D
 
 
bristl
Uzależniony


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 850
Skąd: Bristol (Anglia)
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 8:17 pm   

Niestety, ale nie znam Charliego, chociaż jego aniołki są niczego sobie. :-)
Pewnie ja myślę o kimś innym niż Ty, ale co to za różnica, skoro nie znam żadnego? :-)

Powiem Ci, że czekam na obiecany telefon od Ciebie, ale pamięć bywa zawodną i tym sposobem nie miałaś okazji utrwalić mojej skromnej osoby w swojej główce, i nasza znajomość nie miała możliwości się rozwinąć. ;-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
0

Maximus-O�wietlenie |
Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 14
Reklama