Reklama ogólnosieciowa
Od początku obecnej recesji w Stanach Zjednoczonych zatrudnienie straciło 7,2 miliona ludzi, a bez pracy pozostaje już 15,1 miliona Amerykanów. Stopa bezrobocia sięgnęła we wrześniu 9,8% - to najwyższy poziom od czerwca 1983 roku. Opublikowane dziś dane Departamentu Pracy okazały się być znacznie gorsze od prognoz ekonomistów.
Reklama ogólnosieciowa
Eksperci ankietowani przez agencję Bloomberga średnio spodziewali się spadku zatrudnienia o 175 tysięcy. Tak słabego wyniku spodziewali się jedynie ekonomiści z firmy Argus Research - analitycy ze wszystkich renomowanych instytucji finansowych oczekiwali znacznie lepszych informacji. Niewiele pomogła też rewizja danych za sierpień, które zrewidowano z -216 do -201 tysięcy. Najwięcej miejsc pracy - 147 tysięcy - ubyło w sektorze usług, zatrudniającym 86% siły roboczej. Zwalniał także przemysł i budownictwo, mimo że zarówno dane rządowe jak i ankiety przeprowadzane wśród menedżerów wskazywały na poprawę koniunktury w tych branżach. Dość nieoczekiwanie statystyki pogorszyły także władze federalne, które zwolniły 53 tysiące urzędników.
Źródło: Departament Pracy, Bankier.pl
Nie dość, że coraz mniej Amerykanów ma stałą pracę, to ci, którzy są zatrudnieni, pracują coraz krócej. Średni tygodniowy czas pracy ponownie spadł do 33 godzin i jest najniższy w historii tych danych (czyli od lat 60-tych XX wieku). W rezultacie maleją dochody gospodarstw domowych - według Departamentu Pracy przeciętna tygodniówka w USA we wrześniu wyniosła 616,11$ i była o 154 centy niższa niż w sierpniu.
Trwająca oficjalnie od grudnia 2007 roku recesja na amerykańskim rynku okazała się najgorsza w powojennej historii USA. Większość ekonomistów (w tym także urzędowi optymiści z Rezerwy Federalnej) uważa, że stopa bezrobocia przekroczy poziom 10% i utrzyma się na wysokim poziomie przez kolejne kwartały. Oznaczałoby to dalszy spadek dochodów gospodarstw domowych, który w obliczu utrudnionego dostępu do kredytu pociągałby za sobą nieuchronny spadek konsumpcji. Tymczasem to wydatki konsumpcyjne odpowiadają za 70% amerykańskiego PKB i przez ostatnią dekadę napędzały wzrost gospodarczy nie tylko w USA, ale także w krajach rozwijających się.
Źródło: Departament Pracy, Bankier.pl
Dlatego też coraz wyższe bezrobocie w Ameryce stanowi nie tylko poważne zagrożenie dla kiełkującego właśnie ożywienia za Atlantykiem, ale także wolniejszą stopą wzrostu gospodarczego na całym świecie.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się