Znajdujesz się na forum ogólnym o Wielkiej Brytanii. Jeżeli chcesz napisać o czymś co dotyczy twojego miasta, wtedy przejdź do odpowiedniego forum o twoim mieście, które znajdziesz w jednej z poniższych kategorii:
Polacy trzeci rok z rzędu są na szczycie tabeli wśród zagranicznych kierowców, którzy spowodowali wypadki na angielskich drogach - podaje interia.pl za Daily Express.
Polacy brali udział w 3,436 wypadkach na angielskich drogach w ubiegłym roku, czyli prawie jednej piątej ze wszystkich wypadków spowodowanych prze zagranicznych kierowców. Kolejne miejsce zajmują w Wielkiej Brytanii Niemcy (2,286), a następnie Holendrzy i Francuzi.
Zestawienie, przygotowane przez ubezpieczyciela komunikacyjnego Motor Insurer's Bureau, obejmuje wypadki z udziałem zagranicznych samochodów osobowych, autokarów i ciężarówek.
Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 424
Skąd: Cardiff (Walia)
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 10:19 pm
Co za bzdurny artykul. Najpierw klasyfikuje Polakow jako zagranicznych kierowcow - czyli zyjacych i pracujach na stale poza granicami UK, wjezdzajacych do UK samochodami na europejskich blachach okazjonalnie, jako pracownicy firm transportowych czy turystycznie. Potem dodaje, ze jest nas sporo rezydentow, czyli zamieszkalych na stale i w wiekszosci poruszajacych sie brytyjskimi samochodami. O co w tym chodzi? Bo skoro zagraniczni Polacy sa sprawcami wypadkow, to co ma do tego ilosc polskich rezydentow w UK?
tu też jest dobry art na temat naszych kierowców w UK:
Polish Crazy Drivers
PCD - taki skrót wymyślił Phil, który dojechał z Hampshire do Polski terenowym Land Roverem na angielskich blachach. Od momentu wjazdu do Polski podśmiewywanie się z kondycji polskich dróg stało się jego ulubionym zajęciem. Co więcej, nie tylko nie chciał uwierzyć, że w Europie mogą być takie wyboiste drogi, ale nie mógł się nadziwić kulturze jazdy nadwiślańskich kierowców. Po przemierzeniu Polski wzdłuż i wszerz PCD, czyli Polish Crazy Drivers na zawsze utkwiły w jego pamięci.
Po wpisaniu w wyszukiwarkę You Tube hasła "Polish Drivers" możemy zapoznać się z treścią ponad tysiąca filmików pokazujących polskich kierowców w akcji, tak u siebie w kraju, jak i na Wyspach. Można też zobaczyć krótkie relacje wideo z pobytu obcokrajowców w Polsce, którzy nie mogąc nadziwić się naszej "kulturze jazdy", postanowili sfilmować pirackie wyczyny. Brawurowa jazda polskich kierowców jest już w Europie owiana czarną legendą, staje się przedmiotem dyskusji, kpin, a także problemem nie tylko dla polskiego, ale i brytyjskiego rządu. Wszyscy chyba pamiętamy głośną akcję władz hrabstwa Cheshire, które postanowiły specjalnie dla polskich kierowców postawić na drogach znaki w języku polskim. Zbulwersowało to nie tylko mieszkańców hrabstwa, ale i mniejszości narodowe, w tym przedstawicieli Komisji ds. Równouprawnienia Rasowego, którzy nie potrafili zrozumieć faworyzowania polskich kierowców i traktowania ich na uprzywilejowanych prawach. Jednak akcja ustawiania polskich znaków w Wielkiej Brytanii była o tyle uzasadniona, że Polacy na Wyspach "jeśli chodzi o liczbę wypadków spowodowanych przez obcokrajowców" są niechlubnymi rekordzistami. Trzeci rok z rzędu otwierają listę zagranicznych kierowców, którzy spowodowali najwięcej wypadków na angielskich drogach. W zeszłym roku Polacy byli odpowiedzialni za 3,436 wypadków, a to prawie jedna piąta ze wszystkich spowodowanych przez zagranicznych kierowców!
Usprawiedliwieniem może być to, że Polaków w Wielkiej Brytanii jest o wiele więcej niż innych Europejczyków i logicznie, to oni będą powodowali najwięcej stłuczek, ale nie ma wytłumaczenia dla głupoty, której niestety nie brakuje niektórym polskim kierowcom, szczególnie tym młodym. Polska policja w tym miesiącu rozpoczęła kampanię pod hasłami "Prawo jazdy to nie licencja na zabijanie. Samochód to nie zabawka. Użyj wyobraźni". Kampania (www.uzyjwyobrazni.pl) jest skierowana głównie do młodych kierowców, którzy tylko w zeszłym roku spowodowali na polskich drogach ponad 15 tys. wypadków, zginęło w nich 1,5 tys. osób. Plakaty i spoty walczą z pięcioma grzechami głównymi: z nadmierną prędkością, alkoholem, niezapinaniem pasów, lekceważeniem obowiązku przewożenia dzieci w fotelikach i lekceważeniem pieszych.
W czym tkwi problem? Czy głupia jazda jest naszą kolejną cechą narodową? W Wielkiej Brytanii pojawił się przecież pomysł, aby podnieść składki ubezpieczeniowe dla niektórych narodowości, w tym głównie dla Polaków, z tego samego powodu, z jakiego ubezpieczyciele dyskryminują ze względu na płeć, wiek, typ pojazdu i liczbę mandatów z przeszłości. Czy naprawdę na tle innych narodowości wyróżniamy się upośledzoną sprawnością psychofizyczną, bo już i taki wariant rozważyli dziennikarze z "Auto Świat"? Okazało się jednak, że wcale nie. Jak najbardziej mamy predyspozycje do tego, aby jeździć rozważnie. Polscy kierowcy w porównaniu z innymi narodowościami mają porównywalny czas reakcji, umiejętność oceny prędkości i odległości, widzenie nocne czy wrażliwość na oślepienie. Niestety, na tle innych, o wiele gorzej wypadamy pod względem umiejętności radzenia sobie z emocjami. Częściej niż inne nacje przenosimy własne frustracje, czy agresję, do samochodu. I być może to tutaj leży klucz do rozwiązania zagadki, dlaczego Polacy są uważani za najgłupszych kierowców w Europie.
http://elondyn.co.uk/newsy,wpis,4792
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum