Prawdą jest iż sam mam więcej znajomych Anglików niż rodaków, zawsze jak próbuje nawiązać kontakt z Polakiem to rozmowa toczy się o funtach lub nienawiści do siebie.
Osobiście utrzymuje kontakt tylko z 4 rodzinami Polskimi zamieszkującymi moje miasto i czasami zastanawiam się czy to w jakimś stopniu nie jest rasizm wobec własnych rodaków, lecz inaczej się nie da żyć. Zawsze mogę liczyć na ich pomoc, a w szczególności od strony Anglików ( nie wiem dlaczego ale wśród nas Polaków nie ma wielkiej solidarności i pomocy bliźniemu).
Czy jestem rasistą? Sam już nie wiem jak to rozróżnić, w końcu jakoś tak jest.
Osobiście utrzymuje kontakt tylko z 4 rodzinami Polskimi zamieszkującymi moje miasto i czasami zastanawiam się czy to w jakimś stopniu nie jest rasizm wobec własnych rodaków, lecz inaczej się nie da żyć.
nie, to nie jest rasizm, moim zdaniem jest to profilaktyczne podejście do życia w Anglii
sama pracuję tylko z Anglikami, to małżeństwo, które jednocześnie jest moim szefostwem i o ile w Polsce, w pracy nie mogłam się dogadać z szefami w sprawie urlopu czy nadgodzin lub nagłych sytuacji (wypadek dziecka), żeby się zwolnić, to z angielskimi pracodawcami dogadujemy się bez żadnych problemów, a powiem, że myślałam jeszcze w Polsce, że coś ze mną nie tak, że nie dogaduję z szefem
a jako ciekawostkę dodam, że opowiadał mi znajomy, który wrócił z rodziną w zeszłym roku do Polski, zwiedzony propagandą, że w ojczystym kraju to już raj jest, po kilku miesiącach zawiedziony tym, co w Polsce zastał wrócił do tego złego, pogańskiego kraju
a ja nadal jestem zszokowana, ze tylu naiwnych Polaków jest, co wracają i na miejscu okazuje się, że klepanie biedy im tylko zostało.. też znam kilkanaście przypadków niefortunnych powrotów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum