Reklama ogólnosieciowa
Każdego dnia słyszę od moich znajomych, że jest problem z pracą.
Reklama ogólnosieciowa
Początek roku w Northampton jest bardzo trudny. Szczególnie dla ludzi, którzy są zatrudnieni przez agencje pracy. Rano człowiek wie, że ma iść do pracy. Wstaje, kąpie się, szykuje śniadanie i już ma wychodzić i dostaje telefon – I'm sorry, there is no work. Gorzej, jak zdąży pojechać do pracy i tam się dowiedzieć, że jest dziś niepotrzebny. Czuje się jak robak, którego właśnie ktoś zgniótł. I choć ma swój honor, to chowa go do kieszeni i wraca do domu. I co robi? Przede wszystkim odwiedza znane sobie agencje pracy. Puka do każdych drzwi, najczęściej po to, żeby się dowiedzieć, że dziś jest quiet. A w domu dzieci czekają. I trzeba im obiad zrobić, i wypadałoby pójść do sklepu, ale... nie ma pieniędzy. Bo skąd je wziąć, jeśli nie ma pracy?
Co wtedy robi przeciętny Polak? Najczęściej nic. Jeśli jeszcze ma pieniądze, to pije na umór, żeby sobie jakoś to smutne życie ubarwić. I zazdrości kolegom, którzy mają pracę. Bo według niego oni mają lepiej. A jeśli nawet ma jeszcze robotę, ale boi się o to, że może ją stracić, to idzie do przełożonych i skarży na kolegów. A wiecie po co? No właśnie po to, żeby ci koledzy wylecieli, a on będzie się czuł bezpieczniej.
Ale nie o tym chciałam pisać. Chciałam napisać, że praca przez agencje nie daje poczucia trwałości. A nam, Polakom, brakuje często poczucia własnej wartości i inwencji. Osobiście podziwiam ludzi, którzy założyli w tym kraju działalność i sami zaczęli decydować o swoim losie. Większość z nas ucieka przed jakąkolwiek inicjatywą. Wolimy siedzieć w domu i rozpaczać nad swoim losem i zazdrościć kolegom, którym się udało. Ot, taka polska bezinteresowna zawiść. I zdarza się każdemu z nas.
Agata T.
W obecnych czasach boimy się cokolwiek zrobić i otworzyć na własną rękę ponieważ system podatkowy w naszym pięknym kraju nie jednego już wpędził do grobu.
Z tymi cechami przyjeżdżamy i przywozimy je ze sobą na obczyznę, i takie a nie inne obawy w nas drzemią.
Boimy się ryzyka i działania bez jakiegokolwiek zabezpieczenia.
Myślę że również dlatego jesteśmy łatwowierni i naiwni, gdyż z tych względów łapiemy się każdej nadziei jak tonący brzytwy.
tyg, mój angielski jest na poziomie komunikatywnym, ale nie mam
doświadczenia tzn mam jakies kursy z kosmetologii którą studiowałam ale
zrezygnowałam. Byłam już w wiekszości agencji na rynku, roznosiłam CV
po barach i nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić, nie bardzo wiem gdzie
się udać:/ może jakieś sugestie?
po barach i nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić, nie bardzo wiem gdzie
się udać:/
okres styczeń - marzec to ciężki okres na szukanie pracy, a już na pewno nie jest łatwo znaleźć pracę na stałe. Jeśli jesteś zarejestrowana w agencjach pracy to trzymaj rękę na pulsie i codziennie je odwiedzaj, w końcu dostaniesz jakieś zajęcie (np. warehouse), osobiście nie liczyłabym, że będzie w sklepie od razu. Lepiej złapać jakąkolwiek pracę i jednocześnie szukać tej, która Cię interesuje. W każdym razie powodzenia życzę!
Szatyn??? Nie mylić z Szatan.
może mi ktoś coś poleci???
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się