Reklama ogólnosieciowa

Infolinia.org -> Nauka -> Znikająca ropa

Znikająca ropa

2010-11-18 09:28:38

Oil wellOil well, fot. Original uploader was Flcelloguy at en.wikipedia

W ostatnich latach pojawiają się opinie o nadchodzącej erze niedoborów żywności, energii, wody, ropy naftowej i innych zasobów. Szczególne obawy budzi wizja malejącej podaży ropy naftowej na rynku światowym. Nikt nie jest więc w stanie precyzyjnie przewidzieć, kiedy nastąpi szczyt produkcji ropy naftowej (peak oil) i od kiedy ulegnie znacznemu nasileniu konkurencja na światowym rynku naftowym, która może przybrać formę strategicznych wojen o zasoby i doprowadzić do zburzenia istniejącego ładu globalnego.

Reklama ogólnosieciowa

Czy rzeczywiście istnieje realne niebezpieczeństwo, że w najbliższej przyszłości wystąpi deficyt ropy naftowej, a świat nie będzie mógł przestawić się w tym samym czasie na inne nośniki energii? Jakie to może mieć reperkusje zarówno dla krajów eksportujących i importujących ropę naftową oraz dla całej społeczności światowej. Czy w mniej lub bardziej odległej przyszłości dochodzić będzie do wybuchu strategicznych „wojen” o surowce czy też przywódcy polityczni nauczą się pokojowo rozwiązywać konflikty o surowce w nadchodzącej „erze niedoborów” różnych zasobów, nie tylko surowców mineralnych?

Zmiany na światowym rynku naftowym

Światowy przemysł naftowy rozwijał się w dosyć szybkim tempie, które zdeterminowane było rosnącym zapotrzebowaniem na ropę naftową. Zapotrzebowanie to wzrastało w tempie ok. 6% rocznie w okresie przed pierwszą, znaczącą podwyżką cen ropy naftowej w 1973 roku z 2,50 dol. Za 1 baryłkę do 11,5 dolarów. Natomiast w okresie wysokich cen ropy naftowej światowe tempo wzrostu zapotrzebowania na to paliwo bardzo znacznie zmalało i w latach 1980-2003 wynosiło tylko 1,3%, a w latach 2006-2007 już 0,7%. W bieżącym stuleciu nastąpił jednak znaczny wzrost zużycia ropy naftowej takich krajach jak Chiny i Indie oraz w Arabii.

Same Chiny i Indie łącznie przyczyniły się w latach 2006-2007 do 40% wzrostu światowego popytu na ropę naftową. Przykładowo w 2008 roku Chiny zużywały 7,5 mln baryłek ropy naftowej dziennie, zajmując pod tym względem drugie miejsce na świecie (pierwsze należy do Stanów Zjednoczonych), które w 2008 roku zużywały ok. 21,2 mln baryłek ropy dziennie. Podobne trendy wystąpiły w światowym zużyciu ropy naftowej. W 1973 roku zużycie to wynosiło 57 mln baryłek ropy dziennie a w 2008 roku już 86,5 mln baryłek dziennie. Pomimo dosyć znacznego wzrostu cen ropy naftowej do 147 dol. Za 1 baryłkę w lipcu 2008 roku nie nastąpiło zwiększenie jej wydobycia z tzw. trudno dostępnych źródeł na dnie oceanów i w rejonie Arktyki. W 2009 roku światowa produkcja ropy naftowej niewiele się zmieniła w stosunku do roku 2008 i jeśli ten trend w produkcji zostanie utrzymany, to 11 krajów OPEC będzie w stanie pokryć światowe zapotrzebowanie na to paliwo przez ok. 65 lat. Kraje te dostarczają 40% światowej podaży ropy naftowej i posiadają 60% jej zasobów nadających się do eksploatacji. Powyższe szacunki mogą być nieprawdziwe. Wiele bowiem krajów naftowych nie publikuje prawdziwych danych o wielkości swoich zasobów ropy naftowej i żywotności tych zasobów. Stąd też trudno przewidzieć, kiedy nastąpi szczyt wydobycia ropy naftowej na świecie i od tego czasu będzie się już stale zmniejszać podaż tego paliwa na rynku światowym. W raporcie IEA szacuje się, że światowa produkcja ropy naftowej może osiągnąć swój szczytowy poziom już za ok. 10 lat. Tym samym około 2020 roku większy już będzie światowy popyt na ropę naftową aniżeli jej podaż.

Zasoby a malejący eksport ropy

Trudno precyzyjnie przewidzieć, który sprawdzi się scenariusz i od kiedy wzrost popytu będzie szybszy aniżeli wzrost podaży ropy naftowej na rynku światowym. Bardziej optymistyczne szacunki zawarte zostały w tabeli 2, gdzie żywotność zasobów ropy naftowej w 15 krajach, będących największymi producentami tego paliwa oszacowano na 58 lat a żywotność światowych zasobów tego surowca na 42 lata.

Problemem jest jednak nie produkcja, lecz eksport ropy naftowej, a dokładniej mówiąc dostępność tego strategicznego paliwa na rynku światowym. Otóż występuje tu taka prawidłowość, że w sytuacji, kiedy kraje eksportujące ropę naftową uzyskują wysokie dochody, to przeznaczają je na rozwój przemysłu, rozbudowę infrastruktury itp., co zwiększa krajowe zużycie ropy naftowej i tym samym zmniejsza się podaż ropy, którą można by wyeksportować. Subsydiowanie cen tego paliwa w niektórych krajach naftowych przyczynia się jeszcze bardziej do szybszego wzrostu zużycia produktów naftowych niż w sytuacji, gdyby użytkownicy musieli płacić za nie cenę rynkową w oparciu o światową cenę baryłki ropy naftowej. Z kolei im bardziej zmniejsza się eksport ropy naftowej, tym szybciej rosną jej ceny i zwiększają się dochody krajów eksportujących ten surowiec. Dochody te wykorzystywane są następnie na finansowanie rozwoju gospodarczego, co powoduje wzrost krajowego zużycia ropy i produktów naftowych i tym samym dochodzi do dalszego zmniejszenia się eksportu ropy.

Problem kurczącej się podaży ropy naftowej, którą można by wyeksportować polega więc na tym, że najwięksi na świecie producenci tego surowca po osiągnięciu „szczytowego” pułapu produkcji gwałtownie ograniczają eksport. Tym można tłumaczyć fakt, że w ostatnich paru latach następował szybszy spadek eksportu aniżeli produkcji ropy naftowej i tempo spadku eksportu jest szybsze w porównaniu do znacznie wolniejszego tempa wzrostu produkcji ropy naftowej. Co ciekawe, tylko bardzo niewielka część ok. 10% rocznego, światowego wzrostu produkcji ropy naftowej jest przedmiotem eksportu. Widać to wyraźne na przykładzie Arabii Saudyjskiej, Rosji, Norwegii, Iranu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, na które to kraje przypada połowa światowego eksportu ropy naftowej. Według niektórych prognoz wspomniani wyżej najwięksi producenci mogą już w 2031 roku nie mieć żadnych nadwyżek ropy naftowej na eksport, co oznacza, że użytkownicy tego paliwa będą mieli ogromne trudności z jej zakupem.

Nieprzewidywalne ceny ropy naftowej

Eksport ropy naftowej zaczął się zmniejszać w skali globalnej już od 2006 roku w tempie 2,5% rocznie. I tak w 2006 roku światowy eksport ropy zmniejszył się o 0,8 mln baryłek dziennie, a w 2007 roku o 1 mln baryłek ropy naftowej dziennie. Spadek tego eksportu odczuło wiele krajów silnie uzależnionych od importu ropy naftowej. Skutki ograniczenia eksportu ropy naftowej były w latach 2008-2009 nieco mniej dotkliwe, ponieważ ogólnoświatowy kryzys gospodarczy doprowadził m.in. do zmniejszenia zużycia ropy naftowej w ogromnej większości krajów świata. To z kolei przyczyniło się do znacznego spadku cen ropy naftowej i innych surowców energetycznych.

Ceny te jednak zaczęły już w drugiej połowie 2009 roku wzrastać i wydaje się, że w erze niedoboru podaży ropy naftowej jej cena znacznie wzrośnie. Nikt jednak nie jest w stanie przewidzieć, kiedy znowu 1 baryłka ropy naftowej kosztować będzie, tak jak w lipcu 2008 roku, prawie 150 dolarów. Była to zresztą największa, jak dotąd, cena tego surowca, chociaż już na początku lat 1980-tych 1 baryłka ropy kosztowała aż 103 dol. (w dolarach z 2008 r.). Następnie w 1986 roku spadła do 11 dol. za 1 baryłkę (lub 22 dolarów z 2008 r.) i prawie przez następne dwie dekady ropa naftowa pozostawała relatywnie tania. Dopiero w latach 2003-2008 (do lipca 2008 r.) ceny ropy i innych nośników energii wzrosły o 31% w skali rocznej. I tak cena baryłki ropy naftowej wzrosła z 40-50 dol. w 2004 roku do aż 147 dol. w lipcu 2008 roku. Podwyżka ta była porównywalna procentowo z podwyżką cen ropy w okresie Kryzysu Sueskiego z lat 1973-1974 oraz z drugim „szokiem naftowym” z lat 1979-1980.

Ceny ropy naftowej są nieprzewidywalne. Niektórzy przewidują maksymalną cenę 1 baryłki ropy naftowej na poziomie 200 dol. Inni eksperci zgadzają się, że w interesie państw eksportujących ten surowiec leży utrzymanie ceny ropy naftowej na poziomie ok. 80 dol. Za 1 baryłkę (ok. 159 litrów). Sporo tu zależy od zachowania największego eksportera ropy naftowej, tj. Arabii Saudyjskiej, która posiada największe rezerwy produkcyjne i może skutecznie kontrolować podaż i cenę ropy naftowej na rynku światowym. Jedno jest pewne, że dalszy wzrost ceny ropy naftowej powyżej 100 dol. Za 1 baryłkę, przyczyni się niewątpliwie do spadku popytu na to paliwo i przyspieszy prace nad wprowadzeniem alternatywnych nośników energii. Przykładowo w 1999 roku udział ropy naftowej w światowym zużyciu energii wynosił 40%, w 2008 roku – poniżej 39% a w 2020 roku ma wynieść ok. 37%. W dalszym więc ciągu ropa naftowa pozostanie najważniejszym na świecie surowcem energetycznym. Kwestią spędzającą sen z oka wielu politykom jest sprawa dostępności tego surowca. Czy za kilkanaście lat będzie wystarczająca podaż ropy naftowej na rynku światowym i czy przy jej cenie na poziomie powyżej 100 dol. za 1 baryłkę będzie można rozpocząć eksploatację trudno dostępnych złóż tego surowca na Alasce czy w Brazylii, a także w innych rejonach świata. Wymagać to będzie ogromnych nakładów kapitałowych oraz nowoczesnej technologii, którymi nie dysponują naftowe kraje rozwijające się.

Polityczne konsekwencje niedoboru ropy naftowej

O ile stosunkowo łatwo jest określić ważniejsze, ekonomiczne skutki malejącej podaży ropy naftowej na rynku światowym, to o wiele trudniej jest przewidzieć polityczne konsekwencje związane z niedoborem tego strategicznego surowca. Z pewnością dojdzie do zaostrzenia rywalizacji o ropę wśród największych importerów i użytkowników tego paliwa. Nasilą się także konflikty wśród krajów produkujących i eksploatujących ropę naftową. Warto przypomnieć, że wśród 17 największych na świecie producentów ropy naftowej aż 14 z nich znajduje się w regionach niestabilnych politycznie, ekonomicznie, religijnie, etnicznie, terytorialnie czy też są na obszarach nękanych klęskami żywiołowymi.

Pewna liczba producentów i eksporterów ropy naftowej, np. niektóre kraje OPEC czy Rosja, chciałyby okresowo zmniejszyć wielkość wydobycia ropy, w ten sposób doprowadzić do znacznej podwyżki ceny tego paliwa na rynku światowym. Prawie zawsze w czasie spotkań przedstawicieli krajów OPEC w Wiedniu dochodzi do sporów odnośnie „pożądanego” poziomu ceny ropy naftowej i kontyngentów jej wydobycia. Niektóre kraje OPEC opowiadają się za niższą ceną, ale większymi kwotami produkcyjnymi, a inne na odwrót, chciałyby przedłużyć żywotność swoich zasobów ropy naftowej i ograniczyć jej wydobycie. Tego rodzaju konflikty interesów w ramach OPEC będą się nasilać i większość producentów ropy naftowej będzie dążyć do maksymalizacji korzyści z eksportu ropy naftowej, co w erze niedoboru podaży ropy oznaczać będzie jej sprzedaż po coraz to wyższych cenach. Kraje naftowe będą też starały się chronić swoje zasoby, a także w sytuacji malejących zasobów dążyć do przejęcia złóż na obszarach graniczących z innym krajem naftowym. W niedalekiej przeszłości taki konflikt miał miejsce między Irakiem i Kuwejtem, a obecnie jest szereg takich punktów zapalnych w Azji i Afryce oraz innych regionach świata. Najnowszym przykładem jest wybuch konfliktu między Wielką Brytanią a Argentyną o prawo do złóż ropy naftowej znajdujących na wodach przylegających do Falklandów. Pierwsze wiercenia w tym rejonie dokonano już w 1998 roku. Potwierdziły one, że w odległości ok.100 km na północ od tych wysp występują złoża ropy naftowej szacowane przez ekspertów na 60 miliardów baryłek. Pozwolenie na wydobywanie tej ropy uzyskała brytyjska firma Desire Petroleum która 22 lutego 2010 roku rozpoczęła ustawianie platformy wiertniczej. Wywołało to ostry protest Argentyny, która od czasu zajęcia tych wysp w 1833 przez Brytyjczyków zawsze zgłaszała roszczenia do tego terytorium. W 1982 roku wojskowy reżim w Buenos Aires wysłał na Falklandy wojsko ,co doprowadziło do 74-dniowej wojny z Wielką Brytanią. Wojna ta zakończyła się kapitulacją oddziałów argentyńskich. Obecny spór o te wyspy a raczej i złoża ropy znajdujące się wokół Falklandów raczej nie przekształci się w kolejną wojnę. Istnieją spore szanse na dyplomatyczne rozstrzygnięcie tego konfliktu. Podobne rozstrzygnięcia są realne w wielu innych regionach świata. Istnieją jednak obawy, że w miarę więc jak pogarszać się będzie bezpieczeństwo naftowe, mierzone wielkością podaży ropy na rynku światowym, to poszczególne kraje produkujące ropę naftową mogą wstrzymać lub znacznie ograniczyć jej eksport.

Niektóre kraje dysponujące ogromnymi nadwyżkami dewizowymi jak np. Chiny zdołały zapewnić sobie dostęp do ropy naftowej poprzez zawarcie długoterminowych bilateralnych umów handlowych, które „wyłączyły” część podaży ropy naftowej z handlu międzynarodowego. Tego rodzaju praktyki nie maja wiele wspólnego z wolnym handlem i konkurencyjnym podejściem krajów zachodnich do importu ropy naftowej. Obecnie nasila się jednak konkurencja o dostęp do ropy naftowej i wiele krajów zachodnich, które do niedawna preferowały „podejście rynkowe” stara się zawierać z poszczególnymi krajami naftowymi podobne, wieloletnie umowy handlowe. O ile Chiny mogą zaoferować w zamian za długoterminowe dostawy ropy swoje towary, kredyty, inwestycje w infrastrukturę danego kraju i politykę nieingerencji w sprawy wewnętrzne (np. w łamanie praw człowieka i swobód obywatelskich), o tyle kraje zachodnie dysponują jeszcze jednym, bardzo istotnym atutem, a mianowicie najnowocześniejszą technologią do wydobywania ropy naftowej z trudno dostępnych złóż. Z chwilą bowiem, jak coraz szybciej będą się wyczerpywać tradycyjne złoża ropy naftowej to poszczególne kraje OPEC i inne kraje naftowe będą coraz bardziej uzależnione od dostępu do tych nowoczesnych technologii. Tylko firmy zachodnie posiadają taką technologię. Ponadto posiadają one już spore doświadczenie w eksploatacji trudno dostępnych złóż ropy naftowej z dna Morza Północnego i Zatoki Meksykańskiej. Jednak zwrócenie się o pomoc do Zachodu przez takie nacjonalistyczne państwa jak Iran, Kuwejt, Wenezuela i Syria może dla nich stanowić poważny, polityczny dylemat. Z jednej strony uzyskanie, rzecz jasna na zasadach konkurencyjnych, pomocy od firm zachodnich umożliwi im zwiększenie produkcji i eksportu ropy naftowej w erze zbliżających się niedoborów tego paliwa. Z drugiej zaś przyjęcie tej pomocy może doprowadzić w tych państwach do nasilenia postaw i nastrojów antyzachodnich oraz do wybuchu protestów społecznych i innych reakcji nacjonalistycznych i islamskich.

W erze zbliżających się niedoborów ropy naftowej i innych surowców nie można całkowicie wykluczyć wybuchu wojen o surowce. Można jednak i trzeba z dużym wyprzedzeniem dążyć do wyeliminowania przyczyn ewentualnych „wojen surowcowych”. Problemem jest to, że obecny system globalny nie jest „przygotowany”, aby skutecznie rozwiązywać problemy związane z bezpieczeństwem energetycznym, żywnościowym i innym. A ludzie od zarania dziejów przywykli do rozwiązywania konfliktów, nie tylko o zasoby, za pomocą siły militarnej.

Adam Gwiazda

La monde diplomatique

Oceń artykuł
(głosów: 4, średnia ocena: 5)
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa