Ogłoszenie 
Zapraszamy do zapoznania się z naszymi serwisami Klany, Randka oraz Wspólna podróż

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Dawid
Wto Lut 27, 2007 4:36 pm
Góry, wzgórza Walijskie
Autor Wiadomość
Gość

Wysłany: Czw Lut 22, 2007 2:49 pm   Góry, wzgórza Walijskie

Cześć, zastanawiam się czy są wśród was osoby chętne do wypadów w walijskie góry. Ja maszeruję już od roku, czasami sam czasami z drobną ekipą. Jeśli macie ochotę to zapraszam :Smile1: . Krajobrazy wypasione, czasy wejść nie przekraczają zwykle godziny (mówię o Brecon Beacons) są też dłuższe trasy oczywiście ;) , dojazd z Cardiff to od 30 do 50 minut. Kto wie, może kiedyś podjedziemy nawet do Snowdonii :) . Pozdrawiam i czekam na zgłoszenia.
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Czw Lut 22, 2007 2:55 pm   

Eh zapomniałem się zalogować. To u góry to ja :)
 
 
 
Hubert 
Rozkręca się


Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 34
Skąd: Barry Island
Wysłany: Czw Lut 22, 2007 10:08 pm   

Snowdonia - bardzo chetnie - ale sam dojazd kue czasu i pogode trzbe trafic

 
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Czw Lut 22, 2007 10:54 pm   

Jeśli chodzi o Snowdonię to rzeczywiście problem dojazdu i pogody. W chwili obecnej dzień nadal jest trochę krótki i rzadko zdarza się w miarę stabilna pogoda. Byłem w Snowdonii dwa razy w lecie i wtedy da się zrobić. Dojazd to około 3.5 godziny, ale trzeba wyruszyć wcześnie, żeby uniknąć większego ruchu. Tak czy inaczej warto ;) . Ale to raczej w okresie letnim. Na chwilę obecną można pochodzić po Brecon Beacons. Corn Du, Pen-y-Fan, Blowrange, Lonely Shepard, Giants Toe, Sugar Loaf i wiele wiele innych. Jestem otwarty na propozycje i sam również mogę swoje dorzucić. Kwestia dnia i godziny. Reszta to góry. Pozdrawiam.
 
 
 
Ba?ka
Niemowa


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 6
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 2:26 pm   

Góry to świetny pomysł. Jestem tu od 2 tygodni i nie znam walijskiej przyrody. Chętnie bym się dołączyła gdzieś niezbyt daleko w nieodległy weekend... :okii:
 
 
werni 
Uzależniony
vampire



Wiek: 34
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 317
Skąd: Cardiff (Walia)
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 9:15 pm   

mnie tez brakuje troszke wycieczek czas sie wybrac gdzies
_________________
L4U
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Wto Lut 27, 2007 3:26 pm   

W albumie niniejszego forum zamieściłem kilka zdjęć z Brecon Beacons. Fotografem nie jestem więc cudów się nie spodziewajcie :) .
No i wreszcie jeśli chodzi o wyprawę... jestem w chwili obecnej trochę zajęty (zmiana pracy itd). Myślę, że pierwszym jak najbardziej możliwym terminem mogłaby być niedziela 11 marca. Oczywiście pogody nie przewidzisz w tym kraju więc temat do sprawdzenia. Ja mogę wziąć do samochodu 2 osoby, więc jeśli będzie więcej chętnych :) to trzeba będzie wykombinować więcej środków lokomocji (jak będę wiedział odpowiednio wcześniej to może i sam będę w stanie coś załatwić). Tak więc czekam na konkretne zgłoszenia i do zobaczyska. Pa.

Aha, dojazdy jak pisałem około 45 minut w jedną stronę, trasy od 1.5 godziny return :) do ... Więc trasę też jakoś ustalimy i jazda ;) . Pozdrawiam.
 
 
 
Hubert 
Rozkręca się


Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 34
Skąd: Barry Island
Wysłany: Wto Mar 06, 2007 1:52 pm   

11 - marca niestety sie z Wami nie wybiore - wlasnie wycieczke do Polski sobie zrobilem na spontanie, wracam pod koniec marca.
w samochodzie 4 miejsca wolne , nie wiem czy ktos ze znajomych ebdzie jechal, wiec nei wiem ile zostanie
pasuje mi kazda neidziela , a jesli sobota to wczensije trzeba ustralic, zeby "zabookowac" wolne.

pozdro.
 
 
 
Ba?ka
Niemowa


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 6
Wysłany: Wto Mar 06, 2007 2:52 pm   

Zdjęcia pierwsza klasa, jestem pełna podziwu :brawoo: . Jeśli o mnie chodzi, to mi 11 marca jak najbardziej odpowiada na wycieczkę, co do późniejszych terminów to ja...będę w PL, więc gdyby coś wyszło i było jeszcze miejsce proszę o kontakt :516:
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Czw Mar 08, 2007 4:51 pm   

Na chwilę obecną ustalono co następuje :): wyjeżdżamy około 11 w niedzielę i udajemy się w kierunku Abergavenny. Naszym celem będzie góra Blorenge z przepięknym widokiem na miasto Abergavenny, góry Sugar Loaf, Skirrit, Lonely Shepard, Black Mountains, a przy dobrej pogodzie również najwyższe szczyty Walii południowej, czyli Pen-y-Fan oraz Corn Du. Trochę informacji i zdjęcia okolicy można znaleźć min. tutaj oraz tutaj.
Jako, że pogoda nie jest tej pory roku zbyt pewna, więc w przypadku jakichś niespodzianek z jej strony możemy pojechać zwiedzić Abergavenny lub (co ew. preferowałbym) kopalnię-muzeum Big Pit. To tylko 5 minut drogi od Blorenge a naprawdę warto się tam wybrać.
 
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Czw Mar 08, 2007 8:16 pm   

Na razie chętnych do wyprawy jest 8 osób, jedziemy dwoma samochodami. Mamy jeszcze jedno miejsce na tą chwilę wolne więc jak ktoś jest chętny to nie zwlekać. Jeśli chętnych byłoby więcej, to fajnie byłoby gdyby ktoś z nich miał samochód ;) . Jeśli nie macie transportu też się dopisujcie. Zawsze może się na koniec znaleźć ktoś kto ma furę a nie ma pasażerów.
Aha. Trasy dokładnie nie znam więc możemy pobłądzić i będzie jeszcze weselej :D . Zapraszam.
 
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Czw Mar 08, 2007 9:37 pm   

Ostatnie wolne miejsce w obecnie dostępnych samochodach wywalczył George. Takze wy, ktorzy posiadacie srodki transportu zglaszac sie ;) .
 
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Pon Mar 12, 2007 4:21 pm   

Witam wszystkich po wyprawie. Jak zauważam od jakiegoś czasu tylko ja dodaję wpisy w tym temacie :) . Zabijcie w sobie lenia i ruszajcie w góry!!! ;)
Wczoraj odbyła się pierwsza wyprawa do parku Brecon Beacons, całkiem udana - był nawet element survivalu haha. Dokładne opisy tego co udało nam się zrobić, opisy dojazdu i zdjęcia zobaczycie już bardzo niedługo!
 
 
 
Gość

Wysłany: Nie Mar 18, 2007 6:25 pm   

:brawoo: :okii: :chlip: :lolek3: :lolek2: :Thinking: :Smoke: :Smile1: :Vampire: :laugh: :Scared: :dum:
 
 
George 
Stały bywalec



Wiek: 32
Dołączył: 16 Sie 2006
Posty: 65
Skąd: Grangetown/Che?mofon
Wysłany: Sro Mar 21, 2007 6:23 pm   

Anonymous napisał/a:
:brawoo: :okii: :chlip: :lolek3: :lolek2: :Thinking: :Smoke: :Smile1: :Vampire: :laugh: :Scared: :dum:

:rozwalgnoja:
_________________


Przemo:D
 
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Sro Mar 21, 2007 11:00 pm   

Dobra. Czas wreszcie na opis wyprawy na Blorenge. Administrator nie ma obecnie dostępu do netu, więc wrzucę na razie na forum. Później się zobaczy co się zobaczy. Tak więc...

Wyprawa na Blorenge

Dojazd
Z centrum Cardiff kierujemy się drogą North Road w kierunku północnym. Po przejechaniu nad północną obwodnicą A48 zjeżdżamy w prawo na drogę A469 (Caerphilly Road). Tej drogi trzymamy się aż do okolic Ystrad Mynach. Po drodze będziemy mijać między innymi miejscowości Caerphilly oraz Llanbradach. Przejeżdżając przez Caerphilly Mountain warto zatrzymać się na chwilę na parkingu na jej szczycie (oznakowany punkt widokowy), skąd można podziwiać min. panoramę Caerphilly, Cardiff oraz kanału bristolskiego. Po minięciu miasteczka Caerphilly droga A469 przekształca się w drogę dwujezdniową. Od tego momentu na czwartym rondzie skręcamy w prawo na drogę numer A472, kierunek Maesycwmmer. Kontynuujemy jazdę tą drogą przez kolejne około 5 mil, aż na jednym z rond (trzecie lub czwarte z kolei) pojawi się zjazd na drogę A467 (lekko w lewo), kierunek Brynmawr. Po następnych około pięciu milach na rondzie droga rozwidla się – skręcamy w prawo, kierunek Brynmawr. Mijamy miejscowość Abertillery i po kolejnych mniej więcej czterech milach, gdy znów pojawiają się ronda, pozostajemy na drodze A467, dopóki na jednym z rond nie pojawi się zjazd na drogę B4248 w kierunku Blaenavon (chyba trzecie rondo). Tutaj uwaga: należy pamiętać aby na drugim z rond nie jechać prosto (do centrum miasta Brynmawr) – droga A467 skręca tutaj w prawo. Drogą B4248 (Blaen-afon Road) dojeżdżamy aż do jej końca, po czym skręcamy w lewo pod górę (B4246). /*Jeszcze będąc na poprzedniej drodze (B4248) będziemy widzieli znaki na kopalnię-muzeum Big Pit. Jest to również bardzo warte odwiedzenia miejsce, znakomicie przygotowane turystycznie, oferujące wiele pokazów i wycieczek multimedialnych, jak i zejście pod ziemię i zwiedzanie wąskich korytarzy kopalni. Wejście jest darmowe.*/ Po zjeździe na drogę B4246 wspinamy się prawie na szczyt Blorenge, mijamy po prawej stronie staw Keepers Pond i zjeżdżamy dalej w dół. Mijamy dwa ostre zakręty (lewy i prawy), kilka malowniczych mostków i tuneli, po czym na końcu ulicy skręcamy 30 stopni w prawo. Po kilku chwilach dojedziemy do wioski Llanfoist. Tuż po tym po naszej lewej stronie pojawi się oznakowany parking (na około 10-15 samochodów). Jest to nasza baza wypadowa na górę Blorenge.
Jest oczywiście inna – dużo zresztą łatwiejsza droga do Llanfoist. Nie oferuje ona jednak przejazdu przez tyle malowniczych miejsc, co opisana przeze mnie trasa. Dla porządku rzeczy opiszę ją jednak. Z centrum Cardiff kierujemy się drogą North Road w kierunku północnym. Dalej kontynuujemy drogą A470 (około 20 mil na północ) aż do ronda z drogą A465 – skręcamy w prawo na drogę A465, tak zwaną Heads of the Valleys Road (kierunek Abergavenny). Po następnych może 15 milach zjeżdżamy w lewo na drogę A4143. Na rondzie przejeżdżamy w kierunku Llanfoist. Po kilku chwilach dojedziemy do wioski Llanfoist i po lewej stronie zobaczymy ten sam oznakowany parking, z którego będziemy kontynuować pieszo.
Informacje dla leniwych ;)
Jadąc pierwszą z opisanych tras, gdy znajdujemy się na drodze B4246 i dojeżdżamy do stawu Keepers Pond można skręcić w prawo i polną drogą dojechać do widocznych tam dwóch masztów i parkingu. Z tego miejsca do szczytu jest nie więcej niż 10 minut (kierunek północny), a do pięknego zbocza Blorange może 20 minut (dalej ze szczytu w kierunku północnym – zgodnie ze szlakiem). Cała trasa jest prawie zupełnie płaska – różnica poziomów nie przekracza kilkudziesięciu metrów 




Szlak
Swój marsz zaczynamy przechodząc na drugą stronę ulicy przy parkingu. Następnie kierujemy się lekko w górę uliczką wiodącą prawą stroną pięknego kościółka i starego cmentarza. Tym sposobem dochodzimy do tunelu wiodącego pod The Monmouthshire and Brecon Canal – 35 milowego malowniczego kanału, wiodącego w znacznej swojej części przez tereny parku Brecon Beacons. Tunelik ma około 10 m długości i zapewniam, że nie ma się czego bać przechodząc przezeń . Należy jednak uważać, gdyż z uwagi na wysoką wilgotność w środku jest ślisko.
Po wyjściu z tunelu wyłania się przed nami las. Skręcając w prawo możemy dojść do wypożyczalni specjalnych łódek, którymi możemy poruszać się po kanale. Taka przyjemność zwykle jednak do tanich nie należy. W każdym razie możemy pooglądać te ciekawie długie łódki oraz malowniczy kanał z wiodącym nad nim starym mostkiem i kilkoma starymi budynkami.
Wracając w dół w kierunku tunelu znajdziemy nasz szlak wiodący prosto z tunelu na szczyt Blorenge. Jeden szlak stoi otworem prosto przed nami i wydaje się najbardziej rozsądnym rozwiązaniem, tyle że nie jest oznaczony. Tutaj uwaga: zazwyczaj w parku Brecon Beacons szlaki oznaczone są umieszczonymi na drzewach, ogrodzeniach lub palach strzałkami na okrągłym znaku (może 12cm średnicy), ale nie zawsze należy im ufać! Kierunek strzałki wskazuje dokładnie kierunek szlaku. Tym razem jednak kierując się zgodnie z tą zasadą skręciliśmy w lewo (zamiast pójść prosto bardzo oczywiście wyglądającym szlakiem), przeprawiliśmy się przez maleńki strumyk, po czym znaleźliśmy się w zwałowisku położonych prawdopodobnie silnym wiatrem drzew. Idąc dalej zgodnie z cudem odnajdywanymi strzałkami doszliśmy do miejsca, w którym ani dalszej części szlaku, ani strzałek już nie było . Na szczęście po przeciwnej stronie naszego strumienia dostrzegliśmy szlak, do którego kilkoma sprytnymi manewrami udało nam się dostać. Okazało się, że jest to ten sam szlak, który widzieliśmy na dole (szlak idący prosto z tunelu pod górę). Wniosków z tego kilka: po pierwsze – oznaczenia szlaków w Brecon daleko odbiegają choćby od norm znanych w Polsce; po drugie – na skutek różnych okoliczności przyrody to co normalnie byłoby szlakiem staje się pogorzeliskiem a to co było niczym staje się jedyną rozsądną drogą; wreszcie po trzecie – korzystając z dwóch powyższych należy skorzystać z posiadanego zdrowego rozsądku i zdecydować czy pójście szlakiem aby na pewno przyniesie nam korzyści większe niż pójście inną dobrze wyglądającą ścieżką. Oczywiście należy uważać, żeby się nie zgubić, a do tego trzeba wiedzieć jak ukształtowana jest góra na którą się wspinamy, aby w każdej chwili wiedzieć mniej więcej w której jej części się znajdujemy. W tym może nam pomóc strona www.multimap.com oferująca mapy Wielkiej Brytani wraz z wyrysowanymi poziomicami terenu a nawet zarysami szlaków. Reasumując – po wyjściu z tunelu należy skierować się PROSTO POD GÓRĘ! 
Po kilkuset metrach dojdziemy do małego budyneczku z wanną stojącą po jego lewo-przedniej stronie. Budynek ten w przeszłości używany był do spuszczania z góry wózków z żelazem i węglem. Wózki te zresztą możemy zobaczyć na dole po lewej stronie tuż za tunelem. Zgadnięcia przeznaczenia zewnętrznie umieszczonej wanny się nie podejmę. Po chwili zadumy można ruszać dalej – prosto pod górę.
Kolejne kilkaset metrów i nasz szlak rozdziela się na trzy: lewo, prawo lub prosto. Dzieje się to mniej więcej w miejscu, w którym opuszczamy las i wychodzimy na zielone, zasypane owcami łąki. O możliwościach dalszego marszu informuje nas znak. My wybieramy opcję – hmm… - prosto pod górę  (znak wskazuje ten kierunek jako „CWM CRAF” cokolwiek to oznacza”).
Jeżeli jednak macie dość wspinaczki możecie zrobić skręt w lewo. Po około 20 minutach dojdziecie do pięknego, lekko schowanego wśród drzew jeziorka Punch Bowl.
Droga pod górę jest najszybszym sposobem znalezienia się na szczycie góry Blorenge. Szlak miejscami jest dość stromy, jednak nie sprawia problemów natury technicznej. Poza tym jest cały bardzo dobrze widoczny już od momentu wyjścia z lasu, więc łatwo można podzielić siły na jego zdobycie.
Dotarcie do krawędzi zbocza zabiera około 30 minut. Stamtąd możemy podziwiać panoramę miasta Abergavenny, gór min. Sugar Loaf i Skirrit oraz końcowej części kanału Bristolskiego. Patrząc na górę Skirrit łatwo zauważyć jej osunięte lewe zbocze. Legenda głosi, że oderwało się ono od reszty góry w tym samym czasie, w którym ukrzyżowano Chrystusa.
Kontynuujemy marsz w kierunku widocznego przed nami małego budynku (może stacji transformatorowej? – wskazywać by na to mogły spotykane tu i ówdzie podczas wspinaczki kable elektryczne). Za jego plecami łatwo odnaleźć dalszą część szlaku, która po około 10 minutach powinna nas doprowadzić do właściwego, usypanego ze skał szczytu.
Stamtąd, kierując się dalej szlakiem tym razem wiodącym mniej więcej w stronę dwóch masztów, dojdziemy do kolejnej formacji skalnej (punkt charakterystyczny – ławeczka przed skałami), w której pochowany został zasłużony dla Walii koń (tak – koń) Fox Hunter. Z pamiątkowej tabliczki (płyty nagrobnej?) umieszczonej na skale możemy wyczytać zasługi Fox Huntera dla narodu walijskiego. Powodem, dla którego grób został umieszczony w tym miejscu jest fakt, że z tych właśnie okolic pochodzi koń.
Kilkadziesiąt metrów dalej – tuż pod masztami – znajduje się parking samochodowy (to ten, z którego wycieczkę mogą zaczynać co bardziej leniwi). Na końcu parkingu, po lewej stronie, zboczem góry lekko w dół prowadzi wąska, asfaltowa droga, która jest następną częścią naszego szlaku. Schodząc w dół mijamy po prawej stronie punkt widokowy z parkingiem.
Po następnej mili docieramy do małego lasku otoczonego kamiennym murkiem. W tym miejscu schodzimy z drogi asfaltowej i kierujemy się lekko w lewą stronę (przez bramę) – znak wskazuje kierunek Llanfoist. W tym miejscu pamiętajmy, aby zamknąć za sobą bramę. Park Brecon Beacons nie jest własnością państwową. Jego tereny należą w dużej części do farmerów, którzy w porozumieniu z organizacją National Assembly for Wales udostępniają swoje ziemie pod ruch turystyczny. Bramy to zwykle granice pomiędzy sąsiednimi farmami, więc pozostawienie ich otwartych może spowodować np. pomieszanie się farmerskich owiec . Korzystając z gościnności farmerów pamiętajmy więc, aby uszanować tych kilka zasad i zawsze zamykać za sobą furtki i bramy, nie śmiecić na ich łąkach oraz nie straszyć zwierzyny ;) .
Kierując się w dół polną drogą napotykamy kolejną furtkę, przez którą należy przejść (nie skręcamy w prawo tak, jak robi to droga). Już po kilku chwilach marszu znajdziemy się nad malowniczym stawem Punch Bowl. Ponoć najlepiej wybrać się tam na wiosnę, gdy cały staw otoczony jest dzwonkami (kwiaty).
Od stawu nasz szlak prowadzi dalej niejako wokół góry, aż po 20 minutach dochodzimy do rozstaju dróg, z którym mieliśmy do czynienia podczas podejścia. Stąd pozostaje tylko kilometr w dół tą samą trasą, którą zaczynaliśmy naszą wyprawę.
Cały opisany wyżej szlak pokonuje się w 3 – 4 godziny. Szlak jest prosty, jedynie strome podejście zboczem góry może dać się trochę we znaki, ale trwa ono jedynie pół godziny. Wspomnę tylko, że warto zabrać ze sobą czapkę lub bluzę z kapturem, ponieważ w okolicach szczytów gór w całym parku Brecon Beacons zwykle wieje – często bardzo mocno. Nie zapomnijcie też wziąć kurtki przeciwdeszczowej, gdyż – jak wiadomo – walijska pogoda bardzo zmienną jest.
 
 
 
marcineks696
Gość
Wysłany: Sob Mar 24, 2007 9:31 pm   

Hello! Wycieczki jak najbardziej i chetnie,zawsze sam proponowalem innym do puki nie stracilem prawka.na szczescie jeszcze pare miesiecy -wiec za nim co to chetnie sie przylacze do mobilnych podroznikow.Marcin :okii:
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Pią Mar 30, 2007 6:24 pm   

Już w najbliższą niedzielę, pomiędzy godziną jedenastą i dwunastą wybieram się na brecońskie wodospady. Miejsce zaiste malownicze, położone w skalnym, porośniętym lasem kanionie. A same wodospady - palce lizać ;) . Zapraszam chętnych!!!
 
 
 
partizant 
Zaawansowany forumowicz



Wiek: 33
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 194
Skąd: Tychy/Caerphilly
Wysłany: Nie Kwi 01, 2007 9:17 pm   

Wow. Byłem w tym miejscu już po raz drugi w tym tygodniu (a zarazem po raz drugi wogóle) i muszę przyznać, że to istny raj na ziemii. Wodospadów są dziesiątki, różnych różnistych. Wiele szlaków, stromych skalnych skarp i ostrych zboczy, są również szlaki widokowe biegnące górą kanionu. Jeden z szlaków prowadzi nawet ZA ścianą wody jednego z wodospadów :D . Mówię wam - wypas. Nie potrafię wogóle tego opisać. Do tego ten niesamowity ryk wody. Wybiorę się tam jeszcze raz w najbliższy, przedłużony weekend. Nie znam jeszcze dokładnie dnia ani godziny, ale jeśli ktoś ma ochote zobaczyć te cudeńka to dawajcie znać. Gorąco polecam.
 
 
 
mala27
Gość
Wysłany: Nie Kwi 01, 2007 11:16 pm   

A mógłbyś dać dokładne namiary gdzie to jest i jak tam mniej więcej dojechać autem? Z góry dzięki. Pozdrawiam. A masz może jakieś fotki z tej wyprawy?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
0

Maximus-O�wietlenie | - opowiadania
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 17
Reklama