[tomek_12]

Już właśnie kupiłem najnowszą płytę najlepszego (moim zdaniem) angielskich "new wave" artystów. Może Graham Parker jest trochę łagodniejszy niż w 1976 roku, mimo to jest zajebista płyta. Szkoda, że obecnie szadko zwiedza te wispy.

[bristl]

W pierwszym momencie żachnąłem się na to określenie "new wave", ale faktycznie, tak tutaj określano wykonawców pub rockowych na przełomie lat 70/80. Do tej grupu weteranów można zaliczyć również Elvisa Costello and the Attractions (moja ulubiona płyta to "Armed Forces"), Boomtown Rats, Blondie, The Police, Talking Heads, The Ramones, Ian Dury, Joe Jackson oraz Tom Petty & the Heartbreakers. Cała plejada późniejszych zespołów punk-rockowych, to nic innego jak następcy new wave późnych lat 70-tych. Nawet ubrania nosili takie same. Dopiero później punk-rockowcy zaczęli sie ubierać bardziej ekstrawagancko.

Fajnie że mi o tym przypomniałeś, bo jakos w mojej pamięci przełom 70/80 to najgorszy czas dla rocka, ale faktycznie nie było aż tak źle.