Reklama ogólnosieciowa
To zaburzenie psychiczne zdarza się co piątej osobie na świecie. Czy to jeszcze lenistwo, czy już choroba?
Reklama ogólnosieciowa
"Pomyślę o tym jutro", "Co masz zrobić dziś - zrób jutro, będziesz miał dwa dni wolnego" - kto z nas nigdy nie powiedział na głos, albo chociażby nie pomyślał? Okazuje się, że to wcale nie nasze lenistwo stoi za tymi stwierdzeniami. To zaburzenie psychiczne, zwane przez psychiatrów prokrastynacją!
Odkładamy na jutro wszystko, zaczynając od domowych obowiązków, nauki, goniących terminów. Działamy zazwyczaj dopiero mając na karku tykającą "godzinę zero" lub gdy zostajemy ostatecznie przyciśnięci do muru. Potrzebujemy coraz mocniejszych bodźców do podjęcia decyzji tych małych, i tych większych. Unikamy obowiązku, myśląc że jutro sprawa sama się wyjaśni lub że przez sen przyjdzie jakieś rozwiązanie. Nasz umysł cały tydzień wypełniony jest zadaniami do wykonania. Pracujemy na najwyższych obrotach i kiedy przychodzi moment wytchnienia, chcemy się nią jak najdłużej delektować. Nie myśląc o niczym. Więc po co te piękne chwile tracić na mycie okien, naukę do egzaminu? Choć zwyczaj naszych matek i babć "Co masz zrobić jutro - zrób dziś" gdzieś nam świta w czasie i przestrzeni, wolimy być nowocześni i trochę do przodu, bo przecież "to były zupełnie inne czasy".
Dlaczego tak się dzieje? Słysząc z każdej strony, że nadchodzi piątek wyłączamy się dosłownie i w przenośni. W myśl zasady "slow life" i propagowanego ekonomicznego stylu życia, czekając do poniedziałku - zaoszczędzamy dwa dni weekendu. I dobrze nam z tym!
(elw)
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się