:: Dalej nic???

Ogłoszenia Katalog Firm Polscy Specjaliści Poradnik Zapytaj eksperta Galeria Klany Forum Randka Więcej

Znajdujesz się na forum miasta lokalnego. Wszystkie tematy tutaj poruszane powinny dotyczyącego miasta i najbliższej okolicy. Wszystkie pozostałe tematy można pisać forum ogólnym w tematach:

Polska, Pogaduchy HydePark, Praca, Mieszkanie, Biznes w Wielkiej Brytanii, Turystyka, Różne, Oszustwa, Humor, Film i muzyka, Zapytaj eksperta, Wydarzenia i imprezy, Wesele, Nasze hobby, Propozycje.

Ogłoszenie
Zapraszamy do zapoznania się z naszymi serwisami Klany, Randka oraz Wspólna podróż

Ogłoszenie

//

Strona Główna » Forum o WALII » Swansea.infolinia.org » Dalej nic???

Idź do strony: « 1 2

Poprzedni temat «» Następny temat

Autor

Wiadomość

piskariew
Gość

Wysłany: Wto Sie 30, 2011 10:39 am

Z fachowcami od ''budowlanki'' bywaja jeszcze lepsze jaja. Podobnie z firmami kurierskimi. Pojechalem kiedys do depotu pewnej firmy kurierskiej usilujac odebrac paczke, ktora nie przyszla do mnie na czas, choc zaplacilem ekstra za dostawe ''next day'', a wg trackingu na stronie kuriera przesylka zostala zwrocona do depotu z powodu nieobecnosci odbiorcy w domu, co bylo zwyklym klamstwem, bo kierowca tak naprawde nigdy sie z nia nie pojawil. Czyli jak do tej pory standard, jesli chodzi o jakosc walijskich uslug. Na miejscu okazalo sie, ze poza mna zebrala sie pod depotem spora grupka podobnych do mnie nieszczesnikow usilujacych odnalezc swoje niedostarczone przesylki i utworzyla sie juz spora kolejka. Stojac w tej kolejce przysluchiwalem sie rozmowie dwoch walijczykow, jeden z nich relacjonowal drugiemu swoje przygody z wizyty w Szwajcarii. Bedac pod ogromnym wrazeniem mowil mniej wiecej tak: - Wyobraz sobie, poszlismy na lotnisku do informacji zapytac, skad i kiedy odjezdza autobus do centrum miasta i na informacji WIEDZIELI! NAPRAWDE! Malo tego, poszlismy na wskazany przystanek i ten autobus RZECZYWSCIE tam byl! I to o tej godzinie, o ktorej nam powiedzieli! Wyobrazasz to sobie np. na lotnisku w Cardiff? A potem juz kolejka zaczela sie przesuwac. Obslugiwal ja krzepki, walijski magazynier, ktory na wiekszosc pytan dotyczacych zagubionych paczek odpowiadal stanowczo ''I! Don't! Know! Next!!!'' i jako zywo przypomial szatniarza z ''Misia'' mowiacego: nie mamy pana plaszcza i CO NAM PAN ZROBI?! A wlasciwie kiedy Van Worden wraca z urlopu, zeby nas wyprowadzic z bledu i zdementowac wszystkie te podle kalumnie rzucane pod adresem dzielnego, celtyckiego ludu?

Cenzor

Walka z głupotą ludzką, daje siłe do walki z nią..

Wiek: 43
Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 1683

Wysłany: Czw Wrz 01, 2011 4:34 am

Nie wiem czy w ogóle jest na urlopie, czy się na nas pogniewał. Tak wstępnie pomyślałem że skoro nie odbiera telefonów, nie wypowiada sie na forum = urlop. Bliższych danych "zamilknięcia jego", nie znam.
_________________ "JUTRO TO DZIŚ - TYLE ŻE JUTRO" "Różnica między Polską, a Stanami polega jednak na tym, że oni swoich Czerwonych przechowują w rezerwatach, a my w parlamentach." - Janusz Korwin Mikke

piskariew
Gość

Wysłany: Czw Wrz 01, 2011 7:42 am

Szkoda by bylo, gdyby sie obrazil. Van Worden, nie obrazaj sie. Ja nie jestem az taki, jak sie tu maluje. W koncu jestemy niemal sasiadami, moglismy jeszcze kiedys jakas ruda wodke na myszach wypic. Chyba, ze rzeczywiscie przejrzales juz na oczy i opusciles miasto siedmiu zagrzybionych wzgorz.

piskariew
Gość

Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 8:06 am

Dalej nic??? Mick, moze ty cos wiesz?

piskariew
Gość

Wysłany: Pon Wrz 05, 2011 7:50 am

I dalej nic! No ludzie, przeciez nawet w Swansea musi byc jakies zycie. Chyba...

Cenzor

Walka z głupotą ludzką, daje siłe do walki z nią..

Wiek: 43
Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 1683

Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 10:59 pm

Może coś się stało? Sam jestem ciekaw i pełen niepokoju.
_________________ "JUTRO TO DZIŚ - TYLE ŻE JUTRO" "Różnica między Polską, a Stanami polega jednak na tym, że oni swoich Czerwonych przechowują w rezerwatach, a my w parlamentach." - Janusz Korwin Mikke

piskariew
Gość

Wysłany: Sro Wrz 07, 2011 7:36 pm

Mick, wiesz coś? Co z Van Wordenem?

piskariew
Gość

Wysłany: Pon Wrz 12, 2011 8:24 am

No i? Jakies wiesci? Bo to juz naprawde zaczyna byc niepokojace.

mick

Stały bywalec

Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 63
Skąd: Swansea (Walia)

Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 8:43 am

Spoko, nic wielkiego sie nie stanelo. Van zyje i ma sie dobrze, ciezko zajety i zalatany. Na dzien dzisiejszy pracuje dla Czerwonego Krzyza i jako tlumacz dla polskiej spolecznosci. Mimo to znalazl tez czas na organizacje zlotu kolo Luton dla polskich poszukiwaczy z UK i Polski. Tez tam bylem i swietnie sie bawilem

piskariew
Gość

Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 9:59 am

I jest w Swansea? Niech sie kiedys odezwie, mam nadzieje, ze sie na mnie nie gniewa za nieposzanowanie walijskiego ludu.

piskaryeff
Gość

Wysłany: Pią Wrz 16, 2011 7:06 pm

Sęk ju for jor prąpt anse:

Cenzor

Walka z głupotą ludzką, daje siłe do walki z nią..

Wiek: 43
Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 1683

Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 5:01 am

I co cisza zapadła, czyżby jakiś FOCH ze strony naszego kolegi, którego bądź co bądź bardzo szanuję?
_________________ "JUTRO TO DZIŚ - TYLE ŻE JUTRO" "Różnica między Polską, a Stanami polega jednak na tym, że oni swoich Czerwonych przechowują w rezerwatach, a my w parlamentach." - Janusz Korwin Mikke

piskariew
Gość

Wysłany: Nie Paź 02, 2011 9:25 pm

No, ja też żałuję, że nie ma odzewu.

Van Worden

W poszukiwaniu..

Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 112

Wysłany: Sro Paź 05, 2011 2:07 pm

Jestem, jestem, "się mi bo S na koszulce zgubiło", jak mawiał Tytus de Zoo Przepraszam za długą nieobecność, ale naprawdę byłem (i jestem) potwornie zajęty. Mick podesłał mi linka, więc trochę sobie poczytałem, ale naprawdę nie chce mi się i zwyczajnie szkoda mi czasu na debaty o walijskiej czy swansijskiej "patologii" Najwyraźniej żyjemy w dwóch innych miastach - jedno to to z opowieści dziwnych treści piskariewa i to drugie moje, piękne i jak dla mnie niemal perfekcyjne z jednym tylko wyjątkiem, czyli trochę za dużo tu deszczu Ale poza tym bajka i autentycznie nie znam ludzi, którym by się tu nie podobało (oprócz wirtualnego piskariewa) a czasem widuję dziennie nawet po kilkadziesiąt osób, najczęściej przyjezdnych. Ja w każdym razie jestem bardzo zadowolony z tego miejsca, nawet do tego stopnia, że wróciłem tu na studia i teraz już wiem dlaczego Uniwersytet w Swansea jest przez zagranicznych studentów rokrocznie wybierany jako najlepsze miejsce do studiowania na Wyspach Brytyjskich Studiowałem w kilku "koledżach" Uniwersytetu Londyńskiego i mam świetne porównanie. Jakość uczelni i kadry, dostępność materiałów, wsparcie i samo miasto, jego położenie, życie poza szkołą itp., kładzie inne szkoły na kolana. A co do tych warsztatów to też jakaś generalizująca bzdura bo tak jak WSZĘDZIE są lepsze i gorsze (pogotowie drogowe jest wyjątkiem bo tam zawsze robią człowieka w balona, niezależnie od kraju i mogę dać namiary do znajomego z PL, który prowadzi taki regionalny serwis na Podbeskidziu i który potwierdzi moje słowa) i ja mam i złe i dobre wspomnienia z wysp, ale do tej pory ze Swansea akurat pozytywnie. Nie miałem poważniejszych napraw na szczęście, ale nawet taki drobiazg jak wymiana wentyla odbyła sie szybko i sprawnie a co najważniejsze, pan którego spytałem o cenę tylko sie uśmiechnął i machnął ręką mówiąc tylko zebym o nich pamiętał w razie potrzeby Taka akcja zdarzyła mi się jeszcze tylko na południu Europy i baaardzo mi się podoba To tyle na razie z linii frontu, zostawiam Was dalej z tym pasjonującym tematem z czyklu "i dalej nic" P.S. piskariew - raczej nici z tego spożywania rudej na myszach z Tobą bo ja po prostu lubię się upijać na wesoło a coś czuję, że z Tobą by to nie było możliwe
_________________ www.thesaurus.com.pl

piskariew
Gość

Wysłany: Pon Gru 26, 2011 10:54 am

Ja niestety nie mam takiego porownania, wiec o swansijskim uniwersytecie nie moge sie wypowiedziec na podstawie wlasnych doswiadczen. Studiuje na nim od niedawna moj syn, ale i on, nieszczesny, skazany przez moja pochopna decyzje o emigracji na mieszkanie w Trzecim Swiecie od 14 roku zycia, nie za bardzo wie, jak to jest uczyc sie gdzie indziej. Natomiast nawet z opowiesci, ktore czasami przynosi do domu, mozna sobie wysnuc pewien obraz tego najepszego w UK miejsca do studiowania. Przytocze dwie historysjki. Zaraz po rozpoczeciu nauki opowiadal to i owo, relacjonowal pierwsze wrazenia, generanie mu sie podobalo (brak porownania), no wiec oczywiscie przede wszystkim - studenci sa generalnie przyjezdni, bo locals, jak kazdy wie, edukacja sie raczej brzydza i koncza ja na ogol w wieku lat 16, przewaznie nie bardzo opanowawszy do tego czasu nauke czytania i pisania, by potem udac sie na zasilek i spedzac czas w smierdzacym uryna i splywajacym ze scian grzybem pubie, narzekajac na foreignerow, co im kradna prace. Nic nowego, typowy walijski klimacik, lokalna tradycja - mozna by rzec. Referujac zas rozrywkowa strone zycia syn owszem, zachwalal, mili ludzie, jest z kim sie zabawic, generalnie jest bardzo sympatycznie, wesolo, niestety zdarzaja sie rzadkie wyjatki. Otoz jak sie okazuje, gdzies nieopodal miejsca jego zamieszkania mieszkaja studenci, ktorzy dobra zabawe interpretuja sobie nieco inaczej, niz wiekszosc studenckiej braci, mianowicie najbardziej ich bawia takie zarty i psikusy, jak np. zdemolowanie komus kuchni w akademiku, rozpieprzenie w drobny mak koszow na smieci pod czyims domem, obrzucenie komus okien jakims syfem czy polamanie komus lusterek w samochodzie. Wysluchujac tej relacji nie powstrzymalem sie od zlosliwego zartu i powiedzialem: ooo, to jednak wyglada na to, ze studiuja tutaj tez jacys locals. Zart jednak mi sie nie udal, bo syn zrobil bardzo powazna mine i zdumiony zapytal: a skad wiedziales, ze oni sa ze Swansea? Druga historia dotyczy zas studiujacego tu chlopca z Polski, ktorego za posrednictwem mojego syna mialem okazje poznac. Okazalo sie, ze swoja przygode ze studenckim zyciem zaczynal on w Polsce, jednak goraco zachecany przez ciocie, kobiete niezdrowo zachwycona ''zagranica'' i majaca jakies konotacje z miastem Swansea, zdecydowal sie przeniesc na studia tutaj. Powiem krotko - rozmawialem z tym sympatycznym chlopakiem raz jeden w zyciu i widac bylo, ze jest po prostu zdruzgotany, bo zalamany to by bylo stanowczo za malo powiedziane. ''Wiedzialem, ze zawsze mozna roznie trafic, jak sie czlowiek przenosi, ale takiego syfu nie bylem sobie w stanie nawet wyobrazic'' - wyznal mi, referujac swoje ogolne wrazenie ze studiowania w ''najlepszym miejscu w UK''. Aktualnie rozpaczliwie i z determinacja dopelnia formalnosci, by czym predzej wrocic na studia do cywilizowanego swiata. Co do mechaniki pojazdowej, w Polsce zawsze drobne naprawy typu wymiana wentyla czy wymiana zarowki zalatwiali mi na poczekaniu nawet nie mechanicy, ale po prostu pracownicy stacji benzynowych, jesli uprzejmie ich o to poprosilem i nie przypominam sobie, zeby kiedykolwiek ktos wzial za to ode mnie jakies pieniadze. Natomiast w Swansea pare miesiecy temu wymienialem zarowke, oczywiscie zaplacilem za te usluge drobna oplate w wysokosci 4 funtow i...po tygodniu odpadl mi reflektor, bo okazalo sie, ze mechanik po wymanie zarowki zle go zamontowal. Ale to juz nie robi na mnie wrazenia, po 7 latach mieszkania w Walii cos tak typowego dla tego kraju nie jest juz w stanie mnie ani odrobine zdziwic, zdziwilbym sie raczej, gdyby wszystko po naprawie bylo w porzadku. Przykro mi sie zrobilo, ze pan Van Wordem wyklucza mozliwosc, abysmy kiedys zasiedli przy jednym stole, no ale trudno, skorom nie godzien, pozostaje mi tylko zyc z ta sromota i rozpaczac. Powiem tylko tyle, ze ja jednak tez czasami upijam sie na wesolo, a mieszkanie w Swansea temu szalenie sprzyja, bo to istotnie bardzo wesole miasto. Na przyklad jakis czas temu odwiedzil mnie tu pewien znajomy, pilismy zdecydowanie na wesolo, az nam sie z tej wesolosci skonczyl alkohol i w wesolych nastrojach udalismy sie do pobliskiego sklepu w celu uzupelnienia zapasow. Po drodze zupelnie nieoczekiwanie zostalismy obrzuceni z przejezdzajacego obok nas samochdu resztkami jakiegos fastfooda, makaron i frytki z majonezem od stop do glow. Mijajaca nas walijska mlodziez najwidoczniej tez bawila sie na wesolo. Po walijsku. Zeby nie psuc wesolego nastroju nie wspomnialem koledze, ze takie rozrywki walijskiej mlodziezy to nic wyjatkowego i poprzednim razem, gdy pozna pora dreptalem do tego samego sklepu, przejezdzajaca tedy wesola, walijska mlodziez obrzucila mnie i jeszcze jednego pana, nawiasem mowiac starszego miejscowego, pustymi puszkami po piwie. Natomiast zgodze sie z moim adwersarzem w pelni co do tego, ze Swansea to miasto-bajka. Dokladnie to samo powiedzial wspomniany moj znajomy, z ktorym mielismy okazje przekonac sie, jak wyglada dobry humor w wykonaniu localsow. Powiedzial mianowicie, ze za kazdym razem, gdy przyjezdza mnie odwiedzic i widzi dookola te zdeformowane wielopokoleniowym inbreedingiem geby, te klasycznie prowincjonalne grymasy niedorozwoju pomieszanego z podejrzliwoscia, ten bijacy po oczach brak sklonnosci do refleksji oraz bijacy po nozdrzach brak sklonnosci do higieny, czuje sie, jakby znalazl sie w swiecie bajek krolowej Arabeli i obserwowal zamieszkujace ja dziwadla. Ale to oczywiscie jego prywatna opinia i nie moge za nia brac odpowiedzialnosci.

Cenzor

Walka z głupotą ludzką, daje siłe do walki z nią..

Wiek: 43
Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 1683

Wysłany: Pon Gru 26, 2011 6:39 pm

piskariew napisał/a:

Ja niestety nie mam takiego ..............

Piskariew przez ten wątek, w który ostatnio raczył zagłębić się mój kolega, który to znowu przyjechał do mnie na święta, zmieniliśmy plany i nie odwiedziliśmy tego cudownego Swansea.
Szkoda, bo chciałem koniecznie na własne oczy zobaczyć który z Was ma więcej racji, chociaż wydaję mi się że w kilka godzin było by to niemożliwe.

_________________
"JUTRO TO DZIŚ - TYLE ŻE JUTRO"
"Różnica między Polską, a Stanami polega jednak na tym, że oni swoich Czerwonych przechowują w rezerwatach, a my w parlamentach." - Janusz Korwin Mikke

piskariew

Rozkręca się

Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 27

Wysłany: Nie Sty 01, 2012 10:01 pm

To znaczy mnie jest o ten poprzedni wpis głupio, strasznie się wyżyłem na Swansea, miałem dołek i jakoś tak potrzebowałem zbesztać jakąś świętość...ot, słabość ludzka. Tak naprawdę obiektywna rzeczywistość to jest prawdopodobnie coś pomiędzy moimi prowokacyjnymi i nieco dla efektu przesadzonymi narzekaniami na to miasto, a nieco, przyznajmy, bezkrytycznym zachwytem, jakim obdarza je Van Worden. Prawda jest taka, że są w Swansea rzeczy/ludzie/atmosfera, które mi się podobają, o których nie mogę powiedzieć niczego złego. Prawdopodobnie są też tu takie zjawiska, które drażnią nawet pozytywnie nastawionego VW. Ale ja nie mówię o tych dobrych, bo wiem, że uwypukli je aż nadto VW, a VW nie mówi o tych złych, bo wie, że już ja się na nie wyrzygam za dwóch. Jak pisałem, mój syn od niedawna studiuje w Swansea i generalnie mu się podoba. Ja też jestem raczej z tego faktu zadowolony. Na złość Van Wordenowi przywołałem przykład jednego z jego kolegów, który przeniósł się tu z Polski i narzeka, ale muszę przyznać, że zna też wielu ludzi, którzy przenieśli się z innych ośrodków akademickich do Swansea i są z tej zamiany zadowoleni. Jednym z jego wykładowców jest Polak, pan dr Brzeziński, absolwent i doktorant Uni of Cambridge. No to chyba fajnie, nie? Polak i to po Cambridge - ja jestem z prowincji i na mnie takie rzeczy robią wrażenie, skoro ktoś taki chciał osiedlić się w Swansea, to w sumie na co może narzekać taki cieć, jak ja? Ja po prostu przekorny jestem. I zasadniczo lubię pomarudzić dla zasady. Cenzor, przyjedź kiedyś - umów się na jeden dzień z Van Wordenem, na drugi ze mną (razem się chyba nie da połączyć bo VW zdaje się już być przerażony moim defetyzmem i raczej nie chce mnie znać), zobaczysz dwa oblicza, brzydkie i piękne. Bo Swansea to w końcu miasto o dwóch twarzach, "Twin Town" (polecam, kultowy film w całości nakręcony w Swansea, znam ludzi w Polsce, którzy nie mają pojęcia, co to jest Walia, ale film "Twin Town" znają doskonale). Ugly, lovely town , jak zdaje się powiedział Dylan Thomas, ikona tego miasta. A na końcu wspomnianego filmu śpiewa na swansijskim molo męski chór z pobliskiego Pontardulais, o ile się nie mylę. Ten sam, który użyczał swoich głosów na płycie The Wall Pink Floyd oraz na solowej płycie lidera Pink Floyd, Rogera Watersa, Radio K.A.O.S. No proszę, ile ciekawych rzeczy można powiedzieć o takim Swansea, aż się zasapałem i muszę już kończyć.

Cenzor

Walka z głupotą ludzką, daje siłe do walki z nią..

Wiek: 43
Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 1683

Wysłany: Czw Sty 26, 2012 9:31 am

Jak już kiedyś obiecałem, tak dotrzymam słowa, i Swansea odwiedzę, niestety czy stety, od jakiegoś czasu cierpię na chroniczny jego brak, w dodatku oczekujemy teraz narodzin dziecka, tak więc ani teraz ani przez prawdopodobnie pierwsze miesiące jego życia nie będzie to możliwe, ale ponieważ razem z drugą moją połówką mamy to samo zainteresowanie które kochamy, a jest nim zwiedzanie, zapewne w pierwszej kolejności gdy już będziemy mogli podróżować przyjedziemy w końcu do Swansea. Może w to lato. Dzięki za zaproszenia i za zaplanowanie nam pobytu. A co do poprzedniej mej wypowiedzi, myślę że kolega mój , z którym razem zrezygnowaliśmy z przyjazdu (ostatnio), bardziej chyba z innych powodów, typu pogoda itd... było głównym powodem rezygnacji, ten temat w którym się zagłębił to był taki gwóźdź do trumny, w tym aspekcie. Tak że nie obwiniaj się zbytnio, chociaż rzeczywiście to widać z daleka że pesymizm masz chyba wrodzony. Pozdrawiam.
_________________ "JUTRO TO DZIŚ - TYLE ŻE JUTRO" "Różnica między Polską, a Stanami polega jednak na tym, że oni swoich Czerwonych przechowują w rezerwatach, a my w parlamentach." - Janusz Korwin Mikke

Wyświetl posty z ostatnich:

Strona Główna » Forum o WALII » Swansea.infolinia.org » Dalej nic???

Idź do strony: « 1 2

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:

Maximus-Oďż˝wietlenie | - forum anime

Strona wygenerowana w 1,08 sekundy. Zapytań do SQL: 21

Reklama