Praca Ogloszenia Katalog Polspec Poradnik Zapytaj eksperta Logo: Infolinia.org mapa galeria galeria czat Forum randka

Portale Infolinii

Californication - goście V sezonu.

2011-05-31 22:59

Po ogromnym sukcesie 4 sezonu "Californication", którego głównym bohaterem jest znany wszystkim Hank Moody (David Duchovny), Showtime TV zdecydowało się na nakręcenie kolejnych odcinków serialu. Oprócz tej wspaniałej niespodzianki dostajemy również "bonus" w postaci gości, którzy wystąpią w 5 sezonie.

Ekranizacje przygód komiksowych bohaterów.

2011-05-30 08:37

Z roku na rok dostajemy coraz więcej ekranizacji przygód komiksowych bohaterów. Co więcej, filmy te cieszą się wielka popularnością przynosząc olbrzymie dochody. W roku 2012 nastąpi prawdziwy wysyp filmów z pod znaku Marvela i ferajny. Oto większość zapowiedzianych produkcji, planowanych na przyszły rok:

Lars von Trier wyrzucony z Cannes.

2011-05-28 21:51

Wspaniały reżyser Lars von Trier został wyrzucony z festiwalu w Cannes. Stało się tak przez jego nazistowskie przekonania.Jak każdy wie, nie raz zaskoczył widzów swoim wizjonerskim podejściem prezentując swoje filmowe produkcje. Niestety, w parze z talentem reżysera idzie niewyparzony język, a raczej źle dobieranie wypowiedzi do panujących okoliczności.

Angelina Jolie będzie Kleopatrą ?

2011-05-28 21:42

Angelina Jolie prawdopodobnie wcieli się w rolę niezapomnianej władczynie Egiptu Kleopatry. Film nakręcony będzie w oparciu o książkę "Cleopatra: A life", a za reżyserskimi sterami być może stanie David Fincher ("Social Network")...

Waga pierwszego wrażenia

2011-05-04 20:43

Większość z nas przy pierwszym spotkaniu zwykle czuje niechęć do nowo poznanej osoby. Następnie jednak doszukujemy się w sobie nadmiernego krytycyzmu. Okazuje się jednak, że powinniśmy wykazać się większą ufnością wobec pierwszego wrażenia.Duża część z nas potrafi ocenić właściwie obcą osobę, nawet na krótkim spotkaniu. Im bardziej jesteśmy pewni siebie, tym bardziej trafne jest pierwsze wrażenie. Jeremy Biesanz, nadzorujący zespołem badawczym z Uniwersytetu British Columbia twierdzi, że wiele istotnych decyzji podejmujemy po bardzo krótkich spotkaniach – takich jak rozmowa rekrutacyjna, randka itp. Badania w tym temacie przeprowadzono na dwóch grupach ludzi - po sto osób, które musiały odbyć krótką zapoznawczą rozmowę. Następnie zapytano ich o pierwsze wrażenia odnośnie nowopoznanej osoby. Porównując ich odpowiedzi z opinią dobrych znajomych ich rozmówcy, okazywało się, że były one wyjątkowo zgodne. Wynika z tego, że śmiało możemy zdać się na tak zwaną „intuicję” przy nowych znajomościach. http://polishexpress.polacy.co.uk

Wsłuchaj się, jak mówi dziecko, a dowiesz się co myśli

2011-04-24 11:06

Niektóre polskie serwisy doniosły, że naukowcy udowodnili, iż młodzi Polacy mówią po angielsku tak samo jak miejscowi i doskonale przyswajają slang. To kompletna bzdura. W omawianych pracach językoznawców nie ma o tym mowy.W badaniach przeprowadzonych przez lingwistów z uniwersytetów w Manchesterze, Auckland i Lancaster wynika, że polska młodzież, która przyjechała do Wielkiej Brytanii, przyswaja językowe zwyczaje i lokalny akcent. Stopień tego przyswojenia zależy przede wszystkim od wieku, w jakim dziecko przyjechało na Wyspy, ale są też inne – społeczne, a nawet psychologiczne – warunki językowej adaptacji.Jedna końcówka mówi wieleLingwiści z trzech uczelni porównali mowę dwóch grup polskich nastolatków w wieku 12-18 lat mieszkających w Edynburgu i Londynie z językowymi nawykami charakterystycznymi dla młodych Szkotów i Anglików urodzonych w tych miastach. Właściwie całe badania opierają się na konkretnym przypadku odmiennego wymawiania słów z końcówką -ing. Odkryto rzecz najzupełniej naturalną. Grupa badanych Polaków z Edynburga znacznie częściej wymawiała tę końcówkę jako -in, natomiast polska młodzież z Londynu używała częściej wymowy -i?, która charakteryzuje się tym, że w ostatniej głosce tylna część języka dotyka ścianki podniebienia. Czyli podobnie jak tubylcy – zarówno rodowici edynburczycy, jak i londyńczycy używają tych wymów w zależności od okoliczności i konkretnych słów, jednak generalnie wśród mieszkańców szkockiej stolicy przeważa -in, natomiast w Londynie dużo częściej pojawia się na końcu głoska tylnojęzykowa.Co więcej, językoznawcy zauważyli, że wśród polskich nastolatków z obu miast pojawia się jeszcze inna wymowa końcówki -ing, wynikająca z charakterystycznej dla języka polskiego zmiany końcowej głoski dźwięcznej, w tym wypadku -g, na bezdźwięczne -k. http://goniec.com

Jak malowano jajka

2011-04-24 10:45

Najczęściej kurze, czasem kacze lub gęsie, a od niedawna także ogromne jaja strusie – są wdzięcznym obiektem artystycznych zapędów u progu Wielkanocy. Mało kto wie jednak, że pisanki jeszcze do niedawna służyły jako amulety, którymi opędzano się od duchów i złych mocyi Grecji, tam jednak były przede wszystkim znakami magicznymi, które miały chronić jego posiadaczy ich dom i obejście przed złymi duchami, urokami, czarami i chorobami.W Polsce zwyczaj malowania jajek pojawił się, zgodnie z wiedzą archeologów, najprawdopodobniej w połowie X wieku. Jedną z pogańskich tradycji było malowanie jajek podczas przesilenia wiosennego, czyli tzw. Jarych Świąt. Zakopywano je wtedy pod progami mieszkań, budynków gospodarczych lub przed furtką prowadząca do domu, aby odstraszyć wszelkie zło. Pisankami dzielono się też z inwentarzem domowym, a skorupki dodawano do zboża i rzucano na pola, aby dawały wysokie plony. Rzucano je też na dachy domów, co miało chronić je przed uderzeniem pioruna.Po wprowadzeniu chrześcijaństwa na polskie ziemie Kościół na ponad 200 lat zakazał spożywania jaj w okresie wielkanocnym, chcąc wypędzić zwyczaje pogańskie z tradycji. Niestety skutek zakazów był na tyle marny, że Kościół musiał zaakceptować pogańską tradycję. Postanowiono wtedy, że poświęcone w kościele pisanki nie są już pogańskie, a stają się symbolem zmartwychwstania Jezusa. http://magazyn.goniec.com

Mniej Polaków chce studiować na Wyspach

2011-04-05 10:35

Systematycznie spada liczba Polaków ubiegających się miejsca na brytyjskich uczelniach. Takie dane zostały opublikowane przez Universities and Colleges Admission Service.Z danych instytucji, która zajmuje się rekrutacją kandydatów na studia w UK, wynika, że od 2008 roku liczba jej polskich klientów spada. W ubiegłym roku podania o przyjęcie na brytyjskie uczelnie złożyło 2177 kandydatów z Polski. Wzmożone zainteresowanie brytyjskimi uczelniami wybuchło w roku 2004, wraz z naszym wejściem do UE, które wiązało się także z obniżeniem czesnego dla polskich studentów. Tendencja wzrostowa została jednak przerwana po kilku latach, a przyczyn należy zapewne szukać w kryzysie. Niepewna sytuacja na rynku pracy każe młodym ludziom bardzo poważnie się zastanowić, czy mimo wszystko dość kosztowne studia, które najczęściej wiążą się także z kredytem, zwrócą się w przyszłości.Tymczasem koszta studiów w Wielkiej Brytanii wkrótce wzrosną. Już w roku 2012, zgodnie z przegłosowaną przed kikoma miesiącami ustawą, uczelnie będą mogły podnieść czesne nawet do 9 tys. funtów rocznie. Rok akademicki 2011/2012 będzie ostatnim, w którym obowiązywać będą dotychczasowe zasady odpłatności za studia.      http://goniec.com      

Harry Potter będzie miał muzeum

2011-03-20 11:44

Fanów czarodzieja z Wielkiej Brytanii czeka prawdziwa niespodzianka. Wytwórnia Warner Bros postanowiła otworzyć muzeum, w którym wszyscy będą mogli odkryć sekrety produkcji filmowej znanej serii. Inwestycja, której koszty szacuje się na 160 mln dolarów ma mieć w głównej mierze walory edukacyjne.Muzeum, które zostanie otwarte wiosną 2012 roku, powstanie na terenie studia filmowego Leavesden w Wielkiej Brytanii. Znajduje się ono w Watford w hrabstwie Hertfordshire i zostało stworzone na podwalinach fabryki Rolls-Royce’a. To właśnie tam stworzono wszystkie osiem ekranizacji przygód „Harrego Pottera”. W studiu filmowym zobaczyć będzie można m.in. Wielką Salę i gabinet Dumbledore’a. Już teraz można wchodzić na oficjalną stronę przedsięwzięcia, gdzie chętni wpisują się na listę rezerwującą bilety  – www.wbstudiotour.co.uk.Studio, gdzie powstanie muzeum, ma ponad 23 tysiące metrów kwadratowych. Oprócz „Harrego Pottera” powstały w nim takie filmy, jak „Mroczny rycerz” czy „Sherlock Holmes”.Według zamierzeń zwiedzający podczas trzygodzinnej wycieczki poznają produkcję filmową od kuchni, sprawdzą też, jakie sztuczki i efekty specjalne przy tworzeniu serii zastosowała ekipa. W muzeum nie zabraknie oczywiście kostiumów, rekwizytów i zdjęć dokumentujących to przedsięwzięcie. Zanim nastąpi otwarcie, fanow przygod czarodzieja jeszcze w tym roku czeka oficjalna premiera ostatniej części filmu o Harrym Potterze „Insygnia Śmierci cz. II” zaplanowana na 7 lipca tego roku. http://goniec.com

IX Festiwal Polskich Filmów KINOTEKA

2011-03-13 20:56

Dziewiąta edycja KINOTEKI odbędzie się miedzy 24 marca a 13 kwietnia w aż 5 miastach na terenie Wielkiej Brytanii i w 13 różnych kinach: w londyńskich Curzon Cinema, Barbican, Riverside Studios, Prince Charles, Roxy Bar & Screen, London Film Academy, West London Synagogue i Tate Modern, a także: w Queen’s Film Theatre i Ulster Museum w Belfaście, w edynburskim Filmhouse, Exeter Phoenix w Exeter i Glasgow Film Theatre w Glasgow.     Na program tegorocznego festiwalu złożą się najnowsze produkcje filmowe z kraju, retrospektywa mistrzów komedii, nagrodzone polskimi i zagranicznymi nagrodami krótkie metraże, artystyczne filmy eksperymentalne, oraz wyjątkowe wydarzenie muzyczno-filmowe w rytmie elektro-jazzu zamykające festiwal. Pojawi się też plejada gości ze świata polskiej kinematografii w tym Jerzy Skolimowski, Przemysław Wojcieszek oraz Marcin Wrona. IX Festiwal Polskich Filmów KINOTEKA jest organizowany przez Instytut Kultury Polskiej w Londynie przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz marki DFDS Seaways. Bilety na seanse są już w sprzedaży w kasach i na stronach internetowych partnerskich kin. KINOTEKĘ rozpocznie specjalny przedpremierowy pokaz dwukrotnie nagrodzonego na festiwalu w Wenecji obrazu Jerzego Skolimowskiego “Essential Killing” (24 marca, Curzon Cienema, Londyn; 25 marca, Queen’s Film Theatre, Belfast). Film jest alegoryczną opowieścią o mężczyźnie (granym przez Vincenta Gallo),  który zostaje schwytany w Afganistanie przez amerykańskie wojska i poddany przesłuchaniom, a następnie przetransportowany do obozu gdzieś w Europie Wschodniej. Podczas podroży na miejsce udaje mu się zbiec, jednak nie uchodzi to uwadze strażników, którzy wszczynają pościg przez dzikie, ośnieżone tereny. „Essential Killing” to obraz heroicznej walki człowieka o przetrwanie w obcym miejscu i klimacie. Reżyser Jerzy Skolimowski będzie obecny na pokazie. Będzie to też świetna okazja by zapowiedzieć wejście filmu do kin w całej Wielkiej Brytanii (1 kwietnia).   12 najlepszych filmów fabularnych z ostatnich 12 miesięcy to program Nowego Polskiego Kina. Do Londynu przyjadą jego twórcy i bohaterowie m.in. Przemysław Wojcieszek z nagradzanym w Gdyni i Wrocławiu obrazem „Made in Poland” (25 marca, Londyn; 31 marca, Belfast; 5 kwietnia Edynburg), szorstką i gniewną historią o młodym buntowniku. Film jest adaptacją sztuki Wojcieszka o tym samym tytule. Do stolicy Wielkiej Brytanii przyjedzie także Marcin Wrona, reżyser brutalnego, trzymającego w napięciu „Chrztu” (26 marca, Londyn; 27 marca, Exter; 30 marca, Belfast) , okrzykniętego przez krytyków największym wydarzeniem zeszłorocznej Gdynii. Będzie można także spotkać się z Pawłem Salą, reżyserem „Matki Teresy od Kotów” (26 marca,  Londyn; 31 marca, Exeter; 7 kwietnia, Glasgow), opartej na faktach fabuły o dwóch braciach, którzy mordują własną matkę. W programie Nowego Polskiego Kina znajdzie się także długo wyczekiwany debiut Marka Lechkiego „Erratum” (26 marca, Londyn; 29 marca, Belafast; 2 kwietnia, Edynburg), nagrodzony w Locarno obraz Urszuli Antoniak „Nothing Personal” (28 marca, Londyn; 3 kwietnia, Glasgow), mroczny thriller Wojciecha Smarzowskiego „Dom Zły” (31 marca, Prince Charles Cinema, Londyn) oraz wstrząsający dramat Agnieszki Łukasiak „Dwa Ognie” (29 marca, Prince Charles Cinema, Londyn). Podczas festiwalu zostanie także zaprezentowana najnowsza anglojęzyczna publikacja o polskim kinie ostatnich 20 lat pt. „Polish Cinema Now!” pod redakcją Mateusza Wernera, wydana przez wydawnictwo John Libbey we współpracy w z Instytutem Adama Mickiewicza.   KINOTEKA ma również zaszczyt przedstawić brytyjskiej publiczności kultowy duet reżyserski Janusza i Andrzeja Kondratiuków. Będzie to pierwsza w historii retrospektywa twórczości Braci Kondratiuków w Wielkiej Brytanii. Zapraszamy na zdrową dawkę absurdu, surrealnego stylu, a przede wszystkim humoru. Podczas KINOTEKI widzowie będą mieli okazje obejrzeć takie polskie hity jak „Wniebowzięci”, „Jak zdobyć pieniądze, kobietę i sławę” czy „Dziewczyny do Wzięcia” (26 i 27 marca, Riverside Studios). Po pokazie w niedzielę 27 marca Janusz Kodratiuk odpowie na pytania publiczności. Festiwal zaprasza również na przedpremierowy pokaz najnowszego filmu reżysera "Milion dolarów" (5 kwietnia, Prince Charles Cinema), komedii o wszechobecnym konsumpcjonizmie dzisiejszego społeczeństwa. Film parę dni później trafi do kin w Polsce.   W tym roku KINOTEKA będzie również świętować krótkie metraże najlepszych młodych twórców. Z okazji 10-lecia powstania Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy KINOTEKA zaprezentuje programy  najlepszych fabuł oraz dokumentów absolwentów słynnej „filmówki” (27 marca, Riversied Studios; 31 marca i 7 kwietnia, London Film Academy). Filmy krótkometrażowe zostaną także pokazane w dwóch odsłonach w londyńskim kino-barze Roxy Bar & Screen (31 marca i 7 kwietnia).  Podczas pierwszego pokazu, przygotowanego we współpracy z Janem Naszewskim z New Europe Film Sales, zostaną zaprezentowane takie produkcje jak nominowana do Oskara „Animowana Historia Polski” Bagińskiego czy prezentowana na zeszłorocznym Edynburskim Festiwalu Filmowym „Szafa Zbigniewa” Magdaleny Osińskiej. W kolejnym tygodniu ponownie zapraszamy do Roxy Bar & Screen tym razem na wieczór z polskim festiwalem Short Waves i  duetem wizualizacyjno-muzycznym Michał Mierzwa i Piotr Bejnar. Głównym celem organizowanego przez poznańską Fundację Ad Arte Festiwalu Short Waves jest promocja polskiego kina krótkometrażowego w kraju oraz zagranicą poprzez zaoferowanie zarówno młodym, jak i doświadczonym twórcom okazji do prezentacji swoich produkcji. Na każdym z pokazów publiczność będzie mogła zagłosować na swój ulubiony film, a zwycięzca otrzyma nagrodę 10 000 złotych. Wszystkie londyńskie pokazy filmów krótkometrażowych (z wyjątkiem pokazu 31 marca w Riverside Studios) są darmowe.     Selekcja krótkich metraży, w tym wielokrotnie nagradzane filmy „Danny Boy”, „Millhaven” oraz „Warszawa do wzięcia”, będzie także prezentowana w Belfaście (27 marca, Queen’s Film Theatre).   By uczcić prezentację nowej pracy duetu KwieKulik zakupionej przez galerię Tate Modern, KINOTEKA przygotowała specjalny pokaz zrealizowanego przez Zofię Kulik i Przemysława Kwieka filmu eksperymentalnego „Działania z Dobromierzem” (5 kwietnia). Współpracę tych artystów uznaje się za jeden z najważniejszych fenomenów powojennej polskiej sztuki. Ich prace, począwszy od produkcji obiektów aż do działań zorientowanych na proces, odznaczają się dużym społecznym i politycznym zaangażowaniem. „Działania z Dobromierzem” to dwuletni projekt przedstawiający synka artystów (tytułowego Dobromierza) w różnych sytuacjach, często z wykorzystaniem elementów propagandy z okresu lat 70-tych. Po projekcji filmu Zofia Kulik będzie dyskutować o swojej międzynarodowej karierze artystycznej z kuratorami Stuartem Comerem (Tate Modern), Łukaszem Rondudą (Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie) oraz Maxą Zoller.   KINOTECE, jak co roku, towarzyszyć będzie wystawa plakatów filmowych. Podczas IX edycji festiwalu przypomnimy prace Franciszka Starowieyskieg (1930 – 2009). Starowieyski, wielki ekscentryk i wielki artysta, stworzył podczas swojej kariery ponad 300 plakatów zarówno filmowych, teatralnych, jak i operowych. Jego oryginalne, często surrealistyczne prace trafiły do największych kolekcji świata, w tym do Muzeum Sztuki Nowoczesnej MOMA w Nowym Yorku  (to właśnie Starowieyski, jako pierwszy polski artysta w dziejach, miał swoją indywidualną wystawę w MOM-ie). Ekspozycję prac Starowieyskiego można oglądać za darmo w Riverside Studios (24 marca – 10 kwietnia) oraz w Barbicanie (7 – 13 kwietnia) w Londynie.   Tegoroczna gala zamykająca KINOTEKĘ jak zwykle będzie ucztą zarówno dla kino-, jak i melomanów. Podczas goli zostanie zaprezentowany „Mocny człowiek” w reżyserii Henryka Szaro, jeden z najlepszych polskich filmów niemych. Muzykę na żywo do filmu zagra polska grupa elektro-jazzowa Pink Freud (13 kwietnia, Barbican). Film, oparty na powieści Stanisława Przybyszewskiego, opowiada historię Henryka Bieleckiego, miernego dziennikarza który, by zdobyć pieniądze i sławę zabija swego przyjaciela, a następnie kradnie jego rękopis. Po zdobyciu upragnionej sławy i bogactwa, Bieleckiego zaczynają jednak nękać wyrzuty sumienia. Film został uznany za zaginiony podczas II wojny światowej, jednakże w 1997 roku szczęśliwym zrządzeniem losu jego kopia została odnaleziona w Królewskiej Akademii Filmowej w Brukseli, a następnie odnowiona. Grupa Pink Freud, znana w Polsce z mieszanki elektroniki, jazzu i yassu, skomponowała na zamówienie Instytutu Kultury Polskiej w Londynie nową ścieżkę dźwiękową do filmu. Zostanie ona po raz pierwszy zaprezentowana podczas Gali zamykającej KINOTEKĘ.     W programie tegorocznej edycji KINOTEKI znajdą się także dwie inne perły przedwojennej Polskiej kinematografii – będą to „Ślubowanie” Henryka Szaro (5 kwietnia, West London Synagogue) oraz „Dybbuk” Michała Waszyńskiego (12 kwietnia, West London Synagogue) pochodzące z 1937 roku. Obydwa film są w języku jidysz i przedstawiają dwie różne interpretacje dramatu S. Anskiego pt. „Dybuk”. Pokazy są współorganizowane ze Spiro Ark; wstęp wolny. http://goniec.com

Dlaczego on ogląda filmy erotyczne?

2011-02-26 16:42

Nie wiem już czy martwić się, zrobić awanturę czy zignorować. Może naprawdę mężczyźni po prostu tacy są?” - pisze Ania na jednym z forów internetowych. Domyśla się, czego jej mąż szuka w Internecie, gdy ona idzie spać. Sprawdziła to w historii przeglądanych stron. Naukowcy zbadali jak jest w rzeczywistości z oglądaniem przez mężczyzn erotycznych filmów. Czy oni naprawdę po prostu tacy są?ak wynika z badania przeprowadzonego przez BitDefender, ponad 72% z przeszło 2017 uczestników przyznało się do poszukiwania i wchodzenia na strony zawierające materiały erotyczne. 78% z nich stanowili mężczyźni. Głównym powodem odwiedzania stron dla dorosłych była chęć odprężenia (54%) oraz ciekawość (38%). Naukowcy z Uniwersytetu z Montrealu postanowili zbadać również nawyki mężczyzn odwiedzających strony erotyczne.Okazało się, że 90% badanych mężczyzn czerpie filmy wideo z Internetu, jeżeli jednak materiał okazuje się niesmaczny lub zbyt mocny – pozbywają się go. Według badaczy statystyczny mężczyzna odwiedza strony dla dorosłych średnio trzy razy w tygodniu i ogląda je przez ok. 40 minut. Naukowcy stwierdzili jednak, że w zdecydowanej większości przypadków oglądanie erotycznych filmów nie miało negatywnego wpływu na psychikę mężczyzn, nie zaburzyło również ich życia seksualnego. Jak to jest więc z filmami dla dorosłych, szkodzą czy nie? W jakim momencie kończy się odprężenie, a zaczyna uzależnienie? Nie ulega wątpliwości, że przyłapanie ukochanego na posiadaniu kolekcji filmów erotycznych jest poważną zadrą w relacji partnerów. Prowadzi do kłótni, a czasem również do rozpadu związku. Zazdrość, złość, niepokój, obrzydzenie – wachlarz emocji, z którymi zmaga się kobieta jest ogromny. Pojawiają się pytania: „czy nie jest mu ze mną dobrze?”, „nie podniecam już go?”, „czegoś mi brakuje?”. Porównujemy się z aktorką, co niestety zwykle zwiększa rozgoryczenie. Równie ważny i przygnębiający jest fakt, iż partner robił to w tajemnicy. Jakkolwiek by nie spojrzeć na taką sytuację, ciężko jest zareagować spokojnie i bez poczucia zdrady. Tymczasem mężczyzna wybiera zwykle taki a nie inny film bez głębszego zastanowienia. Erotyczne wideo stanowi silny bodziec wzrokowy, pobudzający szybko i skutecznie. Prowokująca aktorka w lakierowanych kozaczkach jest symbolem porno, pobudza męską wyobraźnię, w rzeczywistości jednak partner pewnie nigdy nie zainteresowałby się taką kobietę. Tak zaspokaja swoją ciekawość. Niemniej jednak rozmowa między partnerami jest niezbędna.

Najmłodszy dziadek Wielkiej Brytanii

2011-02-20 17:02

29-latek zostanie najmłodszym dziadkiem w Wielkiej Brytanii po tym, jak jego 14-letnia córka w sierpniu tego roku urodzi mu wnuka. Rekordzista powiedział, że jest „wściekły”, że jego córka jest w ciąży.Choć bardzo podoba mi się, że zostanę najmłodszym dziadkiem w Wielkiej Brytanii, to jednak równocześnie jestem wściekły na córkę. Sam wiem, jak trudno jest być nastoletnim rodzicem i ona teraz musi przejść przez to samo co ja - stwierdził mężczyzna. Dodał, że cała rodzina będzie wspierać nastolatkę. - Ona jest bardzo młoda, ale była zdeterminowana, by urodzić dziecko. Nie będziemy jej zmuszać do robienia czegokolwiek innego. Nie chcemy, żeby nas w przyszłości znienawidziła - dodał. Mieszkający w Walii mężczyzna przyznał, że on sam został ojcem w 1996 roku, kiedy miał zaledwie 14 lat. Jego matka, która ma obecnie 47 lat jest podekscytowana perspektywą zostania prababką. - Ona miała zaledwie 18 lat, kiedy mnie urodziła – stwierdził 29-latek. Ojcem dziecka jest 15-letni kolega nastolatki ze szkoły, czyli tylko rok starszy od przyszłej matki. Cóż za dziwna, rodzinna tradycja. http://polishexpress.polacy.co.uk/

Seks to najtańsza rozrywka

2011-02-12 23:57

Seks wyprzedził oglądanie wystaw sklepowych i plotkowanie z przyjaciółmi w rankingu na najtańszą formę spędzania wolnego czasu - informuje BBC Badanie przeprowadził ośrodek YouGov na grupie 2 tys. dorosłych respondentów. Najbardziej kochliwi - i oszczędni - wydają się Szkoci. 43 proc. z nich uważa, że seks jest najlepszym sposobem taniego spędzania czasu wolnego, w porównaniu z 35 proc. mieszkańców południowej Anglii. 10 proc. uczestników ankiety przeprowadzonej w listopadzie uznało, że ich ulubionym zajęciem niewymagającym wydawania pieniędzy jest oglądanie wystaw sklepowych, a 6 proc. powiedziało, że najlepiej i najtaniej jest pójść do muzeum. Przedstawiciele obu płci mają jednak nieco inne preferencje. Panie w większości uznały, że wolą plotkować z przyjaciółkami, a panowie zdecydowanie wskazywali seks. http://polishexpress.polacy.co.uk

Nietypowa licytacja

2011-02-07 18:19

W Londynie odbyła się licytacja w połowie nadpalonego przez Winstona Churchilla w 1944 roku cygara. Cygaro Churchilla, które zostało poddane licytacji posiada swoją historię. A raczej swoje „miejsce” w historii, w dodatku udokumentowane. Gdy 24 listopada 1944 roku brytyjski premier pozował do swojego portretu, jego wizerunek został przeniesiony na płótno przez Franka O Salisbury. Jak można się domyślić, nie brakowało na obrazie również nieodłącznego cygara. I to ono właśnie zostało w tym tygodniu wystawione na licytację w Londynie. Cena wywoławcza wynosi 1,2 tys. euro.Fot. Getty Images     http://polishexpress.polacy.co.uk  

Leeds. Od fabryk do karnawału

2011-01-30 09:22

Leeds to typowe przemysłowe miasto w północnej Anglii, w którym jak w lustrze odbija się historia industrialnej rewolucji. Polakom od razu staje przed oczami XIX-wieczna Łódź ukazana przez Andrzeja Wajdę w „Ziemi obiecanej”. Jeszcze szesnaście wieków temu całą okolicę porastał gęsty las Loidis wchodzący w skład królestwa Elmet. Od lasu swoją nazwę wzięła niewielka gmina dworska, która w krótkim czasie stała się prężnym ośrodkiem handlowym. Na przełomie XVII i XVIII wieku Leeds było już kojarzone z licznie działającymi tu przerabiającymi wełnę manufakturami, jednak prawdziwy biznes zaczął się tu kręcić kilka dekad później z nastaniem rewolucji przemysłowej.   W tym czasie świat należał do takich ludzi, jak John Marshall, który znany był między innymi z tego, że zatrudniał dzieci. Jego przeciwnicy przytaczali historię o tym, jak to w 1832 roku w jednej z należących do niego fabryk 9-letni chłopak został rozebrany do naga, przywiązany do metalowej kolumny i pobity do nieprzytomności. Marshall jednak tymi głoszonymi przez obrońców praw nieletnich „wymysłami” zbytnio się nie przejmował i mozolnie budował swoje imperium.   Swoją karierę fabrykanta zaczął w roku 1791, kiedy to nad brzegiem rzeki Hol Beck zaczęły rosnąć na sześć pięter w górę mury fabryki Marshall’s Mill. Po ukończeniu budowy koła młyńskie napędzały 7 tys. wrzecion, a stało przy nich 2 tys. robotników. Czyniło to Marshall’s Mill największą przędzalnią swoich czasów. Jeszcze pokolenie wcześniej cały przemysł włókienniczy Zjednoczonego Królestwa opierał się na małych jednoosobowych warsztatach. Świat zmieniał się w zawrotnym tempie, a wraz z nim zmieniło się również Leeds. Leeds and Liverpool Canal Dzięki podobnym do rozwijanych przez Johna Marshalla biznesom położone w hrabstwie Yorkshire miasta rozwijały się w takim tempie, że wkrótce oparty na rzekach Arie i Calder system nawigacyjny zaczął się zapychać przewożącymi towary barkami. Już w roku 1766 zwołane zostało w Bratford pierwsze publiczne zebranie, na którym uzgodniono, że potrzebny jest nowy kanał, którym można by spławiać do portu w Liverpoolu wytwarzane w okolicy produkty. Kolejne cztery lata zajęło kreślenie planów i kosztorysów.   W roku 1774 gotowe były już niektóre elementy konstrukcji, w tym między innymi słynne Bingley Five Rise Locks – pięciostopniowa śluza w miejscowości Bingley, w której różnica pomiędzy najwyższym i najniższym poziomem wynosi ponad 18 metrów. Oficjalnie kanał został otwarty dopiero w roku 1816 i od tej pory nieprzerwanie służy jako wodna autostrada. Nad brzegami kanału szybko zaczęły powstawać kolejne fabryki i chyba właśnie to w połączeniu z faktem, że w czasie jego budowy postanowiono wykorzystać szerokie, mogące pomieścić jednorazowo dwie łodzie śluzy spowodowało, że kanał przez całe XIX stulecie skutecznie współzawodniczył z koleją i był wykorzystywany komercyjnie jeszcze przez cały XX wiek.   Dzisiaj pływające po nim barki nie wożą już węgla, a część z nich przerobiona została na pływające przyczepy kempingowe. Tygodniowy koszt wynajęcia 5-osobowej łodzi wynosi około 1000 funtów. Wychodzi więc trochę więcej niż 28 funtów od osoby za jedną noc. Taniej niż w hostelu. Karnawałowo, festiwalowo Leeds West Indian Carnival to najstarsza tego typu impreza w Europie i za razem druga co do wielkości w Zjednoczonym Królestwie. Pierwszy karnawał w Leeds zorganizowali karaibscy imigranci w roku 1967. Od tej pory impreza odbywa się co roku w tym samym czasie, co jej londyński odpowiednik, czyli w ostatni weekend sierpnia.   Podczas trwającego trzy dni festiwalu ulice wypełnia kolorowy, ponad 150-tysięczny tłum. Odbywa się wtedy sporo koncertów, można też spróbowac karaibskiego i jamajskiego jedzenia, jak również kupić afrykańskie rzeźby, ubrania i flagi. Jeśli zamiast gorących karaibskich rytmów wolimy jednak tradycyjnego rocka, zawsze możemy wybrać się na Leeds Festival, który co roku gromadzi na scenie w Bramham Park największe nazwiska współczesnego showbiznesu. Chodzą słuchy, że w roku 2011 na festiwalu wystąpić mają m.in.: Muse, Green Day, The Strokes, My Chemical Romance oraz Pulp. Leeds City Varieties Szybko rozwijające się miasto potrzebowało jakiejś rozrywki. W połowie XIX  wieku zrozumiał to właściciel pubu „White Swan”, niejaki Charles Thornton. W 1865 roku obok knajpy otwarta została pierwsza w Leeds rewia, która początkowo nazywała się „Thornton’s New Music Hall and Fashionable Lounge”. W latach swojej świetności teatr gościł na swoich deskach między innymi takie sławy, jak Charlie Chaplin oraz wielki Houdini.   W latach 1953–1983 powstawał tu niezwykle popularny wśród Brytyjczyków program BBC „The Good Old Days”, w którym usiłowano odtworzyć klimat dawnego wodewilu. Obecnie teatr jest jednym z trzech zachowanych na Wyspach budynków, w których wnętrzu wciąż można poczuć atmosferę wiktoriańskiego showbiznesu. Niestety, jeśli chcielibyśmy ją poczuć, musimy uzbroić się w cierpliwość. W styczniu 2009 roku w budynku rozpoczął się remont. Teatr ponownie swoje podwoje ma otworzyć latem tego roku. Royal Armouries Museum W pobliżu centrum miasta nad brzegiem rzeki Aire znajduje się Royal Armouries Museum. Placówka opiekuje się wiekową kolekcją broni będącej własnością Królewskiej Zbrojowni i prezentuje to wszystko, co nie zmieściło się w londyńskim Tower. Na wystawach zorganizowanych w pięć tematycznych galerii znalazło się ponad 8 tys. eksponatów, dzięki którym zapoznać się możemy z towarzyszącą od zawsze ludzkości sztuką wojenną. Najstarsze znajdujące się tu artefakty pochodzą z odległych starożytnych czasów. Najnowsze to naładowane elektroniką XX-wieczne cudeńka. Wstęp do muzeum  jest bezpłatny.   http://www.magazyn.goniec.com    

Z dziennika odchudzającej się Polki..

2011-01-29 02:20

Wstrętna wędzona ryba, skośne oczy Chińczyka i 10 kilo mniej na duszy... Tak wyglądały pierwsze dni profesjonalnego odchudzania w ramach Vitamorfoz. Dołącz do forum Vitamorfozy i rozmawiaj z ekspertami >> Więcej o akcji Vitamorfozy! >> Oto pięć bohaterek Vitamorfoz! >> Dziewczynki dzisiaj mi pisały, że mają taką ogromną ochotę na słodycze... Tak  naprawdę nie wiem, co to znaczy, bo ja nie jem słodkości, ale mogę to sobie wyobrazić. Mnie dopadają inne pokusy, np. ochota na chipsy czy popcorn. Najgorsze było to, że znajomi dzisiaj przyjechali na obiad, oczywiście nie na taki, który ja jem. Podciągnęłam rękawy i do dzieła. Zapachy w kuchni były oszałamiające, ale przez tak miło spędzony dzień nawet nie pomyślałam, aby coś dotknąć, choć wszyscy się dziwili. A ja się śmiałam w duchu, taka byłam z siebie dumna! Chyba znalazłam sposób na łakomstwo. Po prostu wyłączam się, nie myślę o tym. I o dziwo to działa!!!Tak było w niedzielę. Ale w poniedziałek Magda przyznaje: – Jest ciężko, odchudzanie to nie zabawa. Trzeba się przyzwyczaić do nowego wyzwania, zapanować nad organizacją: dziecko, zakupy, jedzenie, trening – tłumaczy. Sama dieta, trochę monotonnie. Przez miesiąc, zanim organizm się wyreguluje i przyzwyczai do posiłków o tej samej porze, dziewczyny jedzą to samo. Ryż albo kasza jęczmienna, gotowany kurczak i wołowina, ryba. – Chyba mam już oczy skośne jak Chińczyk od tego ryżu – wykrzykuje Magda. Dla każdej z dziewczyn urozmaiceniem są za to treningi. – Świetnie dogaduję się z moim mentorem, Piotrem. Treningi są ciekawe: biegamy po parku, będę tańczyć lambadę i wspinać się po ściance. Tylko mięśnie bolą tak samo, jak po nudnej sesji na siłowni – opowiada Magda. Piątek, 3 września, z bloga Hani Aygun: Dzisiaj moja serdeczna przyjaciółka wypowiedziała świetne życiowe motto „Kobieta do życia potrzebuje tylko: oddychać i dwóch komplementów dziennie". Zaśmiałam się rozbawiona, ale po krótkim zastanowieniu stwierdzam, że to ma sens... Bo tak, pomyślcie matki, żony i kochanki, ile razy dziennie wasz mężczyzna mówi wam coś miłego? Szczególnie w długotrwałych związkach. No ile? Więc potem leci batonik na pocieszenie. Bo jak, przecież nam też się coś od życia należy, myślimy... A potem, nie wiedząc kiedy, zamieniamy się w kluseczki, kluchy i takie tam. I z żalu jemy coraz więcej, bo im grubsze, tym mniej dostajemy komplementów i kółko się zamyka! Więc dziewczyny, jeśli TO jest jedna  z przyczyn waszej nadwagi, dajcie sobie spokój i do dzieła!Hania jest tak zaangażowana w akcję, że wstydziłaby się złamać dietę i zjeść snickersa („popełnić zbrodnię”, jak ona to nazywa). Choć przyznaje, że często słodycze chodzą za nią jak natrętny pies. Pracuje w końcu w sklepie spożywczym! – Dlaczego nie otworzyłam sklepu z butami?! Chociaż nie byłoby pokusy – mówi żartem. Monotonna dieta trochę ją przeraża (nie lubi zwłaszcza wędzonej ryby). Ale szkoda jej pracy i zaangażowania innych: dziewczyn, mentora Michała, którego profesjonalizmu nie może się nachwalić, dietetyka Piotra czy terapeutki Gosi, po której sesji wszystkie poczuły się 10 kilo chudsze na duszy. – Dla zaspokojenia pokusy jedzeniowej, nie warto grzeszyć – mówi z przekonaniem. Niedziela, 5 września, z bloga Agnieszki Swędrowskiej:Niedziela, wolny dzień. W tygodniu jakoś poszło, a dziś to makabra, tyle pokus w domu: sos pomidorowy z ryżem, który ugotował mój Evan, plantain (smażone banany) czy afrykański chleb (taka polska chałka). Chodzę od lodówki do szafek, zaglądam, co tam jest. Sos pomidorowy to moja największa pokusa... Już nawet miałam łyżkę w ręku, żeby spróbować choć troszkę, ale się powstrzymałam. Tylko powąchałam i to musiało wystarczyć. I ten snickers. GDZIE ON JEST? Przez to wszystko musiałam wyjść na spacer, żeby się powstrzymać...  Podczas Vitamorfoz dziewczyny odkrywają swoje pisarskie talenty. Uprawianie blogowego ogródka nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli jest się po całym dniu pracy, gotowania, prania, prasowania, zabaw z dzieckiem. Ale warto zaglądać na te ich blogi, bo są świetnym pamiętnikiem odchudzającej się kobiety. Z jej wzlotami i upadkami, euforią przeplataną depresją. 37-letnia Agnieszka odnotowała już swój pierwszy sukces – 4 kilo mniej na wadze i to po zaledwie tygodniu! – cieszy się. Generalnie, nie może nachwalić się programu. – Dopasowane do mnie ćwiczenia, dieta, na której nie jestem głodna. Trenerzy są świetni – opowiada entuzjastycznie. Kilka dni później do grona szczęściar dołącza Hania. 4 kilo mniej na wadze, radość na cały dzień. Oczywiście, jak to podczas odchudzania, dziewczyny mają też kryzysy. Czwartek Agnieszka zaczęła na słabą nutę. – Kiedy wstałam dzisiaj rano, powiedziałam do mojego partnera, żeby znalazł mi sobowtórkę, która poszłaby za mnie do pracy. Tak mi się chciało spać – opisuje na blogu.  W niedzielę już i Agnieszka i cała reszta ma doła. – Ciągnie mnie do słodyczy! Chodzi za mną snickers – dokładnie cztery smsy podobnej treści dostała w niedzielne popołudnie Hania.   Sobota, 4 września, z bloga Oliwii Ilewskiej:– Tydzień za nami, a mnie dopadają pierwsze kryzysy. Chodzę jakaś zdenerwowana i poirytowana, może to za sprawą diety? Wiem, że nie tylko ja tak się czuję, bo dziewczyny też pisały, że podminowane chodzą. Ale jak już wytrzymałam pierwszy tydzień, to i dam radę do końca... Dziewczyny wspierają się, jak mogą. Lepiej mogły poznać się na sesji motywacyjnej z Gosią Górną, terapeutką. – Sesja z nią, kiedy wszystkie płakałyśmy, trzymałyśmy się za ręce i opowiadałyśmy o swoich najskrytszych emocjach, sprawiła, że mimo iż to tylko tydzień, czujemy, jakbyśmy się znały od dzieciaka. Codziennie sms-ujemy i dzwonimy opowiedzieć sobie o sukcesach i kryzysach – mówi Magda. Zainspirowana sesją z Gosią, Oliwia uwierzyła w moc pozytywnego myślenia. Każdy dzień stara się zacząć od wizualizacji, czyli pozytywnych wyobrażeń o nadchodzących wydarzeniach. – Myślę o tym, że cały dzień potoczy się gładko i nie będę miała żadnych zmartwień. Nikt nie zabroni nam marzyć, a my czasem zapominamy i ciężko nam sobie wyobrazić coś dobrego, widzimy świat w czarnych barwach, a to jest właśnie jedyna przeszkoda w osiągnięciu celu – opowiada. Czwartek, 2 września, z bloga Malwiny Chowańskiej:    Toczę teraz wojnę z trolem, który wlazł we mnie i zadomowił się...  Ale robię wszystko, żeby go wyrzucić i zamknąć tak za nim drzwi, żeby nigdy więcej nie wrócił... Pożegnam tego „dziada” raz na zawsze, odzyskam swoją duszę, ciało i będę szczęśliwa! Szczęśliwa, szczuplejsza i dumna z siebie, że mi się udało.  Bo na pewno się uda.  Ja wierzę w to na 100 procent, więc nie ma „to tamto”, ma tak być i koniec! Mam tylko nadzieję, że Mirek, mój mentor, mi w tym pomoże. A ja dam z siebie wszystko i jeszcze więcej, żeby znów poczuć się dawną sobą. A kiedy już mi się uda, a uda się na pewno, założę czerwoną obcisłą sukienkę na cienkich ramiączkach... Ach, rozmarzyłam się...Dla Malwiny to pierwszy czas od urodzenia córki, kiedy część wieczorów ma dla siebie. Tata spędza teraz więcej czasu z małą Zuzią, a mama pędzi na siłownię. Mimo małych kryzysów, Malwina jest przeszczęśliwa. Zwłaszcza, że dzięki Vitamorfozom poznała czwórkę świetnych dziewczyn. – Znamy się kilka dni, ale rozumiemy, jak stare kumpelki. Na przykład dzisiaj, poszłyśmy razem z dzieciakami na badanie krwi i tak się złożyło, że każdej z nas nadeszła pora na kolejny posiłek. Więc wyjęłyśmy nasze pojemniczki i zaczęłyśmy wcinać przed przychodnią. Pewnie to śmiesznie wyglądało, jak jadłyśmy, a dzieciaki latały dokoła – opisuje Malwina. Śledź blogi odchudzających się dziewczyn, komentuj i wspieraj je w walce o piękną figurę na www.vitamorfozy.co.uk/blogi-naszych-bohaterek.html. Dla bystrych obserwatorów sklep Vitamin Shop zaplanował konkursy i nagrody. Więcej o akcji także na łamach tygodnika Polish Express oraz na stronie www.polishexpress.co.uk w dziale Vitamorfozy. Dołącz do forum Vitamorfozy i rozmawiaj z ekspertami >> Więcej o akcji Vitamorfozy! >> Oto pięć bohaterek Vitamorfoz! >> WRZEŚNIOWA DIETA MALWINY:1 POSIŁEK50g płatków owsianych + 30g białek jajecznych + łyżka stołowa rodzynek + orzechy laskowe + suszone owoce2 POSIŁEK50g brązowego ryżu + 100g gotowanej piersi z kurczaka + pomidory3 POSIŁEK50g brązowego ryżu + 100g gotowanej piersi z kurczaka + surowe warzywa4 POSIŁEK50g kaszy gryczanej + 100g wołowiny + ogórek, sałata, pomidor, papryka, sok z cytryny5 POSIŁEK120g makreli wędzonej + pomidor, ogórek, sałata

Najbardziej depresyjny dzień roku

2011-01-21 00:13

Dzisiaj jest lub za tydzień będzie najbardziej depresyjny dzień roku - tzw. Blue Monday. Skąd się bierze? Co robić by sobie z nim poradzić? By poradzić sobie z zimowymi "dołami"? Blue Monday (zwany także Black Monday) został "obwieszczony" Brytyjczykom w 2005 roku - ma to być poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia każdego roku. Brytyjski psycholog Cliff Arnall, pracownik Cardiff University wyliczył go w 2004 roku podstawiając do wzoru matematycznego warunki pogodowe (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), czynniki psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne (czas, który upłynął od Bożego Narodzenia powoduje, że kończą się terminy płatności kredytów związanych z zakupami świątecznymi, lub po prostu zaczyna nam brakować gotówki po wydatkach świątecznych). Blue Monday, na podstawie wzoru Arnalla, wyznaczono na: 24 stycznia 2005, 23 stycznia 2006, 22 stycznia 2007, 21 stycznia 2008, 19 stycznia 2009, 25 stycznia 2010, 24 stycznia 2011. W tym roku Arnall zmienił sposób wyznaczania Blue Monday, wskazując 17 stycznia jako najgorszy dzień roku. Szybsze nadejście tego dnia (trzeci, a nie czwarty poniedziałek stycznia) umotywował kryzysem finansowym. Sposób na depresyjny nastrój Każdy z nas (czasem) doświadcza niechęci do życia w ogóle spowodowanej poniedziałkowym powrotem do pracy. Jest kilka sposobów, które nie muszą nadwyrężać naszego skromnego, poświątecznego budżetu a mogą polepszyć nam samopoczucie nie tylko w ten dzień, ale i w każdy inny podobny do niego. Pierwszą z nich jest uświadomienie sobie, że takie dni się zdarzają (nie tylko nam), ale przecież mijają, a potem może być tylko lepiej. Killka dodatkowych (sprawdzonych) sposobów podajemy za brytyjskimi gazetami i stroną beatbluemonday.org.uk: Spróbój czegoś nowego. Bądź kreatywna/y lub naucz się czegoś nowego - po to, by uczynić Twój mózg aktywnym i zająć go czymś nowym, zamiast rozpamiętywania starych spraw. Jeśli spędzasz czas przy biurku - rusz się, otrząśnij się z ospałego trybu życia, idź na spacer, poćwicz, rozciągnij się. Odnów kontakt z kimś z rodziny, przyjaciół, z kim nie rozmawiałeś jakiś czas. Zdejmie to trochę ciężaru z Ciebie - zaczniesz myśleć o kimś innym. Zrób sobie przerwę. Idź w miejsce, które lubisz, a gdzie dawno nie Cię nie było - choćby to był park, kawiarnia. Zmieniając miejsce zmienisz też swój punkt widzenia na Świat. Bądź miła/y dla nieznajomej osoby. Dokonaj jakiegoś życzliwego aktu - czynienie dobra innym jest podobno najlepszą formą wzmacniania zadowolenia z siebie. Zrób coś dla planety (sic!). Bądź dobrym przodkiem - pozostaw planetę lepszą. Ona będzie tutaj jeszcze długo po Tobie. Odpręż się. Pofolguj sobie lub nawet "podaruj odrobinę luksusu. Zaplanuj coś nowego. Możesz zacząć planować najbliższe wakacje, zdecydować co będziesz robić w weekend - oczekiwanie czegoś nowego lub innego może mieć przynieść efekt odświeżenia, orzeźwienia. Podziel się myślami z innymi. Wspólny problem jest problemem o połowę mniejszym. Zjedz czekoladę (nie musisz całej) - podniesiesz poziom serotoniny (naturalny antydepresant) i endorfin (tzw. hormonów szczęścia). Kilka dłuższych ćwiczeń wzmocni efekt czekolady. Złap odrobinę słońca w wolnej chwili naciesz się nim. Zaświeć jasne światło, otwórz na chwilę okno, napij się gorącego napoju. Odwołaj spotkanie, zorganizuj trochę czasu tylko dla siebie, a potem np. przejdź do nadrobienia jakichś zaległości. Uśmiechnij się. Jeśli nie możesz, to zmuś się do grymasu uśmiechopodobnego - nawet użyj narzędzia. Niezbyt ciężkiego - ołówek włożony między zęby wystarczy. Nawet taki sztuczny uśmiech rozluźnia i powoduje produkcję endorfin. Zjedz trochę owoców - najlepiej bogatych w witaminę C. Granaty są całkiem dobrym źródłem flawanoidów, antyutleniaczy z właściwościami poprawiającymi nastrój. Spróbój rozweselić kogoś innego - to może być najlepszy sposób na rozweselenie także siebie. Posprzątaj coś, poukładaj. Organizowanie przestrzeni wokół siebie może przynieść lepsze samopoczucie - kontrolowania życia i środowiska wokół. Wbiegnij po schodach. Ale nie raz. Zagraj z kimś w karty. To raczej sposób naszych dziadków, ale zebranie kilku osób dobrze bawiących się może być tym, o co chodzi. Napisz list do kogoś specjalnego - może do rodziców, dziadków, dzieci, wnuków, kogoś, kogo uważasz za prawdziwego przyjaciela? Każdy lubi dostawać list, który nie jest rachunkiem czy reklamą. Jak napiszesz, poczujesz się zadowolona/y, że to zrobiłaś/eś. Popatrz na zdjęcie do tego artykułu - przypomnij sobie, że wiosna już niedługo, jutro jeszcze do niej bliżej - a z nią więcej słońca, ciepła, przyjemnych zapachów. Połóż się wcześniej spać - to już ostatnia rada na zły dzień. Następny będzie lepszy - choćby dzięki temu, że się lepiej wyśpisz. Zatem, niezależnie od tego czy Twój zły dzień przypadł dzisiaj, czy jutro, czy też może nie poddasz się kryzysowi i będzie to za tydzień - pamiętaj o sposobach zwalczania złego samopoczucia. Poza tym wszystkim - podobno każdy z nas ma jeszcze kilka osobistych - dołóż także te i walcz o lepszy dzień. KG 

prezent
Wesołych Świąt! ... i kupy prezentów!

2010-12-11 03:21

It's Christmas shopping time!Czy Wam też udziela się gorączka przedświątecznych zakupów?To już ostatni gwizdek na zakupy prezentów pod choinkę. Zanim obudzicie się kiedy już na sklepowych półkach zostaną tylko resztki, a tak niestety bywa... usiądźcie wygodnie w fotelu i spokojnie kupujcie prezenty dla swoich bliskich przez Internet.Polecamy zakupy w amazon i argos, tutaj mają najlepsze ceny i ogromny wybór, ale nie zwlekajcie, bo tam gdzie najtaniej najszybciej znika towar.Poniżej znajdziecie zbiór HOT BEST DEALS, sprawcie niespodziankę bliskim korzystając z okazji i nie przepłacając. Udanych Zakupów!

Rodrigo Garcia
Stacja FX o imigrantach - przełom?

2010-11-06 12:29

Stacja FX szykuje projekt, który ma być przełomowy w historii amerykańskiej telewizji. Otóż po raz pierwszy w dużym serialu bohaterem będzie nielegalny imigrant. Akcja skupi się na nielegalnym imigrancie z Meksyku, który będzie pracować jako prywatny detektyw. Rodrigo Garcia będzie reżyserować i będzie producentem wykonawczym. Projekt ma być w klimatach takich filmów jak "Traffic" czy "Chinatown".

'1920. Wojna i miłość' Polski serial wojenny

2010-11-04 11:41

Stacja TVP ustaliła datę premiery wysokobudżetowego serialu wojennego pt. "1920. Wojna i miłość" w reżyserii Macieja Migasa. Główne role grają: Jakub Wesołowski, Wojciech Zieliński i Tomasz Borkowski.  

Waluty
Radio
Pogoda