Podwójne morderstwo we Flint
2010-08-10 09:22:10
Mieszkańcy Flint w północnej Walii są wstrząśnięci śmiercią Moniki i Patryka. Starają się pomóc rodzinie dotkniętej tragedią i zbierają fundusze na przetransportowanie ciał do Polski.
Do tragedii doszło w niedzielę 11 lipca, kiedy to 27-letni Krystian Rożek, wynajmujący pokój w domu rodziny Waśków, śmiertelnie ranił nożem 29-letnią Monikę. Trzy dni później w szpitalu Alder Hey w Liverpoolu, w wyniku odniesionych ran, zmarł jej 11-letni syn, Patryk. Rożek rzucił się również na męża Moniki, Rafała (33 l.), który jako jedyny z zaatakowanych uszedł z życiem.
Lokalna gazeta „The Leader” informuje, że owdowiały Polak zajmuje się obecnie samotnie młodszym synem – sześcioletnim Adrianem. Rodzinna tragedia wstrząsnęła całą społecznością 12-tysięcznego miasteczka. Jeszcze tego samego dnia przed domem, w którym się wydarzyła, pojawiły się kwiaty.
Znajomi rodziny Waśków rozpoczęli zbiórkę pieniędzy, z których ma zostać sfinansowany pogrzeb Moniki i Patryka w Polsce. W zbiórkę włączyli się aktywnie również także mieszkańcy Flint. Dyrekcja St Mary’s Primary School, gdzie do szóstej klasy uczęszczał Patryk, kolportuje wśród rodziców list z danymi konta, na które można dokonywać wpłat.
– Po prostu chcę pomóc tej rodzinie najlepiej jak mogę. Chcemy sprowadzić Monikę i Patryka do ich ojczyzny, żeby mogli być tam pogrzebani i dać możliwość nowego startu Rafałowi i Adrianowi.Oni tego potrzebują, a w inny sposób pieniędzy na to nie zdobędą – powiedziała matka najlepszego kolegi Patryka. Na konto wpływają także pieniądze od osób, które Moniki i Patryka osobiście nie znały. Podobno pieniądze napływają nawet z oddalonego o ponad 400 kilometrów hrabstwa Devon.
Oskarżony o podwójne morderstwo i usiłowanie zabójstwa 27-latek decyzją Sądu Koronnego w Caernarfon pozostanie w areszcie do 9 września, kiedy to ma się rozpocząć proces.
Osoby chcące wspomóc finansowo rodzinę Waśków mogą wpłacać pieniądze na konto banku Lloyds TSB, sort code: 77-48-05, nr konta: 27994668.
Artykuł pochodzi z:
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.
Niestety, to nie historia z kiepskiego kryminału - tak się dzieje w realu
Coś strasznego..