Praca Ogloszenia Katalog Polspec Poradnik Zapytaj eksperta Logo: Infolinia.org mapa galeria galeria czat Forum randka

Praca uszlachetnia... kumpli

2010-05-03 19:05:24

Oddam tygodniówkę za załatwienie pracy – ogłoszenia tego typu, szczególnie w czasie kryzysu, nie są rzadkością na Wyspach i lapidarnie wyjaśniają istotę zjawiska, jakim jest handel pracą. Praca sama w sobie jest więc dobrem, a jej „załatwienie” jest usługą, za którą należy zapłacić. Mylą się jednak ci, którzy twierdzą, że proceder ten dotyczy wyłącznie emigrantów. W Polsce, wbrew zapewnieniom polityków, od dawna nie ma rynku pracy. Jest wyłącznie rynek znajomości.

Obecnie w Polsce poziom bezrobocia wynosi około 12 proc., co oznacza, że setki tysięcy ludzi tkwią na garnuszku państwa, parają się robotą na czarnym rynku, względnie żyją z powietrza i przyzwyczajenia. Do tego dochodzą każdego roku tysiące absolwentów przeróżnych szkół i nie ma żadnej możliwości, by podjęli oni pracę zgodnie z wykształceniem. Nikt z nich poważnie nie myśli o zarejestrowaniu się w „pośredniaku” w celu znalezienia pracy, bo ofert dla nich po prostu nie ma i długo jeszcze nie będzie. Pośredniak to alibi w papierach. Pozostaje emigracja bądź rynek znajomości. Coraz częściej zresztą na jedno wychodzi.

Bez ojca posła nie podchodź

– Chciałem wziąć sprawy w swoje ręce i rozkręcić studio grafiki komputerowej, ale już po dwóch miesiącach okazało się, że mimo rozsyłania ofert, portfolio i zachwalania swojej działalności pies z kulawą nogą nie zainteresował się tym projektem – to słowa Waldemara, 21-letniego szczecinianina rozważającego poważnie wyjazd z Polski. Waldek dodaje, że „by być uczciwym”, wykonał jedno zlecenie na ulotki reklamowe, ale tylko dlatego, że na ten jeden „strzał” polecił go kuzyn. I zwija interes. Prężna jeszcze 10 lat temu branża zewnętrznych producentów telewizyjnych również przeżywa zapaść, jeśli nie wręcz agonię. Współpracując z telewizją, produkując dla niej newsy, reportaże, filmy czy wręcz reklamy małe firmy potrafiły podołać zamówieniom odnosząc zyski. Dziś, wraz z regresem na rynku reklam oraz cięciami budżetowymi dyrekcje stacji telewizyjnych nie dość, że nie zlecają na zewnątrz żadnych produkcji to jeszcze „tną koszty”, dziesiątkami zwalniając własnych, etatowych pracowników. – Telewizja zawsze była państwem w państwie, ale teraz nie ma absolutnie żadnej możliwości, by oferta nieznanego nikomu studia produkcji została zaakceptowana i wyemitowana przez jakąkolwiek stację. Wszystko jest powiązane bezpośrednimi kontaktami z redaktorem zamawiającym i system ten jest tak hermetyczny i oparty na wieloletnich znajomościach, że nowicjuszom „bez ojca – posła” odradzam marzenia o zewnętrznej produkcji – to z kolei słowa Andrzeja z Krakowa, producenta reportaży dla jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych. – Nie podawaj mojego nazwiska, bo jeszcze coś tam dla nich robię! – dodaje po chwili.

Nepotyzm jest wszechobecny

Nepotyzm, czyli obsadzanie stanowisk członkami rodziny czy znajomymi teoretycznie jest grzechem w katechizmie współczesnego polityka czy przedsiębiorcy, ale katechizm katechizmem, a życie życiem. – Moja firma jest prywatna, więc sobie zatrudniłem brata i nikt mi nic nie powie – to inny szczecinianin, Grzegorz, do niedawna z powodzeniem realizujący się w projektowaniu farm wiatrowych w zachodniej Polsce. – Nie będę zatrudniał nikogo z ulicy, choćby nawet mi tu przyniósł dyplom z Oxfordu. To logiczne, że najpierw dam pracę bratu. Zresztą brata znam i mu ufam, a jakiegoś gogusia z Oxfordu nie... W administracji państwowej jednak takie podejście jest już przestępstwem. W zasadzie – bywa przestępstwem, bo podjęte w 2008 roku przez minister Julię Piterę ściganie nepotyzmu w PSL skończyło się niczym. Ludowcom zarzucano zatrudnianie członków rodzin w Agencji Rynku Rolnego, gdzie posady znaleźli m.in. Dariusz Żelichowski – syn szefa Klubu Parlamentarnego PSL i Andrzej Kłopotek – brat posła Eugeniusza. Pod lupę miały być też wzięte Zamojskie Zakłady Zbożowe, w których pracę znalazł Adam Kalinowski, brat wicemarszałka Sejmu. PSL odrzekł, że to polityczna nagonka, a o rezultatach prac minister Pitery jakoś nie słychać. Dlatego też postawa „zatrudniania swoich” jest w Polsce dość powszechna i nieomal akceptowana. Rozsyłanie listów motywacyjnych i CV do firm rekrutujących pracowników wydaje się więc dziś rodzajem loterii, w której wygraną jest samo wezwanie na rozmowę kwalifikacyjną. Niekiedy cała runda rozmów kwalifikacyjnych i przesłuchań kandydatów organizowana jest jedynie po to, by zachować niezbędne formalności i bezproblemowo przyjąć rekomendowanego czy wręcz zaakceptowanego wcześniej kandydata.

Wyjątki od reguły

Trzeba przyznać, że się zdarzają. – Wróciłam z Anglii, bo już mi zbrzydło i skończyłam kurs marketingu. Rozesłałam kilkanaście CV, byłam na trzech rozmowach, a po czwartej zostałam zatrudniona – to relacja polonistki Anny z Torunia. – Nie jest to praca w zawodzie i nie jest tą wymarzoną, ale przecież teraz nie będę wybrzydzała. Tym bardziej, że mam świadomość, że mi się poszczęściło, że odbyło się bez żadnych znajomości, no i dlatego, że praca jest ciekawa, a ekipa w porządku. „Ludzie chcą pieniądze mieć, a nie pracę. Wolą kopać doły za tysiąc euro, niż za sześćset złotych, wiem to na pewno” – śpiewa Kazik i trudno odmówić mu racji. W rozpaczliwym poszukiwaniu pracy zapominamy często o tym, że nie jest ona celem samym w sobie, ale sposobem na zarobienie pieniędzy. Oferując pieniądze za „załatwienie jakiejkolwiek roboty”, która przyniesie nam 1500 złotych miesięcznej wypłaty w Polsce, decydujemy się na własne uwikłanie w niewolniczym – de facto – systemie. Może więc jednak emigracja? Też niekiedy zapłacić trzeba za robotę, ale przynajmniej się to opłaca. Jacek Rujna - Goniec.com

Sonda
Czy zapłacił/a byś za załatwienie pracy
Oceń artykuł
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.
dodajdo.com
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angryMr. Greennot happyWinkRolling EyesCrying or Very sadEmbarassedRazzLaughingnnnnnnnn