Najpopularniejsze klany

Pomoc dla polskich organizacji i stowarzyszeń
Kategoria: Organizacje i Instytucje
Liczba członków: 4
Ostatnie wiadomości
- sex sponsoring
- Re:
- Re:
- Hilton in the Community Foundation
- stoke on trent znajomi
- Poznam polké do milych chwil i spedzenia milo czasu
- Witam
- HUMOR - nie zawsze czarny
- wieje...
- hej ..przedstaw sie tutaj
- Tyle osob
- POMOCY
- a moze na rower?
- The Nationwide Foundation Small Grants Programme
- Community Foundation in Wales
Ciekawe rozwiązanie problemu, jak dla mnie.
To był sarkazm.
Większość uzależnionych pewnie przeniesie sie do owego Aberdeen.
i biznes sie kreci
[ Dodano: Sob Lut 27, 2010 11:45 pm ][/size:c321120bd9]
czytając nie które wypowiedzi chce mi się WYĆ!!!!!
[ Dodano: Sob Lut 27, 2010 11:53 pm ][/size:c321120bd9]
Myślę że to nie jest sposób na zapobieganie narkomanii,chociaż dla niektórych doraźna pomoc.To trudny temat.Dawid uzależnienie od narkotyków jest uzależnieniem również psychicznym i bez ludna wyspa nie wiele pomoże gdy nie ma zgody osoby uzależnionej.Na siłę nikt nikogo jeszcze nie wyleczył !
Nie wierze, ze po roku na takiej wyspie, przy ciaglej pracy (fizycznej), odpowiednim psychologom i modlitwie nie wyszli by z tego - nawet bym odpuscil psychologow.
Ludzie z natury sa leniwi, jednak przy odpowiedniej motywacji potrafia dokonywac nieslychanych rzeczy. Nawet jak ktos bierze i mowi, ze mu z tym dobrze to w gruncie rzeczy wie, ze to nie jest tak do konca. Na takiej wyspie, kazdy musi ciezko pracowac, jak nie pracuje to np. nie je - rzadko kto pojdzie na glodowke, a jak pojdzie wtedy jakies inne rozwiazania wprowadzic.
W trakcie takie przymusowej kuracji, nalezy zaproponowac ludziom alternatywny sposob na zycie, cos w czym beda sie spelniac, a po zakonczonej kuracji powinni trafic w miejsce gdzie nie bedzie ich "starych znajomych"
Jestem przekonany, ze taki sposob leczenia bylby duzo skuteczniejszy, a co najwazniejsze do spoleczenstwa trafialiby ludzie wartosciowi, ktorzy daja wiecej niz biora.
Oczywiscie zawsze sie zdarzy ktos, kto wroci do nalogu, nikt nie jest idealem, jednak procent uratowanych ludzi (i efekt koncowy) wg mnie bylby wiekszy niz obecne metody.
Myślę że tzw.przymusowe leczenie nie spełniło by tu oczekiwanego rezultatu.
Jeśli osoba chora, bo do takich na pewno należy zaliczyć osoby uzależnione, jeśli sama nie chce skończyć z nałogiem i nie chce się poddać leczeniu, to żadna kuracja na siłę nic nie da.
Choroby uzależnienia jak ja je nazywam "chorobami woli" nie należą do łatwych w leczeniu.
Każdy uzależniony to odrębny przypadek i do kazdego należy podchodzić podczas leczenia indywidualnie.
Na nic wydaję mi się wysyłanie na bezludną wyspę czy też izolowanie od znajomych, ponieważ większość może przetrzymać kryzys jak również może znaleźć sobie nowych znajomych i wrócić do nałogu.
Człowiek uzależniony musi sam postawić sobie pytanie czy chce z tym zerwać, i dopiero potem może zacząć działać w tym kierunku.
Tak myślę
Tak myślę
tylko czesto nie moze nawet takiego pytania zadac, bo caly czas jest na haju
Chyba że sam dojdzie do wniosków że takie życie nie ma sensu.
a pozniej zacznie sie fala narkomanow, schorzen psychicznych i innych dolegliwosci, a wszystko za publiczne pieniadze bedzie leczone.
Powinni karac tak samo surowo tych co sprzedaja, i tych co biora
Artykuł Anieliczki bardzo dobry.
Ja w ogóle trochę nie rozumiem problemu.
Jeśli ktoś chce spedzić życie na dawanie sobie w żyłę, jego sprawa, a jeśli chce wyjść z nałogu również jego sprawa z tym że niech kuracja będzie opłacana z jego kieszeni.
A co do polaków czy w Polsce, czy na wyspach, czy jeszcze w innych miejscach, to oczywiscie sie zgadzam.
Z tym że nie wszyscy są identyczni i jednakowo postępują.
Z drugiej strony jak to mówią problem występuje nie tylko wśród pospólstwa i nie tylko wśród zwykłego zjadacza chleba.
Wszyscy mamy przykłady odgórne, co wcale nie oznacza że wszyscy musimy brać z nich przykład.
Liczę na Wasze wypowiedzi w temacie.
Jedynie U.K jako jedna, ostatnimi czasy wzięła się za ukrócanie wszystkich tzw. dobroci socjalnych, innych niczego nic nie uczy.
Nie mam nic przeciwko nim, tylko dlaczego za to ma płacić podatnik?
Takie robienie komuś dobrze na siłę, nigdy nie doprowadzi do oczekiwanego celu.
Szlag mnie trafia.
Szkoda, że nie podali wartości strat poniesionych przez podatników za ich przestepstwa, wtedy można by było łatwiej porównać czy "skóra warta wyprawki".
Wiem, że ktoś mi zaraz napisze "nie ja płacę, za straty tylko ubezpieczyciel" ale.... po pewnym czasie dochodzi do takiej sytuacji, że w zależności w jakiej dzielnicy miasta mieszkasz ubezpieczenie może być dużo wyższe.
Profilaktyka zwykle jest tańsza niż usuwanie skutków.
Absolutnie się z Tobą nie zgadzam, to trochę przypomina mi logikę pt. "mit stłuczonej szyby" - nie wiem czy ją znasz?
http://www.youtub.../watch?v=TqfbcNQUVbQ
Chodzi mi mianowicie o to dlaczego wszyscy mają odpowiadać za czyjąś chorobę zwaną narkomanią.
Ja wiem że pewnie człowiek który jest uzależniony jest biedny, ale z jakiej racji ja mam za to ponosić jakiekolwiek koszta?
Co ja zawiniłem?
Profilaktyka moim zdaniem, też powinna być opłacana przez farmaceutów, którzy wyprodukowali narkotyk, a nie przeze mnie, podobnie jak dzieje się z alkoholem czy papierosami.
Dlaczego nie mogą płacić?
A no dlatego że narkotyki są nielegalne.
Tu koło się zamyka, a za wszystko i tak płaci podatnik.
Widzisz w mojej wypowiedzi logikę, która jednak zmusza mnie nie zgodzić się Tobą?
A na koniec powiem tylko, że zobacz: Państwo woli wprowadzić tzw. profilaktykę (za którą koszt ponosi podatnik) i którą nb. i tak np. w Danii narkomani mają gdzieś, niż zalegalizować narkotyki, aby zysk wpływał do kasy skarbu Państwa.
To jest dopiero chore.
Edit:
Nie wyolbrzymiając, jest to doskonały przykład, jak pieniądze podatnika wyrzucane są w błoto.
Wysunę jeszcze taką tezę, że może w Danii narkomanii mają o tyle zdrowe poczucie rzeczywistości, że w ten sposób sprzeciwiają się właśnie tej ustawie? - w przeciwieństwie do tych którzy ją wprowadzili.
Swoją drogą, ciekawe na czym ci drudzy "jadą".
Nemo, przykład - pytanie.
Idziesz ulicą, widzisz narkomana proszącego o datek, który jest na tyle uczciwy że przyznaje się do tego że potrzebuje na działkę.
Dajesz mu pieniądze?
Narkotyki towarzyszą nam od bardzo dawna i były wykorzystywane m.in. w religiach takich jak Islam czy Hinduizm (Marihuana) (http://pl.wikipedia.org/wiki/Marihuana).
Poza tym obecne na rynku mocniejsze środki odurzające zwane popularnie narkotykami NIE są "wynalazkiem" farmaceutów, więc nie bardzo rozumiem dlaczego chcesz aby oni partycypowali w kosztach skoro nawet ich nie produkują. Wszystkie nowe "odmiany" narkotyków są wytworem ludzi obeznanych z chemią działających na zlecenie karteli narkotykowych, które to właśnie powinny partycypować w kosztach naprawiani szkód wyrządzonych przez narkomanów i ewentualnego ich leczenia.
Jeśli wydaje ci się, że legalizacja narkotyków coś zmieni na lepsze... moim zdaniem jesteś w błędzie. Brazylijski kartel narkotykowy będzie legalnie sprzedawał swój "towar" w Europie a zarobiona kasa powędruje z powrotem do Brazylii.
Jedyne co się zmieni po legalizacji narkotyków, to to, że zwiększy się ilość ludzi uzależnionych.
Ja osobiście jestem za sposobem walki z narkotykami stosowanych w 58 krajach na świecie. Sposób bardzo prosty, szybki i tani. (http://www.cd4.pl/news/125).
Chcesz szczerą odpowiedź na twoje pytanie?
Zapytałbym się czy chce zerwać z nałogiem i jeśli dałby odpowiedź twierdzącą odstawiłbym go tam, gdzie tą pomoc mógłby uzyskać. Jeśli nie, to dałbym mu 8 gram ołowiu między oczy. I tak umrze więc niech się nie męczy
Narkotyki towarzyszą nam od bardzo dawna i były wykorzystywane m.in. w religiach takich jak Islam czy Hinduizm (Marihuana) (http://pl.wikipedia.org/wiki/Marihuana).
Poza tym obecne na rynku mocniejsze środki odurzające zwane popularnie narkotykami NIE są "wynalazkiem" farmaceutów, więc nie bardzo rozumiem dlaczego chcesz aby oni partycypowali w kosztach skoro nawet ich nie produkują.
Co z tego? Na alkohol też był kiedyś nałożony zakaz.
czasy Prohibicji są nam przecież dobrze znane. Kiedyś też produkcją i dystrybucją zajmowali się tylko gangsterzy.
Jeśli wydaje ci się, że legalizacja narkotyków coś zmieni na lepsze... moim zdaniem jesteś w błędzie. Brazylijski kartel narkotykowy będzie legalnie sprzedawał swój "towar" w Europie a zarobiona kasa powędruje z powrotem do Brazylii.
Kartele i tak swoje zapewne pieniądze lokują w bezpieczny handel, już my się nie musimy o to martwić. W obecnym stanie, kartele nie poniosą takich kosztów, jak gdyby to było legalne.
Po prostu liczą, i wiedzą że taki sposób jest tańszy, a jak tańszy to wiadomo że lepszy.
Nie muszą wydawać naliczonych przez kogoś podatków, na leczenia, profilaktykę itp.
A w czym przeszkadza, żeby ci "naukowcy" nie pracowali legalnie, a firmy tworzące narkotyki nie były legalne?
Mniej wojen gangów = mniej obowiązków dla policji, przy okazji mogli by więcej środków przeznaczyć na łapanie morderców i gwałcicieli.
Mniej skazanych = mniej pracy dla służb więziennych itp.
To wszystko oczywiście prowadzi do mniejszego obciążenie podatnika, a do wzrostu kapitałowego państwa.
Mało tego, produkcja narkotyków, była by nadzorowana przez specjalistów którzy nie wprowadzali by na rynek różnego rodzaju świństw, uśmiercających chorych.
Tu się mylisz, zawsze zakazane jest bardziej pożądane niż dozwolone, sam o tym pewnie doskonale wiesz.
Ja również jestem za karą śmierci, ale nie w tym wypadku, i trochę dziwie się Twojemu podejściu do sprawy.
Wyrażasz aprobatę dla darmowych działek rozdawanych przez państwo, a sam uważasz że chorzy powinni skończyć na szafocie, czy krześle?
Zapytałbym się czy chce zerwać z nałogiem i jeśli dałby odpowiedź twierdzącą odstawiłbym go tam, gdzie tą pomoc mógłby uzyskać. Jeśli nie, to dałbym mu 8 gram ołowiu między oczy. I tak umrze więc niech się nie męczy
Czemu tak drastycznie to widzisz? Jeśli wszystko by było legalne, korporacje prawdopodobnie musiały by odprowadzać fundusze na rehabilitacje, dla osób chcących skończyć z nałogiem, tym samym podatnik nie odczuł by tego zupełnie.
A kto wybrał by sobie drogę życiową zażywając narkotyki, to jego wybór i decyzja.
Obecnie też nie mamy na to wpływu.
Tym którzy chcą ze sobą skończyć, w taki czy inny sposób, nie przeszkodzisz.
Ludzie w obecnej chwili wiedzą na co sie piszą zażywając pierwszą działkę heroiny, w czasach gdyby to było legalne, pewnie powstało by mnóstwo dodatkowych programów uświadamiających.
Całość, raczej daje pozytywny wynik, dla podatnika i dla państwa.
Ja osobiście wcale nie mówię przecież że narkotyki to coś dobrego, ale z dwojga złego wolę tą przeze mnie opisaną opcje, niż "głaskanie po główkach" i dawanie darmowych działek, na koszt podatników, pod pretekstem (czytaj szantażem podatnika): lepiej gdy dostaną, niż by mieli kraść.