english versionenglish version
Praca Ogloszenia Katalog Polspec Poradnik Zapytaj eksperta Logo: Infolinia.org mapa galeria galeria czat Forum randka

Poradnik

Deficyt Polski większy niż zakładano – gospodarka ostro w dół, podatki w górę

2009-06-24 14:55:26

źródło RPRząd w końcu przyznał: gospodarka ostro wyhamowuje, trzeba szybko szukać oszczędności

Minister finansów, który jeszcze niedawno zaprzeczał, że konieczne będzie zwiększenie budżetu powiedział wczoraj na konferencji prasowej, że „Polacy wydają mniej pieniędzy na konsumpcję, wpływy podatkowe są niższe, niż myśleliśmy, dlatego zamiast 303 mld zł do kasy państwa może wpłynąć o 37 mld zł mniej”. Konieczne więc będzie zwiększenie deficytu budżetowego.

Rząd długo się upierał, że nie podniesie deficytu, ale w końcu zapowiedział jego zwiększenie. Jak zapowiedział chce go sfinansować m.in. z dywidend z zysków firm należących do państwa. Mówiąc krótko rząd chce wypompować pieniądze ze spółek do niego należących. Za niedługo więc pojawi się pewnie informacja o konieczności dofinansowania tych spółek.

O zwiększeniu tegorocznego deficytu oraz obniżeniu prognozy wzrostu gospodarczego poinformował wczoraj szef resortu finansów Jacek Rostowski. Jeszcze w czwartek zaprzeczał, że taka decyzja jest brana pod uwagę.

Rostowski przyznał, że zeszłoroczne szacunki mówiące o wzroście gospodarczym sięgającym 3,7 proc. PKB, a także styczniowe sugerujące, że wyniesie on 1,7 proc., okazały się błędne. Najnowsza prognoza to 0,2 proc.

Zaplanowany na ten rok deficyt na poziomie 18,2 mld zł wzrośnie o 9 mld zł. Jednocześnie rząd zamierza zmusić ministrów, aby znaleźli dodatkowe 3 mld zł. Gdzie dokładnie, tego Rostowski nie chciał zdradzić. Według informacji „Rz” będą cięcia w tzw. wydatkach bieżących budżetu. Przełoży się to np. na niższe limity paliwowe dla policji oraz mniejsze nakłady na zakup artykułów biurowych dla urzędników.

Rząd liczy też na dodatkowe przychody – przede wszystkim z dywidend od spółek Skarbu Państwa. Łącznie ma to być 5,3 mld zł ponad planowaną wcześniej kwotę.

Rostowski zapewnił, że w tym roku nie zostaną podniesione żadne podatki. Ale już od 1 stycznia 2010 r. Polacy powinni się z tym liczyć. – W latach 2010 – 2011 będziemy musieli zakreślić ścieżkę uzdrowienia finansów publicznych – wyjaśnił minister. – Oszczędności przyniosą zmiany w administracji publicznej oraz wydatkach publicznych, wyższe dochody zaś otrzymamy, podnosząc podatki.

O tym, które daniny wzrosną, rząd ma poinformować na przełomie sierpnia i września. Z informacji „Rz” wynika, że w grę może wchodzić zrównanie stawek VAT do 22 proc. (dziś są trzy stawki 7, 15 i 22 proc. oraz o proc.), a także podniesienie składki rentowej i akcyzy.

Sytuacja będzie gorsza, niż to wczoraj przedstawiono – uważa Mirosław Gronicki, były minister finansów. Według niego Polskę czeka w tym roku recesja, która może sięgnąć 1 – 2 proc. PKB, a kasie państwa grozi „dziura” nawet 50 mld zł.

Czy czeka nas więc druga nowelizacja budżetu na jesieni?

To byłaby kompromitacja ministra finansów – stwierdził prof. Jerzy Osiatyński z PAN. Przyznał jednak, że nowe założenia ministra nadal są nierealistyczne – w jego opinii dynamika wzrostu PKB będzie ujemna.

Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jej wcześniejsze ujawnienie mogłoby zaszkodzić PO i PSL.

Źródło: Rzeczpospolita

Oceń artykuł
(głosów: 1, suma ocen: 5)
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.
Komentarze (0) Zaloguj sie lub zarejestruj aby dodać komentarz