Praca Ogloszenia Katalog Polspec Poradnik Zapytaj eksperta Logo: Infolinia.org mapa galeria galeria czat Forum randka

Historia Kościoła w UK

2009-05-19 20:24:06

Emigracja z Polski na Wyspy Brytyjskie datuje się od roku 1831.

Po nieudanych powstaniach w 1831 r., 1848 r., 1863 r. i 1905 r. Polacy szukali tu schronienia z powodów politycznych i ekonomicznych. Sytuacja materialna pierwszych emigrantów, a także ich rozproszenie uniemożliwiało stworzenie kościoła polskiego. Od samego początku podejmowane były próby objęcia Polaków polską opieką duszpasterską. Na przykład, w okresie od 1853 do 1863 r. ks. Emeryk Podolski odprawiał dla Polaków nabożeństwa w kaplicy przy Sutton Street w dzielnicy Soho w Londynie.



Na skutek starań Generała Zamoyskiego i dzięki życzliwości Kardynała Weisman'a w 1864 r. przybył z kraju ks. Chwaliszewski i odprawiał nabożeństwa dla Polaków w kaplicy polskiej kościoła św. Piotra w Hatton Gardens. Gdy jednak władze zakonne odwołały go z powrotem do kraju, Polacy w Londynie zostali bez opieki duszpasterza polskiego.



Kroniki wspominają przyjezdnych kapłanów, którzy przebywali tu czasowo otaczając Polaków opieką duszpasterską. Byli nimi księża: Wincenty Bronikowski, Stanisław Królikowski, Antoni Lechert, Władysław Bajerowicz, Alojzy Foltin i Henryk Cichocki. Dużo troski o Polaków okazał ks. Józef Von Larsberg, Niemiec. W 1894 roku duszpasterska opieka nad Polakami została ostatecznie sformalizowana. Kardynał Herbert Vaughne, ówczesny arcybiskup Westminster'u, zatroskany o los i potrzeby religijne Polaków zaprosił Matkę Franiszkę Siedliską, fundatorkę Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek i ich ojca duchownego, ks. Lecherta, aby założyli stałą misję polską i zaopiekowali się Polakami. Z Matką Siedliską przyjechały wtedy dwie siostry i założyły pierwszą polską szkółkę. Odtąd nabożeństwa polskie odbywały się regularnie w kaplicy przy Globe Road, później przy Cambridge Heath Road, we wschodniej dzielnicy Londynu, Bethnal Green.



Wielkie zainteresowanie losem Polaków okazywała p. Zofia Pace, z domu Andrzejewska, żona adwokata brytyjskiego, która niestrudzenie zdobywała fundusze na polskie duszpasterstwo. Po ks. Lechercie stałą opiekę duszpasterską objął Salezjanin ks. Grzegorz Domański (1904-1906). W roku 1905 Polacy wydzierżawili nieużywany dom marynarzy przy Mercer Street. Z sali zrobiono kaplicę, urządzono mieszkanie dla rektora, bibliotekę i szkółkę sobotnią. W ty, okresie powstała idea kupna własnego polskiego kościoła. Powstał specjalny komitet kościelny pod patronatem arcybiskupa Westminster'u przychylnego Polakom i popierającego ideę polskiego kościoła. W krótkim czasie zebrano 4000 funtów i pan Pace ofiarował plac na budowę. Wybuchła jednak pierwsza wojna światowa. Rząd brytyjski wprowadził zakaz wszelkich inwestycji budowlanych. Fundusze zbierano jednak w dalszym ciągu w nadziei, że po wojnie będzie można zrealizować marzenie Polaków i przystąpić do budowy kościoła.



W okresie tym rektorem Polskiej Misji był Salezjanin ks. Jan Symior (1913-1921). Kapłan ten sprawował opiekę nie tylko nad swymi parafianami, ale również opiekował się obozami, w których przebywali polscy więźniowie wojenni z armii niemieckiej.



Podczas pierwszej wojny światowej powstały przy Misji "Polski Komitet Dobroczynności" i Polskie Stowarzyszenie Katolickie "Biały Orzeł". Po zakończeniu wojny zebrane do tej pory pieniądze na budowę kościoła zdewaluowały się i sporo osób interesujących się i popierających sprawę polskiego kościoła wyjechało do wolnej Polski. Towarzystwa zamarły.



Potrzeba kościoła była jednak nadal aktualna, jako, że na Wyspach Brytyjskich została duża grupa Polaków. W roku 1921 ks. Józef Wroński, który przejął rektorat to ks. Symiorze, zmarł nagle na atak serca i opiekę nad Polakami objęli angielscy Salezjanie, do czasu, kiedy to rektorem Misji został przybyły z Polski ks. Teodor Cichos (1926-1938). Odnowił on kościół polski przy Mercer Street i za zgodą kardynała arcybiskupa Bourne założył nowy komitet nabycia kościoła. Zorganizowanie nowego kościoła stało się w tym czasie palące, jako, że władze uznały dotychczasowy dzierżawiony kościół za nienadający się do użytku publicznego i nakazały jego zamknięcie. W roku 1928 kościół polski przy Mercer Street odwiedził Kardynał Kakowski w towarzystwie Ks. Biskupa Przeździeńskiego z Siedlec i Ambasadora R.P. Skirmunta.



W tymże roku Polska Misja Katolicka w Londynie odczuła boleśnie zgon swej największej i najbardziej oddanej sprawie polskiego kościoła, dobrodziejki p. Zofii Pace. W tym także czasie, po uciążliwych poszukiwaniach, znaleziono kościół, który wystawili na sprzedaż Swedenborgianie w dzielnicy Islington, przy Devonia Road, za 4000 funtów. Kościół ten z mieszkaniami po obydwu stronach i z salą można było łatwo dostosować do potrzeb Polskiej Misji Katolickiej i użytku sakralnego i także do potrzeby polskiej szkoły sobotniej. Kardynał Bopurne zgodził się na nabycie tego kościoła i udzielił 1000 funtów pożyczki na jego odrestaurowanie i dostosowanie kościoła do katolickich potrzeb liturgicznych.



Poświęcenie pierwszej polskiej świątyni na Wyspach Brytyjskich odbyło się 30 października 1930 roku dokonanego przez Ks. Kardynała Augusta Hlonda, Prymasa Polski w obecności kardynała arcybiskupa Bourne.



Pod koniec lat 30-tych Kościół na Devonii wszedł w trudny okres. Katolicka wspólnota polska starzała i kurczyła się szybko; były nawet obawy, że mała grupa Polaków nie będzie w stanie utrzymać tej katolickiej polskiej placówki i duszpasterza. Kardynał Westminsteru Hinsley pragnął jednak utrzymać polską duszpasterską placówkę w Anglii i gdy w 1938 r. ks. Rektor Teodor Cichos zaczął chorować zwrócił się z prośbą do Kardynał Prymasa Hlonda z prośbą o nowego rektora.



Ks. Władysław Staniszewski, w 1938 r. dyrektor biura kancelarii Prymasa Polski zaofiarował się przyjechać do Anglii na 3 lata. Wyjeżdżał do Londynu żegnany słowami kardynała Hlonda: "Po wielkiej wojnie, na jaką się zanosi, najprawdopodobniej tamtejsza kolonia polska powiększy się i jeżeli uda się utrzymać tę placówkę do tego czasu, to może się okazać opatrznościowym".



Słowa ks. Prymasa sprawdziły się szybko. 15 miesięcy później wybuchła II wojna światowa. Kościół na Devonii stał się jedynym wolnym kościołem polskim w Europie. Z przyjazdem Prezydenta Rzadu R.P., Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, kościół ten urósł, jak się wyraził ambasador Edward Raczyński, do rangi kościoła Polski Walczącej. Biskup Polowy Gawlina miał w Misji swą kwaterę główną.



W dniu wybuchu wojny okręty Polskiej Marynarki Wojennej znalazły się w portach angielskich. Ponieważ nie miały one kapelana, więc Rektor Polskiej Misji Katolickiej (PMK) odwiedził te okręty, odprawił dla nich Mszę św., wygłosił kazania i dał marynarzom sposobność spowiedzi św. Już na wieczerzy wigilijnej roku 1939, Misja gościła uczniów z "Daru Pomorza" który wojna zaskoczyła na Atlantyku.



Zaczął się przypływ Polaków, szczególnie studentów z Holandii i Belgii, którzy uchodzili przed inwazją armii hitlerowskiej. W maju 1942 r. PMK otworzyła w sąsiednim domu Dom Żołnierza dla przybywających na urlopie żołnierzy z Szkocji z 45 łóżkami i jadłodajnią. Do roku 1948, kiedy to "Dom Żołnierza" został zlikwidowany dał on schronienie dla 15 000 żołnierzy.



Zakończenie wojny nie tylko nie zmniejszyło zadań i obowiązków Misji, ale je znacznie powiększyło. Wyłonił się olbrzymi problem duszpasterski zorganizowania służby duszpasterskiej dla prawie dwustu tysięcy uchodźców - żołnierzy. Z chwilą demobilizacji żołnierzy, i przyjazdu do Wielkiej Brytanii ogromnych rzesz cywilnych Polaków, którzy od opuszczenia Rosji z Armią Gen. Andersa, przebywali w obozach w Afryce, Indiach i Ameryce Południowej trzeba było myśleć o księżach, którzy by w powstających szybko skupiskach polskich rozpoczęli jak najszybciej pracę duszpasterską. Funkcje duszpasterzy emigracyjnych obejmowali Kapelani Polskich Sił Zbrojnych a także polscy kapłani, byli więźniowie obozów koncentracyjnych, którzy zdecydowali nie wracać do Polski w nowej powojennej politycznej rzeczywistości.



W pierwszym okresie powojennym praca duszpasterska prowadzona była niejako dwutorowo ze względu na obecność w Londynie Ks. Inf. Michalskiego, Wikariusza Generalny P.S.Z. który miał władzę w obozach wojskowych. Episkopat Anglii i Walii pragnął ujednolicić władzę jurysdykcyjną nad Polakami przebywającymi na ich terenie. W 1947 r., na zaproszenie kardynała Hlonda, ówczesny Kardynał Griffin, Prymas Anglii, Arcybiskup Westminsteru odwiedził Polskę. W czasie historycznego spotkania pomiędzy dwoma głowami kościołów przedyskutowano i nadano ramowe struktury polskiego duszpasterstwa emigracyjnego.



Ks Kardynał Griffin przedstawił ustalenia podjęte w Warszawie na Plenarnym Posiedzeniu Episkopatu Anglii i Walii i uzyskał absolutna aprobatę swej decyzji. Rezultatem był dekret Arcybiskupa Griffin'a z 15 września 1948 r. mianującego Rektora Polskiej Misji Katolickiej Ks. Władysława Staniszewskiego, Wikariuszem Delegatem dla cywilnych Polaków w Anglii i Walii z władzą ordynariusza.



Umożliwiło to ówczesnemu rektorowi zaangażowanie księży i zorganizowanie regularnej opieki duszpasterskiej w 18 diecezjach Anglii i Walii. Olbrzymią tę pracę organizacyjną Pierwszy Wikariusz Delegat przeprowadzał bardzo skromnymi siłami środkami finansowymi a polscy duszpasterze pracowali nieraz w prymitywnych i zawsze bardzo trudnych warunkach.



Od tego czasu wzrastać zaczęła liczba polskich parafii w Anglii i Walii. Na początku lat 60-tych PMK obejmowała opieką duszpasterską 167 Polskich Wspólnot Katolickich. Parafie polskie od początku były nie tylko żywymi ogniskami życia religijnego, ale razem z polskimi organizacjami świeckimi stanowiły silny kościec polskiego życia społecznego, kulturalnego i narodowego.



Pod opieką Misji powstają Instytut Polski Akcji Katolickiej, Katolicki ośrodek Wydawniczy "Veritas" oraz szereg organizacji jak "P.K.S.U. Veritas", "Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej" i wiele innych, których ożywiona działalność pomnaża i wzbogaca życie katolickie. Przy parafiach powstają polskie szkoły sobotnie.



Z inicjatywy ks. Rektora, w 1947 r. powstaje "Gazeta Niedzielna". Wydawane są inne pisma katolickie jak "Życie", "Czyn Katolicki", "Sodalis Marianus", "Marianum w służbie". Z inicjatywy ks. Rektora i przy ogromnym wsparciu finansowym Misji, założone zostają dwie polskie szkoły średnie - dla dziewcząt w Pitsford i dla chłopców w Fawley Court.



Dekret z 15 września 1948 r. nadający Ks. Rektorowi Staniszewskiemu władzę nad cywilnymi Polakami i polskimi księżmi prowadzącymi wśród nich duszpasterstwo stworzył de facto personalną diecezję polską na terenie Anglii i Walii. Ponieważ cywilne prawo angielskie, od czasów Henryka VIII, nie przyznaje Kościołowi katolickiemu osobowości prawnej, diecezje angielskie w działają jako ukonstytuowane Diecezjalne Powiernictwa. Daje im to możliwość posiadania i zarządzania majątkiem diecezji traktowanych jako organizacje charytatywne. Aby PMK nabrała osobowości prawnej w 1952 r. Ks. Rektor Staniszewski stworzył Powiernictwo Polskiej Misji Katolickiej na wzór angielskich diecezjalnych powiernictw nadając mu tytuł Polski Fundusz Dobroczynności (PBF). Jak i w przypadku diecezji angielskich PBF jako diecezjalny Trust jest właścicielem wszelkich dóbr materialnych Polskiego Kościoła emigracyjnego. Prezes PBF mianowany jest przez Ks. Rektora. Prezes zarządza dobrami materialnymi przy pomocy powierników, także wybieranych przez Ks. Rektora.



Pomimo trudnych warunków materialnych Polacy hojnie wspierali wysiłki na rzecz zdobycia własnych ośrodków duszpasterskich. Czasem odkupywano kościoły od Anglików; nierzadko budowano je od początku. Polacy wspierali swe powstające parafie finansowo; w miarę swych możliwości i talentów pracowali społecznie przy budowie, remontach i prowadzeniu parafii. To dzięki hojności Polaków i zaangażowaniu polskich kapłanów Polska Misja Katolicka jest właścicielem 30 kościołów, 12 kaplic, 39 plebanii i 55 ośrodków parafialnych. Zaś Polski Fundusz Dobroczynności będąc formalnym właścicielem całego majątku zapewnia, że w takim trudzie i poświęceniu wypracowany majątek będzie zawsze służył Polakom.



W latach 80-tych emigrację niepodległościową zasiliła liczebnie w dużym stopniu emigracja solidarnościowa, zwłaszcza po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce w grudniu 1981 r. kiedy Polakom przebywającym w Wielkiej Brytanii czasowo rząd brytyjski nadał prawo stałego osiedlenia. Grupa ta zawierała dużo praktykujących katolików, którzy nie tylko włączyli się bardzo aktywnie w istniejące struktury parafialne. Grupa ta wprowadziła nowego ducha w starzejące się i powoli kurczące się wspólnoty.



Przystąpienie Polski do Europy zapoczątkowało nowy rozdział w historii polskiego duszpasterstwa na wyspach Brytyjskich. Zapełniły się po brzegi polskie kościoły, odżywają prowincjonalne parafie zamierające z powodu braku Polaków, powstają nowe polskie ośrodki duszpasterskie.



W sytuacji, gdy stara niepodległościowa emigracja szybko odchodzi do Pana, kluczowym zadaniem jest przejęcie odpowiedzialności za utrzymanie polskich parafii przez nowe pokolenie. Chociaż polskie kościoły przepełnione są po brzegi, procent Polaków mieszkających w Anglii i uczęszczajacych do kościoła szacuje się ma 10 %. Przed Polska Misją Katolicką staje potężne wezwanie dotarcia do pozostałych 90%.



REKTORZY POLSKIEJ MISJI KATOLICKIEJ W ANGLII I WALII



Ksiądz Antoni Lechert, CR 1894 - 1902

Ksiądz Henryk Cichocki, CR 1902 - 1903

Ksiądz Grzegorz Domański, SDB 1904 - 1906

Ksiądz Piort Bujara, SDB 1906 - 1913

Ksiądz Jan Symior, SDB 1913 - 1921

Ksiądz Józef Wroński, SDB 1921 - 1926

Ksiądz Teodor Cichos, SDB 1926 - 1938



WIKARIUSZE DELEGACI DLA POLAKÓW W ANGLII I WALII



Ksiądz Infułat Władysław Staniszewski 1938 - 1974

Ksiądz Karol Zieliński 1974 - 1991

Ksiądz Prałat Stanisław Świerczyński 1991 - 2002

Ksiądz Prałat Tadeusz Kukla 2002 -

Oceń artykuł
(głosów: 2, suma ocen: 9)
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.
dodajdo.com
Komentarze (8)
atomekatomek
Mój ojciec w czasie II wojny światowej trafił do Anglji do miasta Peterborough razem ze swoim bratem.Brat został i tam umarł.Tęsknił całe życie za Polską.Ojciec żyje.Ma 87 lat. W Peterborough są [ jeśli żyją] koledzy z wojska.Miał okazję ich odwiedzić.Współczuję polskim emigrantom.
  • 2010-12-10 18:31:42
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
spam
Poparcie: 0
atomek napisał(a):
Mój ojciec w czasie II wojny światowej trafił do Anglji do miasta Peterborough razem ze swoim bratem.Brat został i tam umarł.Tęsknił całe życie za Polską.Ojciec żyje.Ma 87 lat. W Peterborough są [ jeśli żyją] koledzy z wojska.Miał okazję ich odwiedzić.Współczuję polskim emigrantom.


Tzn. współczujesz emigrantom z tamtych czasów czy z teraźniejszych, czy jednym i drugim?

Możesz rozwinąć?
  • 2010-12-10 23:34:55
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
spam
Poparcie: 0
atomekatomek
Współczuję jednym i drugim.Kto musi wyjechać z kraju za chlebem ma przechlapane.Młodzi jeszcze tego tak nie odczuwają.To przychodzi z wiekiem. Młody człowiek jest na początku zafascynowany, zwłaszcza gdy wszystko idzie dobrze.Gdy jednak coś zaczyna szwankować,a nie ma przy sobie rodziny,to robi się niepokój.Trzeba być wtedy silnym psychicznie.Także dobrze mieć kogoś bliskiego.kogoś kto nie zawiedzie. A z tym bywa rozmaicie.
  • 2010-12-11 12:50:39
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
spam
Poparcie: 0
Całkowicie się z Tobą zgadzam, przechodziłem przez takie piekło właśnie tu na wyspie, za dużo osobistej dumy żeby wrócić bez grosza, bez perspektyw, i bratniej duszy.

Na szczęście wytrzymałem ten okres przejściowy, bo tak go traktuje.

Jednak fakt że do przyjemności to nie należało.

Pozytyw z tego pozostał mi taki, że poznałem dzięki tym doznaniom, PRAWDZIWYCH przyjaciół, pozostały wspomnienia i doświadczenie życiowe, które jest najlepszym nauczycielem.
  • 2010-12-12 21:56:05
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
spam
Poparcie: 0
atomekatomek
To znaczy wszystko dobrze się skończyło.Życzę Ci, żebyś nie miał już złych doświadczeń,a otaczali Cię sami dobrzy ludzie.Pewnie jesteś młodym człowiekiem i życie przed Tobą.Zapewne domyśliłeś się,po wieku mojego ojca,że ja do młodzieży nie należę.Życie rzadko bywa usłane różami,a ja mam spore doświadczenie.Ale dość z tym pesymizmem. Nadchodzą Swięta Bożego Narodzenia.Życzę Ci dużo szczęścia,ogromu radości,sprawdzonych przyjaciół i dużo zdrowia.
  • 2010-12-13 14:06:36
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
spam
Poparcie: 0
Mój wiek jest wpisany w profilu pod zdjęciem (avatarem), powiedzmy że jestem już dojrzałym mężczyzną.

Dziękuję za życzenia, które również przesyłam Tobie i Twoim bliskim.

Wracając do mojej osoby, tak oczywiście że ten czas niepowodzeń mam już za sobą, nb. czasem ludziom się wydaje, że ich niepowodzenia są najgorsze, a zdarzają się gorsze - zawsze tak do tego podchodzę.

A o prawdziwego przyjaciela w tych czasach naprawdę trudno.

Mimo wszystko nie jestem pesymistą.

Pozdrawiam serdecznie.
  • 2010-12-14 04:01:37
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
spam
Poparcie: 0
atomekatomek
Urodziłeś się w tym roku co mój syn.Jesteś z pod znaku bliżniąt tak jak ja.Zabawne ? Gorąco Pozdrawiam.
  • 2010-12-14 11:07:55
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
spam
Poparcie: 0
atomek napisał(a):
Urodziłeś się w tym roku co mój syn.Jesteś z pod znaku bliżniąt tak jak ja.Zabawne ? Gorąco Pozdrawiam.


Ciekawy zbieg okoliczności - bardzo ciekawy.
  • 2010-12-14 13:54:09
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
spam
Poparcie: 0
Dodaj komentarz

Write captcha code*

Username:*

Treść komentarza:*

angryMr. Greennot happyWinkRolling EyesCrying or Very sadEmbarassedRazzLaughingnnnnnnnn