english versionenglish version
Praca Ogloszenia Katalog Polspec Poradnik Zapytaj eksperta Logo: Infolinia.org mapa galeria galeria czat Forum randka

Czy kobiety są potrzebne?

2009-03-19 15:07:10

… a w polityce?

Marzec obfituje w różne święta. Dla nas, Polaków, pewnie dość mocno kojarzy się z tradycyjnym Dniem Kobiet. I choć jedni uważają, że dzień ten jest sztandarem dawnych czasów, inni kokietują jakoby to kobietom należało się święto 365 razy w roku, fakt jest taki, że zawsze jest miło mieć jeszcze jedną okazję do obdarowania kogoś kwiatami, oraz kwiaty otrzymać.

Kobieta – „puch marny”, jak pisze nasz wieszcz, Matka Polka – nasz ulubiony obraz, strażniczka domowego ogniska, czyli poetycka wersja kury domowej… A jak się kobieta rymuje do słowa polityk?

Język narodu jest obrazem jego mózgu. Nasz język nie posiada w swych zasobach słowa określającego człowieka płci żeńskiej sprawującego władzę w państwie. Jest polityk, On. I choć i Władza i Polityka i Polska nawet – wszystkie są kobietami, o czym ich żeński rodzaj świadczy, brak nam przedstawicielki społecznego zaangażowania w jednym słowie. Co nam, kobietom pozostaje – akceptacja „rodzaju męskiego”, lub miano „polityczki”?

Statystyki

W lutym tego roku sekretarz generalny Unii Międzyparlamentarnej (IPU), Anders Johnsson, przedstawił „Światową Mapę Kobiet w Polityce w 2008 roku”. Według niej mamy kolejny rekord liczby kobiet w parlamentach na całym świecie: 17.7%. W 2004 roku kobiety zajmowały 15.7% parlamentarnej przestrzeni. Jest więc postęp. W takim tempie poziom fifty/fifty, czyli równa liczba kobiet i mężczyzn zasiadających we władzach ustawodawczych wszystkich krajów, osiągnięty zostanie około roku 2050. Co dalej mówi raport? Na świecie stwierdzono tylko/aż cztery kraje, w których posłanki zajmują ponad 40% miejsc w izbach niższych lub parlamentach jednoizbowych. Prowadzi, co nas pewnie zdziwi, afrykańska Rwanda, w której kobiety stanowią 48.8% członków Izby Deputowanych. Dalej plasują się Szwecja (47%), Finlandia (41.5%) i Argentyna (40%). Kobiet w parlamencie nie stwierdzono natomiast wcale w Arabii Saudyjskiej, Katarze, Mikronezji, Naurze, Omanie, Palau, na Wyspach Salomona i Tuvalu. Tylko 20 krajów przekroczyło próg 30% parlamentarzystek i ta cyfra od roku 2005 się nie zmieniła. Tyle smutnych statystyk.
Gdzie są więc te kobiety, które mogłyby mieć tak duży wkład w kształt swych ojczyzn? I, może ważniejsze pytanie – dlaczego są tam gdzie są a nie tam, gdzie ich brakuje?

Pozycja kobiety

Pozycja kobiety różniła się w zależności od społeczeństwa, w którym przyszło jej żyć, czyli od tego, gdzie czasoprzestrzeń, czy jak kto woli los, ją umiejscowił. Status płci pięknej zmieniał się bardzo na przestrzeni czasu, a w zależności od miejsca zmieniał się mniej lub bardziej. W niektórych kulturach kobieta była po prostu własnością męża lub ojca, i nadal jest, podczas gdy w innych, nawet w tym samym czasie, posiadała już prawa obywatelskie. Od zawsze jednak, a jak powyższe cyfry wskazują, również i dziś, mężczyzna cieszył się nadrzędną pozycją.
Pierwsze zdecydowane walki o równouprawnienie nastąpiły w końcu XVIII wieku przy okazji Rewolucji Francuskiej (rok 1789). W zeszłym roku na ekrany kin wszedł film Saula Dibba pt. „Księżna” (The Duchess), który pokazuje właśnie smutne losy kobiety tamtych czasów. Bohaterka filmu jest postacią prawdziwą, kobietą z rodu nam współczesnej księżnej Diany (grana przez Keirę Knightley). Historia pokazana w filmie też jest autentyczna – jakich było wiele na ówczesnych salonach. Niby film kostiumowy, ale zdecydowanie dla kobiet o mocnych nerwach. Jedyny chyba pozytywny aspekt wynikający z bycia kobietą w tamtej epoce to właśnie te piękne stroje.
Po upadku Rewolucji, ruch równouprawnienia odrodził się dopiero w XIX wieku. Kobiety zaczęły domagać się praw do własności prywatnej, praw do własnych dzieci, do pracy, a przede wszystkim do głosowania. Tylko nieliczne kraje (Australia, Nowa Zelandia, Finlandia, Norwegia) przyznały im te prawa już przed I wojną światową. Większość krajów europejskich i USA przyznało kobietom ich prawa dopiero w okresie międzywojennym. Uwaga – nie mówimy tu jeszcze o równouprawnieniu. Do tego droga daleka. Na początkach swej walki o obecność prawną i społeczną panie miały bowiem traktowanie specjalne – przekładające się przede wszystkim na mniejsze płace niż mężczyźni i na niemożność zaistnienia w pewnych sektorach.

Pionierki w polityce

Dla jednych polityka to przede wszystkim władza i respekt poddanych. Dla innych to możliwość polepszenia losu rodaków. Od czasu pojawienia się w polityce pierwszej kobiety, kwestie równouprawnienia zaczęły pozyskiwać coraz więcej zwolenników, również wśród panów.
Pierwszą kobietą-polityk, na stanowisku premiera była Sirimavo Bandaranaike. Została ona w 1960 roku premierem Sri Lanki i piastowała ten urząd z przerwami do 2000 roku. Jej córka Chandrika Kumaratunga została w 1994 roku prezydentem Sri Lanki. Co ciekawe, polityką w tym rejonie świata zajmowało się więcej kobiet. W latach 1966-1977 i 1980-1984 premierem Indii była Indira Gandhi. Zginęła w zamachu w 1984 roku. U sąsiadów Indii, w Pakistanie, premierem w latach 1988-1990 była Benazir Bhutto - pierwsza kobieta na tym stanowisku w świecie muzułmańskim. W roku 2007 zginęła również z rąk zamachowców. Na Filipinach w latach 1986-1996 prezydentem była Corazon Aquino. W czasie jej prezydentury opozycja kilkukrotnie próbowała przeprowadzić zamach stanu. One wiedziały, że nie będzie łatwo…
Ameryka Łacińska też ma swe żeńskie ikony polityki: Maria Estella Martínez Cartas de Perón, druga żona byłego prezydenta Argentyny, była w latach 1973-1976 premierem tego państwa, czy Violeta Camorro – prezydent Nikaragui w latach 1990-1996.
W Europie kobietą budzącą i strach i respekt była słynąca z silnych rządów premier Wielkiej Brytanii, Margaret Thatcher, która ster przejęła w 1979 roku. Drugą europejską polityk na tym stanowisku była premier RP Hanna Suchocka.

Kobiety polskiej polityki

Polska polityka to zdecydowanie domena mężczyzn. Kobiety w naszym kraju nie mają na tyle silnej reprezentacji, żeby ich działania mogły być skuteczne. Jak mówi o sytuacji w naszym kraju prof. Małgorzata Fuszera z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW, autorka książki „Kobiety w polityce”: „Podczas podejmowania kluczowych decyzji nieobecne jest doświadczenie połowy społeczeństwa; w takiej sytuacji wszelkie rozwiązania ustawodawcze obciążone są wadą jednostronności".
Socjologowie podkreślają, że jeżeli reprezentacja jakiejś grupy w parlamencie jest niższa niż 30 %, to grupa ta nie ma szans, żeby uzyskać rzeczywisty wpływ na podejmowane decyzje. Prowadzi się również badania nad tym, jak głos kobiet w polityce wpływa na model państwa (np. czy to dzięki kobietom niektóre kraje mają model tak zwanego państwa opiekuńczego). Polska zdaje się jednak ignorować nadal wagę równości płci w polityce. Odzwierciedla się to w konkretnych działaniach rządu. Nasze prawo dostosowujemy do unijnego tylko będąc przyparci do muru, pod presją międzynarodową. Nie ma polskiej samoświadomości równości w polityce i życiu społecznym. Przykładem jest brak Polski w pierwszej fazie programu unijnego Equal, zajmującego się zwalczaniem dyskryminacji na rynku prac. Większą świadomość pod tym względem mają na przykład nasi sąsiedzi - Czechy, które dobrowolnie, wcześniej wprowadziły przepisy dostosowujące w tym zakresie ustawodawstwo do ustawodawstwa Unii Europejskiej.
Badania Fuszery polskiego podwórka politycznego dostarczyły kilku bardzo ciekawych wniosków: kobiety angażując się w politykę robią to częściej z pobudek prospołecznych, a nie na przykład rządzy władzy, a ponadto, kobiety przychodzą do polityki jako „nowi”. Co to znaczy? Przede wszystkim to, że nie funkcjonują one w istniejących już układach. To sugeruje, że są mniej skorumpowane niż mężczyźni, ale fakt ten jest być może kwestią dłuższego dostępu mężczyzn do władzy. W przypadku kobiet potrzeba dłuższego czasu na wyrobienie takich układów. Dla wyborców może być jednak ciekawe, że zdecydowane zwiększenie udziału kobiet we władzy oznacza również tego rodzaju zmiany – czytamy w książce Fuszery.

 

Partia Kobiet

Droga kobiet w polityce może nie jest łatwa, ale wiedzie do jasnego celu. W tej perspektywie cywilizacyjnej ewolucji polskiej polityki, w roku 2007 powstała w naszym kraju pierwsza partia wywodząca się z ideologii równouprawnienia kobiet: Partia Kobiet (PK). Powstanie tego ugrupowania poprzedził ruch społeczny „Polska jest kobietą”, który zainaugurowano publikacją w Przekroju manifestu napisanego przez Manuelę Gretkowską. Partia Kobiet rozpościera wizję Polski jako państwa opiekuńczego, i mimo, że cytuje wzorzec socjalizujący, nie określa się jako partia prawicowa lub lewicowa, lecz deklaruje, że chce być ponad podziałami ideologicznymi. Program PK, której liderem jest Anna Kornacka, głosi między innymi: konieczność opieki medycznej nad kobietami, zwłaszcza w okresie ciąży i porodu, zaostrzenie kar w przypadku maltretowania kobiet, gwałtu czy zmuszania do prostytucji, przywrócenie funduszu alimentacyjnego czy refundacja środków antykoncepcyjnych i leczenia niepłodności. Mimo, że w wyborach parlamentarnych w 2007 roku partia uzyskała niewiele głosów, samo jej istnienie jest ważnym znakiem w polskiej polityce.
A może jednak kobieta nie powinna się pchać do polityki? Może właśnie najlepiej jej by było w lśniącej kuchni, przy lśniących garnkach, lub w pokoju dziecięcym przy zabawie z potomstwem? Może.
Dlatego właśnie z pewnością panowie nie mają się czego obawiać. Przecież nagle wszystkie kobiety nie zaczną dobijać się do bram na Wiejskiej. Ważne jest jednak, żeby państwo polskie było gotowe takiej zdecydowanej „polityczce” z kurtuazją otworzyć drzwi – do takiej kariery, jakiej ona sama zapragnie. Nawet politycznej.
Agnieszka Lampart

Artykuł pochodzi z:
Oceń artykuł
(głosów: 1, suma ocen: 4)
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.
dodajdo.com
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angryMr. Greennot happyWinkRolling EyesCrying or Very sadEmbarassedRazzLaughingnnnnnnnn