Reklama ogólnosieciowa
Wielka Brytania boryka się z coraz większym problemem alkoholizmu wśród młodych ludzi. Problemy zdrowotne wynikające z nadmiernego spożywania zgłasza coraz więcej osób w wieku 25-35 lat. "Jeszcze nigdy tak dużo osób na Wyspach nie umierało na przypadłości związane z alkoholizmem" - pisze londynek.net
Reklama ogólnosieciowa
To, że Brytyjczycy lubią alkohol wiadome było od dawna. Nawet w Polsce mogliśmy zaobserwować różne wybryki "pod wpływem", jak na przykład bieganie pijanych Anglików po krakowskim rynku kilka lat temu. Według obliczeń brytyjskiego NHS wydatki związane ze skutkami nadmiernego spożywania alkoholu i powikłań, do których prowadzi opiewają sumę 2,7 mialiarda funtów rocznie. Otyłość wielu z osób znacznie pogarcza sytuację, a lekarze biją na alarm że wątroba u coraz większej liczby młodych ludzi jest w fatalnym stanie.
Ilość wypijanego alkoholu to jedno, natomiast zachowania po spożyciu są naprawdę karygodne. Dodatkowy problem polega na tym, że Brytyjczycy nie upijają się w zaciszu domowym ale przede wszystkim robią to publicznie - wszczynają burdy, hałasują lub piją do nieprzytomności. Dostęp do alkoholu, także osób poniżej 18. roku życia nie jest zbyt trudny, co powoduje że nawet nastolakowie są już uzależnieni. Cena przede wszystkim w supermarketach jest kusząca i za kilka funtów można nabyć większą ilość alkoholu.
Jedną z propozycji, która powinna być skuteczna w przeciwdziałaniu pogarszającej się wciąż sytuacji ma być wprowadzenie wyższych cen alkoholu. Premier David Cameron chce pójść w ślad Szwecji, która już wprowadziła obowiązującą cenę minimalną.
(elw)
Reklama ogólnosieciowa
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się