Reklama ogólnosieciowa
Dokładnie 10 kwietnia 2010 roku o godzinie 8:41 rozległ się przeraźliwy huk, a później dźwięk który pamiętamy do dziś. W samolocie Tu-154m zginęło 96 osób, w tym prezydent RP wraz z żoną.
Nikt nie mógł uwierzyć pierwszym doniesieniom spod Smoleńska. Początkowo każdy z nas myślał, że to zwykła awaria samolotu, że wszyscy na pewno przeżyli. Nie do pomyślenia było, że coś mogło stać się prezydentowi i tak ważnym osobom na pokładzie. Krajobraz po katastrofie, pierwsze zdjęcia pokazywały zupełnie co innego. Kilka godzin później opublikowano listę ofiar. Nie przeżył nikt. Głucha cisza, bo zginęły na miejscu najważniejsze osoby w państwie. Czarno-biały obraz w telewizji, flagi opuszczone do połowy, wielka niewiadoma. A w Rosji puste krzesła czekające na uczestników, którzy nigdy nie przybyli na uroczystość obchodów zbrodni katyńskiej.
Dziś 10 kwietnia 2012 roku przedstawiciele z Polski wraz z rodzinami ofiar uroczyście złożyli wieniec z biało-czerwoną flagą w miejscu katastrofy. To tutaj Tupolew zahaczył skrzydłem o brzozę i rozbił się na części. Jaka jest prawdziwa przyczyna – do dziś nie wiemy. Wciąż przesłuchiwane są nagrania z czarnych skrzynek i snute domysły, a ból w sercach bliskich ofiar nie do zapomnienia. Przedstawiciel delegacji minister Bogdan Zdrojewski wyczytał listę osób znajdujących się na pokładzie rozbitego samolotu prezydenckiego i oddał im hołd. "To dla nich wszystkich - nie tylko tu, ale zawsze będziemy wracać z należnym szacunkiem. Będziemy wspominać ich cel podróży - uczczenie pamięci tych, którzy zostali pomordowani w Katyniu" – powiedział.
W kolejną rocznicę w 2013 roku w miejscu katastrofy powstanie pomnik upamiętniający tę ogromną tragedię. Ma on mieć formę czarnego, żałobnego muru, na którym znajdą się nazwiska wszystkich ofiar.
(elw)
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się