Reklama ogólnosieciowa
Po sobotnim ataku Fabrice`a Muamby nie biło przez prawie półtora godziny. Dziś piłkarz dochodzi już do zdrowia, wszyscy łącznie z lekarzami są zdumieni. "Obawialiśmy się najgorszego. Nie sądziłem, że go odzyskamy. To niesamowite, że już wraca do zdrowia. Zanim trafił do szpitala, minęło 48 minut, a tam przez kolejne 30 minut prowadzona była akcja reanimacyjna. W sumie jego serce nie biło przez 78 minut” – powiedział doktor Tobin.
Muamba zasłabł na boisku w 41. minucie meczu. Natychmiast zajęli się nim lekarze - dostał 15 wstrząsów defibrylatorem, jednak dopiero w szpitalu odzyskał przytomność. „Akcja ratunkowa powiodła się dzięki szybko udzielonej i profesjonalnej pomocy. Niedotlenienie mózgu już po kilku minutach pozostawia trwałe uszkodzenia. W tym przypadku nastąpiło zatrzymanie krążenia na 78 minut, ale cały czas prowadzona była resuscytacja krążeniowo-oddechowa polegająca na uciskaniu klatki piersiowej i wentylacji. W ten sposób sztucznie doprowadzano krew do mózgu, choć serce nie pracowało. Akcję taką prowadzi się do skutku, a kiedy nie ma żadnych przesłanek na powrót spontanicznego krążenia, stwierdza się zgon. W tym przypadku to był jednak młody i wysportowany człowiek. Prawdopodobnie dzięki temu udało się go uratować”- Dr Robert Szymczak, specjalista medycyny ratunkowej tłumaczy powrót do zdrowia 23-letniego piłkarza.
Dziś Fabrice ma za sobą już pierwsze słowa i kroki, ale nadal jest bardzo słaby. Pomimo iż nie zagraża mu już niebezpieczeństwo, nadal nie można jeszcze określić czy wróci jeszcze na boisko. Jedyne co jest pewne to to, że ma niesamowitą siłę walki oraz ogromne poparcie wśród kibiców i piłkarzy, nie tylko Boltonu.
(elw)
Źródło: TVP Sport
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się