Reklama ogólnosieciowa
Około 600 ton soli wypadowej trafiało dziennie na polski rynek spożywczy – przekazuje tygodnik Angora. Odpad przeznaczony do odladzania dróg przez długi czas był wykupowany przez zakłady rybne, mięsne oraz piekarnie. Jak długo karmiono nas czymś, co nigdy nie powinno trafić na nasze stoły?
Reklama ogólnosieciowa
Po przeprowadzonej analizie, aż włos jeży się na głowie – choć to i tak mało powiedziane.
„W procesie elektrolizy, w którym powstaje sól wypadowa, każde organiczne zanieczyszczenie solanki, a takie występują zawsze, zamieniają się w rakotwórcze dioksyny, które potem trafiają do soli wypadowej” - powiedział Angorze Marek Szczygielski, wojewódzki inspektor handlu artykułami rolno-spożywczymi woj. kujawsko-pomorskie. Jak się okazuję - SANEPID miał „pod lupą” nieszczęsną sól. Badania te jednak bywają przeprowadzane pod kątem zawartości jodu oraz środka konserwującego, czyli nitrytu. Nikt nawet nie pomyślał, że sól może być fałszowana.
Aferę goni afera, ponieważ według ostatnich informacji nie tylko mamy problem z solą. Susz jajeczny potrzebny do wytworu produktów takich jak wytwory cukiernicze, majonez oraz makaron przepełniony był zbutwiałymi jajami, a także bakteriami chorobotwórczymi które wielokrotnie przekraczały normę. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie dwóch firm spod Kalisza odpowiedzialnych za przestępstwo oraz próbuje ustalić jaka ilość skażonego suszu opuszczała dziennie produkcję. Jak donosi Dziennik.pl - właściciel jednego z zakładów nie przerwał działań nawet po odebraniu pozwolenia przez Urząd Weterynarii.
Źródło: Tygodnik Angora, Dziennik.pl
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się