Reklama ogólnosieciowa
Reklama ogólnosieciowa
Ale fajnie! Spotkałam dziś w parku tę Angielkę Penny. Jest skrzyżowaniem z terierem, ale nie wiem jaka jeszcze rasa jest w jej krwi. Jest mniejsza ode mnie i poznałyśmy się, gdy Penny miała kilka miesięcy. Teraz ma coś koło roku. Polubiłyśmy się bardzo. Ma też duszę niezależną, ale nie tak mocno jak ja. Jak tylko się spotykamy, to zabawie nie ma końca. Ostatnio dawno się nie widziałyśmy i dziś, podczas spotkania w parku musiałam jakoś wyrazić moją ogromną radość i robiłam mój "taniec", który moja pani nazywa "crazy dog", słyszałam, jak w ten sposób mówiła do pani Penny. A wygląda to tak, że ze wszystkich sił biegam, robiąc duże koła. Szybko, szybko, ile sił. Moja pani lubi chyba, gdy tak biegam, bo zawsze głośno się śmieje. A ja lubię, gdy pani się śmieje. Penny opowiadała mi, że odwiedziła ze swoją panią swój dom rodzinny, gdzie się urodziła, bawiła się ze swoimi siostrami i braćmi. Penny jak dorosła, to stała się trochę grubsza i nie goni już tak chętnie, jak kiedyś.
W ogóle tu w Anglii to mają takie dziwne zwyczaje. Opowiem Wam o tym.
W Polsce, gdzie mieszkałam za młodu, kupki robiło się bez rozgłosu. Jak chciało mi się do ... toalety, to odchodziłam parę kroków od pani, w skupieniu wypinałam się, a pani nie patrzyła na mnie. Tak robili wszyscy na naszym osiedlu, Na trawie pełno było "śladów" moich kolegów i koleżanek. A tu pani mnie obserwuje, jak się "wypinam",stoi nade mną z woreczkiem, co bardzo mnie krępuje i czasem mam ... hm, problem.
Drugą sprawą, która tu wygląda zupełnie inaczej, to ... ubrania. W Polsce za cały rok mojego życia spotkałam jednego (!) kolegę w płaszczyku. Tu natomiast to widok codzienny, szczególnie teraz, gdy zrobiło się chłodniej. I do tego, wyobraźcie sobie, mnie też zakładają taką pelerynkę. Niezbyt mi się to podoba, ale już wolę to, niż żeby moję piękne futerko zamokło, bo długo schnie, albo pani wyciąga to warczące, dmuchające urządzenie (mówi na to suszarka) i suszy mnie ciepłym powietrzem. Dużo piesków nosi tu ubranka.
A, jeszcze trzecia sprawa, która dla mnie jest nowością. Chyba tu pieski są bardziej kochane, bo urządzają dla nich przyjęcia. Opowiadał mi taki młody dog Darcy, że był na przyjęciu dla szczeniąt! Dziwne to dla mnie, ale chyba fajnie by było na takim przyjęciu. Darcy opowiadał, że zabawa była przednia. A o Darcy'm to Wam opowiem przy następnym spotkaniu. Szkoda, że mój pan nie rozumie potrzeby takiej psiej zabawy , bo fajnie by było poszaleć na jakiejś imprezie. Jestem już w tym wieku, że rozumiem potrzeby damsko-męskie. Może znacie jakiegoś białego pudelka, z którym mogłabym się na dobre zaprzyjaźnić?
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się