Reklama ogólnosieciowa
Bezrobotni z niedostateczną znajomością języka angielskiego będą musieli uczęszczać na kursy językowe, jeśli nie chcą stracić uprawnień do zasiłków. Za dodatkowe lekcje płacić będzie państwo – to nowy projekt rządu Davida Camerona.
Decyzją brytyjskiego rządu bezrobotni, którzy nie umieją dobrze pisać i czytać w języku angielskim, muszą być przygotowani na to, że zostaną im odebrane zasiłki. Pomoc od rządu stracą wszyscy, którzy odmówią nauki angielskiego. Pomysł przedstawili wspólnie minister pracy i emerytur Ian Duncan Smith oraz premier David Cameron.
– Musimy natychmiast skończyć z sytuacją zakładającą, że można otrzymywać zasiłki i zapomogi bez żadnych warunków – powiedział szef brytyjskiego rządu.
Projekt ma być kolejnym punktem w walce o zreformowanie systemu świadczeń socjalnych.
Smith: To nie służy państwu
Według ministerialnych urzędników, znajomość języka angielskiego to podstawa życia w Wielkiej Brytanii. Rząd chce zmusić do nauki tysiące imigrantów, których bariera językowa zamyka w enklawach i oddziela od brytyjskiego społeczeństwa.
– Znajomość angielskiego nikomu nie zaszkodzi, a wprost przeciwnie, tylko pomoże – powiedział podczas konferencji prasowej Ian Duncan Smith.
Państwo przyznając zasiłki bezwarunkowo przyczynia się do hodowania na własnym podwórku pasożytów, którzy potrafią tylko wyciągać rękę po pomoc, twierdzą specjaliści od zatrudnienia.Nieznajomość angielskiego przyczynia się do izolacji mniejszości narodowych. Najbardziej na nią narażeni są imigranci z Azji oraz z Europy Środkowo-Wschodniej, którzy w sporej części szukają pracy i przyjaciół tylko we własnych środowiskach.
– To nie służy państwu – stwierdził Ian Duncan Smith.
Projekt ma pomóc lub jak kto woli, zmusić bezrobotnych do czynnego życia zawodowego. Rząd Camerona wykalkulował, że na kursy może trafić nawet 70 tysięcy osób pobierających zasiłki. W ocenie premiera takie rozwiązanie będzie w perspektywie korzystne dla gospodarki, podatnika i samego bezrobotnego. Osoby, które odmówią pójścia na kurs, zostaną pozbawione prawa do zasiłku czy świadczenia socjalnego na okres nawet trzech lat.
Powrót kursów za darmo
O tym, kto trafi na darmowy kurs, decydować będą urzędnicy z pośredniaka. W gestii pracownika Job Centre Plus będzie zatem stwierdzić, czy czyjaś nieznajomość angielskiego jest przeszkodą w znalezieniu zajęcia. Celem rządowego projektu jest nie tylko zmuszenie do nauki, ale również wyłowienie osób, które praktycznie nie znają angielskiego.
– Chcemy zweryfikować liczbę osób, która żyje w Wielkiej Brytanii i nie zna angielskiego – mówił minister pracy. Niektórym imigrantom pomysł nie wydaje się taki zły. – Jestem na zasiłku od dwóch lat – mówi Somalijka Ratija Sarahi. – Nie stać mnie na lekcje angielskiego. Jeśli urzędnicy stwierdzą, że mój angielski jest kiepski, chętnie pójdę na kurs. Od tego jeszcze nikt nie umarł – dodaje.
Z dodatkowych lekcji chętnie skorzystałby również Litwin Sławik Rawikajczus.
– Pracuję tylko dorywczo na farmie. Pójdę złożyć podanie po zasiłek, angielski by mi się przydał. Umiem tylko wypełniać ankiety jak automat. Jak mnie wyślą na kurs, to znajdę lepszą pracę – tłumaczy.
Jednak projekt, paradoksalnie, nie dotyczy to wyłącznie emigrantów. Poziom wykształcenia niektórych Brytyjczyków również pozostawia wiele do życzenia. Urzędnicy resortu pracy twierdzą,że wśród rodowitych Brytyjczyków znajdujących się na garnuszku państwa są również tacy, którzy nie potrafią wypełnić najprostszych kwestionariuszy.
Jeden, uniwersalny zasiłek
Projekt ma również przeciwników, którzy uważają, że o braku perspektyw na rynku pracy przesądza wiele czynników, a nieznajomość języka nie musi być najważniejszym z nich. Krytycy rządowego projektu wskazują, że problem ze znalezieniem zatrudnienia dotyczy także ludzi, którzy wcale nie mają trudności z językiem mówionym i pisanym.
Ponadto sprzeciw wobec projektu wynika z opinii, że gabinet Camerona chce ujednolicenia zasiłków dla zmniejszenia kosztów, a darmowe lekcje angielskiego znowu nadszarpną budżet państwa i kieszeni podatników.
Inicjatywa Camerona zbiega się z drugim czytaniem w Izbie Gmin i rozpoczęciem debaty w Izbie Lordów nad rządowym projektem reformy systemu świadczeń socjalnych. Państwo chce wprowadzić nowy, jednolity zasiłek, przedstawiany wcześniej jako „universal credit”. Obejmuje on tylko część różnych zasiłków dotychczas wypłacanych osobno i przysługujących zatrudnionym.
Zmniejszenie kosztów świadczeń socjalnych jest jednym z najważniejszych punktów rządowego planu uzdrowienia finansów publicznych.
http://goniec.com
Reklama ogólnosieciowa
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się