Reklama ogólnosieciowa

Archiwum wiadomości z miasta Stevenage [zmień miasto]

Stevenage -> Gorący temat

Gorący temat

2011-10-22 16:29:51

Chłód przedostał się na Wyspy. Niby nic w tym niezwykłego, ale w Anglii nie jest to wyłącznie zjawisko meteorologiczne. Zawsze można je wykorzystać w bieżącej polityce. Oficjalnie brytyjski rząd sięgnął po chłód, by podreperować domowe budżety obywateli. Złośliwi podpowiadają, że bardziej chodzi mu o podreperowanie własnego wizerunku.

Sam premier David Cameron spotkał się z szefami „Wielkiej Szóstki”, zarządzającymi największymi koncernami energetycznymi. Powiedział im, że „klient ma zawsze rację” i zażądał, by obniżyli swoje ceny przed nadejściem zimy. Rząd dziwi się, iż od lata ich usługi podrożały na tyle, że w sezonie grzewczym za rachunki przyjdzie zapłacić zwykłym „zjadaczom ciepła” o 100 funtów więcej niż wcześniej. 

Zdaje się, że Cameron nic nie wskórał, bo po dyskusji uznał, że panuje „wolny rynek” i nawet on nie może energetycznym gigantom żadnych obniżek nakazać. Ostatecznie wyszło na to, że klient musi radzić sobie sam. 

– Rodziny mające problem z rosnącymi rachunkami za energię powinny zmienić dostawcę, sprawdzić taryfy i ocieplić swoje domy – napomniał minister ds. energii Chris Huhne, ten sam, który kilka miesięcy wcześniej stwierdził, że rynek energetyczny w Wielkiej Brytanii ma strukturę kartelu, chociaż działa w granicach prawa.

Klient w buszu taryf

Faktem jest, że rachunki za gaz i elektryczności nie jednego mogą wyprowadzić z równowagi. Nie chodzi tu tylko o kwotę, którą trzeba zapłacić, ale zwyczajnie o to jak się w nich połapać. Ile zużyliśmy energii, ile zużyjemy, za co mamy zapłacić, a co jeszcze trzeba dopłacić – to wszystko nie zawsze jasno wynika z rachunków, które otrzymujemy.

Według serwisu konsumenckiego Which? ceny taryf za zużycie gazu i energii dla klientów z roku na rok są coraz mniej przejrzyste, a co gorsza – również zawyżone. Często zdarza się nawet, że klienci, którzy zużywają mniej energii są przypisani do wyższych taryf, przez co ogólnie płacą więcej niż ich bardziej lekkomyślni i szastający gotówką koledzy. 

Nieprzejrzystość i nieczytelność rachunków sprawia, że większość klientów po prostu je płaci, nie zagłębiając się, czy są one poprawnie wystawione czy też wymagają korekty. Zwyczajnie są one za bardzo skomplikowane dla większości, by je logicznie ogarnąć. Ten galimatias przyczynia się do ogólnego braku zaufania wobec dostawców gazu i energii. Jeśli zatem ktoś chce nawet zmienić firmę, to często z tego pomysłu szybko rezygnuje z obawy, iż są gdzieś ukryte koszta, o których prawdopodobnie nie zostanie poinformowany w dniu podpisania nowej umowy.

Tymczasem brytyjskie gospodarstwo domowe płaci za zużycie energii średnio 1300 funtów rocznie. Zmiana dostawcy może przynieść 200 funtów oszczędności. Nie ma więc wątpliwości, że jednak warto próbować. 

Ofgem wkracza do gry

Rząd napomina i apeluje, a brytyjskie biuro monitorujące rynek gazu i elektryczności Ofgem postanowiło wziąć sprawę w swoje ręce. Zapowiada, że w najbliższym czasie wiele dostępnych taryf zostanie zlikwidowanych i uproszczonych, dzięki czemu klienci będą mieli lepsze rozeznanie w tym za co i ile płacą. 

– Firmy nie są fair w stosunku do swoich klientów, dlatego Ofgem dołoży wszelkich starań, aby zmniejszyć dominację „wielkiej szóstki” na rynku energetycznym – mówi Alistair Buchanan, dyrektor Ofgem. – Docierają do nas sygnały od klientów, że ceny podane przez dostawcę są przedstawione w sposób za bardzo skomplikowany. Z buszu taryf obecnie dostępnych firmy będą zobowiązane do zredukowania swoich pakietów do zaledwie paru ofert. Dostawcy w sposób przejrzysty będą musieli wyeksponować, ile musimy zapłacić za zużycie jednostki. Ma to również dać możliwość porównania cen z pozostałymi kontrahentami. Dostawcy nadal będą mogli oferować tańsze oferty online, ale tylko na czas określony. Automatyczne przedłużanie umowy w momencie ich wygaśnięcia umowy ma być zabronione. 

Przepis na teraz

Stawka, która płacimy za dostawę energii i gazu, uzależniona jest od miejsca zamieszkania. Jeśli ktoś zatem jest zadowolony z taryfy, jaką oferuje np. British Gas w jego dzielnicy, nie może rekomendować znajomym usług tego koncernu, bo ceny w ich miejscu zamieszkania mogą być inne. Najlepiej więc samemu sprawdzić, jaka jest najtańsza opcja dostępna w danym regionie. Można to zrobić szybko i bezpłatnie na stronie www.energyhelpline.com.

Zanim podejmie się decyzję o zmianie dostawcy, trzeba też zorientować się w taryfach. Obecnie ze względu na częste podwyżki cen gazu eksperci radzą zmianę na taryfę stałą (fixed tariff), bo dzięki niej przez cały okres trwania kontraktu z danym dostawcą (zazwyczaj 18 miesięcy), pomimo zawirowań rynkowych i cenowych, nadal zobowiązani będziemy do płacenia stawki wcześniej ustalonej. 

Z drugiej jednak strony, jeśli ceny na rynku nagle spadną, to ich obniżka nie będzie dotyczyła taryf stałych. Poza tym w przypadku, gdy klient w ten sposób związany z dostawcą będzie chciał go zmienić na innego, zostanie zmuszony do uiszczenia opłaty za zerwanie umowy. Z kolei w taryfie standardowej (standard tariff) klienci płacą zgodnie z ustaleniami dostawcy w danym miejscu zamieszkania. Jeśli dostawca zdecyduje się podwyższyć ceny, to oczywiście klient jest zobowiązany płacić więcej.

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że politycy dalej będą radzić nad niedolą zmarzniętych wyborców. Problem w tym, że nikomu nie zrobi się cieplej od ich gadania. Od tego skacze nie temperatura, lecz... ciśnienie. 

Anna Szlejter 

http://magazyn.goniec.com

Reklama ogólnosieciowa

Oceń artykuł
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa