Reklama ogólnosieciowa

Infolinia.org -> Świat -> Finansowe sekrety Google'a: gigant kpi sobie z podatków

Finansowe sekrety Google'a: gigant kpi sobie z podatków

2010-10-30 08:49:48

Google zarabia miliardy dolarów rocznie – z tego większość poza Stanami Zjednoczonymi. W tej sytuacji można by się spodziewać, że budżety krajów, w których Google nabija swoją sakiewkę, też coś z tego mają. Tak jednak nie jest. Gigant z Mountain View do mistrzostwa opanował praktykę wyprowadzania pieniędzy do rajów podatkowych, oszczędzając w ten sposób miliardy. Realnie podatki płacone przez tę korporację nie przekraczają 2,4%.

Reklama ogólnosieciowa

Centrum międzynarodowych operacji Google'a mieści się w stolicy Irlandii – Dublinie. Wybór nieprzypadkowy, Irlandia, ten jeden z bardziej zacofanych krajów UE, znana jest ze swoich niezwykle atrakcyjnych dla ponadnarodowych korporacji praw. W 2009 roku centrum to odpowiadało za 88% z wartej 12,5 mld dolarów sprzedaży usług giganta poza USA. Jednak niewiele pomogło to budżetowi Irlandii. Praktycznie wszystko Google wyprowadziło do raju podatkowego na Bermudach.

Skomplikowana struktura, wykorzystywana przez Google do uchronienia swoich pieniędzy przed podatkami, wzbudziłaby podziw księgowych sycylijskiej mafii. Podczas gdy większość amerykańskich korporacji płaci ze swoich zamorskich dochodów podatki między 4,5 a 25,8%, Google udało się ujść z podatkiem na poziomie 2,4%, dzięki czemu od 2007 roku zaoszczędziło 3,1 mld dolarów, a w samym 2009 roku podbiło swoje dochody o 26%. Jest to o tyle zdumiewające, że firma ta działa na rynkach, w których przeciętna stawka podatku dla firm przekracza 20%. W drugim co do wielkości dla Mountain View rynku – Wielkiej Brytanii – firmy płacą 28% podatek.

Tymczasem na Bermudach podatek dla firm wynosi zero procent. Jak przenieść więc miliardy na Bermudy? Stosowana przez giganta sztuczka jest znana przez ekspertów od prawa podatkowego jako „podwójny Irlandczyk” i „holenderska kanapka”. W wypadku Google'a wygląda to tak, że jeśli firma z regionu EMEA (Europa, Bliski Wschód, Afryka) kupi reklamę, to pieniądze za nią wysyła do Google Ireland. Tam zostałyby one opodatkowane stawką 12,5% – ale i to jest dla Google'a za dużo. Firma deklaruje więc, że zyski nie zostają w oddziale w Dublinie, on sam zaś płaci podatek od niespełna 1% przychodów firmy.

Wysłać zarobione miliardy bezpośrednio na Bermudy Google nie może, to by się bowiem wiązało z ponad 30% podatkiem. Jednak Irlandia nie opodatkowuje pewnych form płatności wobec firm z obszaru Unii Europejskiej, więc pieniądze Google'a zostają przelane na konto Google Netherlands Holdings, holenderskiej spółki, która istnieje tylko na papierze.

Gdy pieniądze są już w Holandii, gigant może skorzystać z liberalnych praw ustanowionych w Hadze i przesłać bez dodatkowych opłat 99,8% zebranych pieniędzy do... filii na Bermudach oddziału Google Ireland.

Stworzona struktura pomaga nie tylko uchronić zamorskie zyski Google'a, ale też ma wpływ na amerykańską centralę, drażniąc administrację USA, zmagającą się z gigantyczną dziurą budżetową (szacowaną na 1400 miliardów dolarów). Okazuje się, że Google Ireland uzyskuje licencję na technologie wyszukiwania i reklam z głównej siedziby firmy w Mountain View. To pozwala przypisać Google'owi przychody spoza USA na swoje irlandzkie operacje, mimo że praktycznie cały rozwój technologiczny odbywa się w Stanach.

Normalnie oddział irlandzki za taką licencję musiałby zapłacić tyle samo, co każda inna niepowiązana firma. Jako jednak że dochód z tej licencji byłby w USA opodatkowany na poziomie 35%, Google ustawia cenę licencji tak nisko, jak to tylko możliwe – zdołał przekonać amerykańskiego fiskusa do zaakceptowania tej wyceny już w 2003 roku.

Podobny system transferu zysków (przez Irlandię na Bermudy) stosuje też Microsoft – a z kolei Facebook przygotowuje się do uruchomienia jego wariantu, w którym pieniądze docelowo znajdą się na Kajmanach.

Wszystkie te sztuczki są zgodne z prawem, i jak dowodzi Irving H. Plotkin, jeden z dyrektorów PricewaterhouseCoopers, są częścią „zobowiązania firmy wobec jej akcjonariusz, aby minimalizować płacone podatki za wszelką cenę, pod warunkiem, że jest to legalne”. Legalne? Być może, ale czy etyczne? W sytuacji, gdy inne, mniejsze firmy płacą podatki i napędzają gospodarkę swoich krajów, ponadnarodowym korporacjom na sucho uchodzi kradzież w biały dzień. Zdaniem Kimberly A. Clausing, profesor ekonomii z Reed College, manipulacje finansowe tego typu rocznie kosztują same Stany Zjednoczone 60 mld dolarów. Ile tracą inne kraje – tego nie wiadomo.

Dla wielu taka sytuacja jest nie do przyjęcia. Reuven S. Avi-Yonah, wykładowca wydziału prawa uniwersytetu stanowego w Michigan mówi: „system jest zepsuty i trzeba posłać go na złom. Korporacjom na sucho uchodzi morderstwo”.

źródło: businessweek.com

Oceń artykuł
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa