Reklama ogólnosieciowa

Infolinia.org -> Prasa Polonijna -> W obronie "brytyjskiej" kuchni

W obronie "brytyjskiej" kuchni

2009-08-18 11:47:30

Angielskie jedzenie nazywane jest często "zemstą na emigrantach". Nie wiadomo skąd pochodzą takie opinie, ale za to jedno wiadomo na pewno: nie wolno obrażać angielskiej kuchni bez uprzedniego jej zasmakowania.

Wiele jest obiegowych opinii o angielskich daniach, że to niby bez smaku, zawsze brązowe, że tłuste lub wszystko z frytkownicy. Nic bardziej mylnego. Tak naprawdę to lenistwo lub brak czasu na gotowanie pchnęły Anglię w kierunku szybkiego, taniego i łatwego jedzenia.

Jakby w rewanżu, Brytyjczycy nie mają najlepszego zdania o polskiej kuchni. Myślą, że jemy tłusto, smalcowato i popijamy wszystko wodą z kiszonych ogórków. Niestety, jak w każdym przypadku niewiedza zastępowana jest stereotypami, które kreują takie właśnie opinie.

Reklama ogólnosieciowa

Zacznijmy zatem od pochwały angielszczyzny w tym, co najprostsze: mięso, ryby, ser. Angielska wołowina jest jedną z najlepszych na świecie. Hodowla bydła jest podstawą. Do tego dochodzi szkocka wołowina Aberdin, jakiej nie znajdziemy w polskim sklepie mięsnym. W Anglii obowiązują zupełnie inne standardy dotyczące rozbioru tuszy, moim zdaniem, bardziej efektywnie wykorzystujące rozmaite walory mięsa wołowego.

Baranina

Zdaniem wielu naszych obywateli brzydko pachnie, jest żylasta jak zelówka i nie jest ogólnie jadalna. Te opinie są trochę wynikiem braku tradycji jedzenia baraniny w naszym kraju. Takiej baraniny jak w Anglii próżno szukać gdzie indziej w Europie. Najlepsza jest jagnięcina, czyli owcze mięso do 7 miesiąca. Brytyjczycy ściśle przestrzegają zasad chowu jagniąt. Mięso powyżej 7 miesiąca nazywa się już mutton i jest raczej używane do duszenia i wolnego pieczenia. Co natomiast możemy znaleźć u polskiego rzeźnika? Najwyżej łopatkę wołową, schab, karkówkę, dużo różnej wędliny i co jeszcze? No może kurczaki. W tym miejscu należy stwierdzić obiektywnie, że polskie kurczaki są dużo lepsze od angielskich i mimo wszystkich zapewnień o hodowli "organic" to staram się wielkim łukiem omijać półki z kurczakami w markecie. Mięso naszpikowane jest hormonami wzrostu, witaminami i pewnie czymś, o czego istnieniu prawdopodobnie nikt nie wie.

Ryby - wyspiarski fenomen

Gdybyśmy w Polsce spożywali tyle ryb, co Brytyjczycy, to zdrowia by nam nie brakowało nigdy. Każdemu, kto narzeka na angielską kuchnię, należałoby zaproponować wizytę na pierwszym lepszym rybnym targu. Bogactwo przeogromne i jakość przednia. W Polsce: mrożone lub w puszkach, a te pięknie wyglądające w markecie ułożone na lodzie najpewniej przyjechały właśnie z Brytanii, i nie są tak świeże jak każą nam wierzyć.

Sery

Sery w Wielkiej Brytanii to danie święte. Brytyjczycy nie ustępują Francuzom w ilości i jakości wytwarzanych serów. Każdy najmniejszy region posiada kilka swoich własnych, produkowanych często na rodzinnych farmach serów. Brakłoby miejsca w tym numerze na choćby zdawkowe opisanie każdego z angielskich serów. Każdemu, kto pragnie dowodów na różnorodność serowarstwa w Anglii polecam wycieczkę na Coven Garden do sklepu z serami. Tam też można za darmo popróbować niektórych, co może przyczyni się do obalenia teorii o obrzydliwym angielskim jedzeniu.

Najbardziej w produkcji angielskiego sera fascynuje mnie ich regionalność, każda wioska ma czasem swój ser. Co najbardziej cenne, najczęściej są to rodzinne wytwórnie produkujące na lokalny rynek. W Wielkiej Brytanii mimo bardzo rygorystycznych zasad produkcji żywności, nikt nie widzi w tym problemu, a inspektorzy to w większości mili i bardzo pomocni ludzie. Daleko im od inspektorów sanepidu, których celem jest udręczenie petenta.

Anglicy dużo lepiej od nas znają światową kuchnię. Po pierwsze, to naród żeglarzy, a po drugie kolonizatorów. Znają - i to dobrze - smaki prawie wszystkich krajów. Ilość restauracji jest 20-krotnie większa niż w Polsce. Włoska restauracja serwuje włoskie jedzenie, grecka greckie, a angielska angielskie. W Polsce restauracja o przykładowej nazwie: "Karczma" serwuje spaghetti, buritos i de volaye.

I jest to zaledwie tylko kilka faktów w obronie angielskiej kuchni. Nie należy jednak zapominać o konkretnych specjałach, które niczym nie ustępują polskiemu jedzeniu.

Cottage Pie - pyszne jednogarnkowe danie z mielonej wołowiny i tłuczonych z masłem ziemniaków. Cheddar cheese lub stilton cheese - dwie chluby Anglii. Dopóki nie zaopatrujemy się w nie w tanim niemieckim supermarkecie, dopóty mamy szanse spróbować czegoś oryginalnego.

Ogólnie rzecz ujmując, przeklęte angielskie śniadanie to według stereotypu tłusta kiełbacha, fasola, sadzone jajko i tost. Spróbujcie moi drodzy takiego śniadania w prawdziwym angielskim domu, gdzie kiełbaski pochodzą od rzeźnika, jajka od kury, a chleb jest z piekarni. Powszechnie oferowane w tanich jadłodajniach śniadaniowe zestawy to rzeczywiście trudne do przełknięcia tłuste resztki. Ale zapewniam, że jakością nie różnią się od jedzenia w polskich barach typu zapiekanka lub hot dog z surówką.

Zanim więc wypowiemy publicznie jakiekolwiek słowa krytyki na temat angielskiego jedzenia, przyjrzyjmy się uważnie faktom, a nie stereotypom. Zwłaszcza, jeżeli mamy do innych pretensje, że oceniają nas zbyt pochopnie.

Sergiusz Hieronimczak

Artykuł pochodzi z:
Oceń artykuł
(głosów: 4, średnia ocena: 5)
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (10)
ja nie wiem, gdzie autor widzi ta roznorodnosc serow, gdyby tak rzeczywiscie bylo to w pierwszym lepszym markecie bysmy mieli duzo wiekszy wybor, tak jak we Francji czy w Polsce
  • 2009-08-19 09:18
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
Raf Raf
Kto powiedział, że angielska wołowina jest jedna z najlepszych na świecie? Tylko Anglicy tak mówią. Fakt rasa angus jest bardzo dobra ale to Aberdeen czyli Szkocja. Sery są beznadziejne, w zasadzie dojrzewające. Dobre sery to te z europy. ich propaganda na temat produktów angielskich jest taka jak w Polsce za komuny.
  • 2010-02-18 23:55
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
Ależ wszystko co jest ich jest wychwalane pod niebiosa.
A co obcego pochodzenia krytykowane, no! chyba że już jest reklamowane w TV, wtedy jest cacy.
Ależ to naiwni ludzie.
Mckdonalds czy KFC to dla nich drugi dom, a jak ktoś potrafi sam coś ugotować to szybko znajduje prace jako kucharz np. w TV, w programie typu "Gotuj z nami"
  • 2010-02-19 02:00
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
czy tylko ja nie mam problemu z angielską kuchnią?
nie kupuję jedzenia w polskich sklepach, no chyba, że mój mąż ma na coś konkretnego chęć, ale to naprawdę się bardzo rzadko zdarza, korzystam z miejscowych supermarketów i wszyscy jesteśmy zadowoleni, jedzenie przyrządzamy sami, smakuje nam i chętnie je jemy, więc o co kaman?
  • 2010-02-19 02:31
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
Nie chodzi Anieliczko o to że jedzenie ang, jest złe, tylko o to że oni nic sami nie robią.
Chodzi o przyrządzanie posiłków.
Ja również od długiego już czasu korzystam z ich produktów, bo w polskich sklepach z jedzenia tam sprzedawanego nie jestem do końca zadowolony.
Po za tym jest wiele posiłków i różnych rodzajów kuchni z których można szykować dania miłe dla podniebienia.
Nie musi to być przecież na co dzień tylko i wyłącznie kuchnia Polska.
A jeśli chodzi o dalszą część mojej wcześniejszej wypowiedzi, to krytykuję ich ogólne podejście do tego co jest reklamowane w TV - a Brytyjczycy bardzo wierzą w ten przekaz reklamowy, oraz że ich jest najlepsze.
A w sumie uważam że wcale tak nie jest.
Już pomijając bary i restauracje szybkiej obsługi, gdzie z lenistwa stołują się codziennie.
A po latach takiej wyżerki mają kłopoty z nadwagą.
  • 2010-02-19 02:59
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
produkty w ich supermarketach sa bardzo dobre, co prawda bym ponarzekał na wybor, (w Polsce jakos mie wiecej sie wydaje, ze jest), ale ogolnie jest ok, takze nie korzystam z polskich sklepow zbyt czesto, bo jest drozej, jest mniejszy wybor, a odpowiedniki sa w innych sklepach (duze supermarkety)

Mimo takiej roznorodnosci jedzenia (rozne kraje) Brytyjczycy i tak kupuja "ready to eat"
chociaz ostatnio widzialem na BBC program o jakiejs kucharce co zrobila furrore w latach 80, bo gotowala smacznie i prosto, jej ksiazek sie sprzedala masa. Wniosek, ze jak jest proste to i tutejsi cos upichca
  • 2010-02-23 09:40
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
Adam Adam
Tez kiedys bylem totalnym przeciwnikiem angielskiej kuchni, wrecz nie dopuszczalem innej jak polska. Po latach przyznaje z reka na sercu ze bylem w totalnym bledzie. Z biegiem czasu, doswiadczenia, prob zdecydowanie moge powiedziec ze polska kuchnia jest uboga. jezeli ktos w tym momencie sie zaczerwieni z nerwow niech najpierw sie zastanowi ile dan ma polska kuchnia. Naprawde niewiele w porownaniu do angielskiej. Ta jest duzo bogatsza nie mowiac juz o deserach bo polska nawet do piet nie dorownuje. Ocena przez to co sie widzi w telewizji, brak doswiadczenia, kultury i obyczajow prowadzi do takich pochopnych okreslen ze angole jedza niesmacznie. I tu usmiech do polakow ktorzy mieszkaja w anglii i zaopatruja sie tylko w polskim sklepie. Jak chcecie poznac obca kulture wpieprzajac ciagle to samo i narzekajac na obce, nieznane. To jest chyba cecha polakow, wszystko co obce jest zle. Dlatego mamy systemy platnosci w polsce jakie mamy a obcokrajowiec nie moze nic kupic przez internet bo mamy swoje systemy nie znane na calym swiecie. Z jedzeniem jest tak samo, chcemy odkryc ameryke ktora dawno zostala odkryta. Polska mentalnosc. Polska jedynie slynie z wedlin , oczywiscie tych oryginalnych starych przepisow bo prywaciarze teraz nazywaja padline z 3 przemialu krakowska za co za komuny by poszedl siedziec bo przepisu i nazwy trzeba sie bylo trzymac. Ach ta polska... Kiedys tzn w 2004 kupilem jalowcowa, pieknie wypieczona, brazowiutka, wygladala niesamowicie no i kosztowala niesamowicie, co sie okazalo, po pierwszym ugryzieniu az 80% to byly grudki smalcu!!!! Czy tych prywaciarzy nie powystrzelac? Dochodzac do sedna polska kuchnia umarla wraz z komuna, weszli dorobkiewicze ktorzy tna koszta i sprzedaja padline aby bylo taniej. Kupujac kurczaka pieczonego nie spodziewajmy sie swierzego pieczonego kurczaka bo dorobkiewicz by musial 5 razy wiecej zaplacic. Piecze sie smierdzace, nie nadajace sie do zadnej obrobki kurczaki. tAK NA MARGINESIE DZIEKUJE ZE W TYM KRAJU WIECEJ NIE MIESZKAM I NIE MAM NIC Z NIM WSPOLNEGO. TO BYL NAJWIEKSZY KOSZMAR, Z LUDZMI BEZ USZANOWANIA INNEGO ZDANIA, CHAMSTWEM I BEZ BRAKU WIEDZY O OBCYCH KULTURACH. SLOMA Z BUTOW WYSTAJE WIEKSZOSCI POLAKOW OPROCZ TYCH KTORZY maja jakies horyzonta myslowe.POLSKA KUCHNIA NIE DOROWNUJE BOGACTWIE SMAKOW W 5% ANGIELSKIEJ. JEZELI SIE NIE ZGADZASZ ZNACZY ZE MASZ KLAPKI NA OCZACH I NIE BYLES DALEJ NIZ WE WSI PODPAKULE
  • 2010-05-04 21:30
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
Znam powiedzenie że Brytyjka nawet wodę na kawę przypali.
  • 2010-06-03 21:14
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
ja powiem tak - gdy byłam młodą panną na wydaniu to też przypalałam wodę na kawę , potem to się zmieniło, posiadanie rodziny spowodowało, że musiałam się zająć gotowaniem i jak na razie całkiem nieźle mi to wychodzi, bardzo rzadko korzystam z gotowych dań, kupuję artykuły, z których przygotowuję posiłki. Nie są to szczyty światowej kuchni, ale jak na razie nikt się nie struł i nikt nie narzekał. Z polskich sklepów nie korzystam przede wszystkim na ceny i brak zaufania do świeżości towarów (tak, tak, nie ufam i już). Oczywiście w pogańskich sklepach też mogę zostać oszukana, ale sprawdzam zawsze datę ważności, wącham owoce i warzywa przed włożeniem do koszyka (nauczyłam się tego od mojego ojca kucharza) i jeszcze się nie nadziałam. I oby tak zostało.
  • 2010-06-03 21:48
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
anieliczka napisał(a):
ja powiem tak - gdy byłam młodą panną na wydaniu to też przypalałam wodę na kawę , potem to się zmieniło, posiadanie rodziny spowodowało, że musiałam się zająć gotowaniem i jak na razie całkiem nieźle mi to wychodzi, bardzo rzadko korzystam z gotowych dań, kupuję artykuły, z których przygotowuję posiłki. Nie są to szczyty światowej kuchni, ale jak na razie nikt się nie struł i nikt nie narzekał. Z polskich sklepów nie korzystam przede wszystkim na ceny i brak zaufania do świeżości towarów (tak, tak, nie ufam i już). Oczywiście w pogańskich sklepach też mogę zostać oszukana, ale sprawdzam zawsze datę ważności, wącham owoce i warzywa przed włożeniem do koszyka (nauczyłam się tego od mojego ojca kucharza) i jeszcze się nie nadziałam. I oby tak zostało.


Dlatego uważam że to właśnie najlepsze co w polkach jest niezastąpione.
Ja już nie raz dostałem za złe zakupy po garbie.
  • 2010-06-03 22:12
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa