Reklama ogólnosieciowa
Edward Downes, były główny dyrygent Orkiestry Filharmonicznej BBC, oraz jego żona Joan zmarli w piątek “spokojnie i w okolicznościach, jakie sami wybrali” – poinformowały ich dzieci.
- Po 54 latach wspólnego szczęśliwego życia, zadecydowali się je zakończyć, zamiast prowadzić dalszą walkę z poważnymi problemami zdrowotnymi – głosi oświadczenie wydane przez rodzinę dyrygenta.
Reklama ogólnosieciowa
85-letni Downes po latach kariery, którą bliscy nazwali “długą, dynamiczną i znaczącą”, pod koniec życia niemal stracił słuch i wzrok. U jego 74-letniej żony, byłej tancerki i choreografki, zdiagnozowano śmiertelny nowotwór. To sprawiło, że nie mieli już więcej chęci do życia. Downes zdecydował, że nie chce przeżyć żony.
Śmierć małżeństwa, osób znanych i cenionych w Wielkiej Brytanii, nie wywołałaby może takiego rozgłosu, gdyby nie tocząca się właśnie debata o zmianie prawa w kwestii wspomaganego samobójstwa. Zarówno ta forma samobójstwa jak i eutanazja są w tym kraju bezprawne a za pomoc w dokonania eutanazji grozi kara do 14 lat więzienia.
Brytyjczycy mogą jednak legalnie wyjeżdżać za granicę w celu poddania się eutanazji. Zabronione jest jedynie pomaganie im w tym, np. ułatwianie wyjazdu (poprawka w tej sprawie została odrzucona tydzień temu w Izbie Lordów).
Policja w Greenwich wszczęła śledztwo, by sprawdzić okoliczności eutanazyjnej podróży państwa Downes. Są to jednak raczej rutynowe działania. Nikomu nie postawiono dotychczas zarzutu w sprawie pomagania przy wyjeździe do eutanazyjnej kliniki.
W grudniu ubiegłego roku prokuratura zdecydowała, że nie podejmie nawet działań w stosunku do rodziny 23-letniego Daniela Jamesa. Chłopak wyjechał do Szwajcarii, by poddać się eutanazji, gdy podczas gry w rugby uległ wypadkowi i od pasa w dół został sparaliżowany.
Co roku do Szwajcarii przybywa wielu cudzoziemców, by skorzystać z usług klinik takich jak Dignitas, które legalnie obsługują zagranicznych klientów, nakręcając tzw. turystykę eutanazyjną. W zeszłym roku w Dignitas zmarło conajmniej 100 Brytyjczyków.
AJ/Guardian.co.uk
opracowanie:bibula.com
dziś jak ktoś schorowany i stary chce po swojemu zakończyć swoje własne życie jest to sensacją na skalę światową - świat się zmienia, ludzkie podejście też.
moze w twoim srodowisku uwazano aborcje za cos normalnego i pewnie jeszcze na imprezach sie gadalo ile to sie juz ich nie mialo, ja zostalem inaczej wychowany.
Powiedzenie, ze swiat sie zmienia i ludzkie podejscie tez jest wyjatkowe niemadre, jak zacznie brakowac lozek w szpitalach i zaproponuja usmiercanie wszystkich nieulaczalnie chorych to tez tak powiesz? Bzdura!
Zycie jest swiete i nikt lacznie z matkami i osobami chorymi nie ma prawa jego odbierac ani sobie ani innym. Jako katolik mam wartosci niewzruszone bez wzgledu na to jaki jest czas. Komformizm jest tym o czym ty piszesz i od tego zaczyna sie upadek.
moja wypowiedź dotyczy tego, co się dzieje na świecie i jak się zmienia mentalność ludzka, a nie własnych doświadczeń w tym temacie.
w latach chyba pięćdziesiątych podawano kobietom pigułki antykoncepcyjne, które powodowały, że rodziły się dzieci ułomne, bez kończyn, bez kości, często nazywane potworkami, ale lata trwało to, zanim je wycofano.. i dlatego wtedy dla większości kobiet jedyną skuteczną metodą antykoncepcyjną była aborcja.
i nie było to moje środowisko, mówię tu ogólnie o światowym ówczesnym trendzie.
Masz racje, ogolno swiatowy trend sie zmienia, wg mnie dlatego, ze mamy sklonnosci do akceptowania malutkiego zla, ktore po pewnym czasie staje sie norma i juz nie jest zle. Pojawia sie kolejne malutkie zlo itd. az w koncu to co dla naszych dziadkow moglo nie byc do zaakceptowania 40 lat temu, to teraz jest norma i nikomu juz to nie przeszkadza.
od dłuższego czasu uciekam od ukazywania swoich poglądów - ja swoje w necie przeszłam, moje dzieci też, co lepsze, ci co nas skrzywdzili żyją w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku..
ale dużo wiem, na wiele tematów i czasem się wypowiadam, tak po prostu ;-)
i czasem nie tak, jak wszyscy..
a zło zawsze jest złem, nieważne czy malutkie czy duże.. gdy słyszę historię o kradzieżach to stają mi przed oczami osoby, które z pracy brały długopisy, ryzy papieru, korzystały z netu w godzinach pracy.. katolicy, uczciwi - ale tylko w ich mniemaniu i powiem więcej - na moje zdanie w tym temacie byli strasznie oburzeni, że pozwoliłam sobie na krytykę ich zachowania. to tylko jeden przykład, czubek góry lodowej.
no tak, ale i tak uwazam ze mozna mowic o wiekszym i mniejszym zlu
ja tego nie rozpatruję w takich kategoriach - zaczyna się zawsze od małego, a potem..
Latwo jest zrobic cos malo zlego, trudniej lub rzadziej sie robi cos bardziej zlego.
Latwo jest zrobic cos malo zlego, trudniej lub rzadziej sie robi cos bardziej zlego.
trudno się z Tobą nie zgodzić, małe zło jest jakby "przypasowane" do natury ludzkiej, potwory z ludzi wychodzą w sytuacjach ekstremalnych i spektakularnych.. poza tym to co dla jednych jest rzeczą normalną (właśnie usuwanie ciąż, seksualne orgie, narkotyki, pobicia, zbrodnie - nie oszukujmy się - takich ludzi jest na pęczki na całym świecie), innych przyprawia o zgrozę i obrzydzenie..
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się