Reklama ogólnosieciowa

Infolinia.org -> Prasa Polonijna -> Test is the best!

Test is the best!

2009-06-10 11:45:43

Jaś przyszedł z przedszkola zadowolony, ale mama była czujna...

– Coś ty, kochanie, taki podrapany cały?! Pokiereszowany?! Na buzi i w ogóle…?! – zadała pytanie.

Jaś z uśmiechem przypomniał mamie, że wczoraj przecież jej mówił, że jest czas przedświąteczny i pani przedszkolanka zapowiadała tańce dzieci wokoło choinki. – A jaki to ma związek? – zapytała zdenerwowana mama. – No, bo dziś do przedszkola przyszła tylko Ola i ja… - wyznał jej.

Generalnie bywa w rodzinnym życiu tak, że kiedy mąż wróci ze dwie godzinki później do domu i podda się w drzwiach (przy sondażowym "buziaku w policzek") rytuałowi obwąchania, to może liczyć na trzy rodzaje powitania. Pierwsze: - Piłeś?! Drugie: - Co to za perfumy? Trzecie: - Dziwnie się zachowujesz jakoś, powiedz szczerze…

Reklama ogólnosieciowa

Ja oczywiście wiem, że to jest nadinterpretacja i że "zapewne w połamanych związkach musiał pan redaktor aktywnie uczestniczyć, żeby stosować takie schematy i deprecjonować troskę żony o męża". Ja to oczywiście wszystko wiem – powtórzę, żeby niejasności nie pozostawiać po kątach - i skłonny jestem się przyznać do tworzenia ram toksycznych związków, egoizmu, faszyzmu, mówienia, że są zasady, których się nie łamie, piłkarskiego meczyzmu, browaryzmu i mentalnego puszczalstwa połączonego z uciekactwem. Wszystko prawda. Ale fakty w swej krasie pozostają faktami i na nic inwektywy wobec autora, niechby sobie nawet był najgorszy.

Podrapanego Jasia z przedszkola przywołałem po to, by czytelnikowi uświadomić, że czasem we dwoje nie jest tak pięknie. Nawet w czasie przedświątecznym zadrapania się zdarzają. I czasem do tanga trzeba trojga.

Trojga powiedziałem i najlepiej wiedzą to te z pań, które…. A zresztą...

Czas na zapowiadane fakty. Jesteś facetem i masz dziecko?! Gratuluję. A matką twojego dziecka jest twoja żona?! – jeszcze większe szczęście. Ale czy to ty właśnie jesteś jego ojcem?! Bo dzisiaj co czwarte dziecko to kukułcze jajo! A kuku!

To dane z Niemiec, które upubliczniła jedna z prywatnych klinik. Cena za usługę ustalenia ojcostwa to nieco ponad 100 euro. Przynosisz, chłopie, szczoteczkę do zębów dziecka albo kilka włosów i po godzinie masz wyniki. Co czwarty przypadek w tej klinice to… No właśnie.

Spróbuj Czytelniku – najlepiej właśnie w tej chwili - powiedzieć swojej dziewczynie, sympatii, narzeczonej czy wreszcie żonie, że po urodzeniu dziecka będziesz chciał sprawdzić w klinice genetycznej prosty fakt: czy to właśnie twój radosny plemnik zwyciężył w wyścigu do jej radosnego jaja. Albo, patrząc teraz na swojego potomka, powiedz, że warto byłoby zrobić test na ojcostwo.

Zrób to – powiedz to Kobiecie Twojego Życia, Matce Twoich Dzieci - to przecież taka normalna, rodzinna rozmowa. Oczywiście, wcześniej kup sobie trochę mrożonek, pornosów i chusteczek do nosa. Bo zostaniesz obrzucony ochłapami, będą nawet kapały łzy, od łoża zostaniesz prewencyjnie odsunięty, a wina twoja zapamiętaną zostanie na dziesięciolecia. A jak jeszcze "mama się dowie", to już od razu lepiej sznur na kark albo ze zgrzewką w kapciach do sąsiada Waldka – kawalera, co to ma łóżko turystyczne dla przygodnego podróżnego i wszystkie meczyki bez gderania. Ty jej na to powiedz: "JEDNA CZWARTA".

Niemiecki parlament zajął się problemem. Nie, żeby zaraz mówić Niemkom, by się po prostu nie puszczały. To nie. Ale po prostu rząd wprowadził ustawę, która "wprowadza kary dla mężczyzn za potajemne wykonanie testu potwierdzającego ojcostwo. Legalne badania można będzie przeprowadzić w Niemczech wyłącznie za zgodą matki dziecka lub jego samego". Kara – 5 tys. euro.

Takie jaja. A dlaczego?! Ano dlatego, że "…i bez tego rozpada się w Niemczech co trzecie małżeństwo. Niczym nieograniczony dostęp do laboratoriów genetycznych uczyni instytucję rodziny jeszcze mniej stabilną…" – podnoszą przeciwnicy (przeciwniczki?) testów.

Dla jasności warto nadmienić, że wszystko zaczęło się od Niemca Franka S., który to Frank uprzejmy był zapłodnić jedną Niemkę. Postanowił płacić alimenty na dziecko, tak się w życiu potoczyło. Ale razu pewnego zachorował i okazało się przy badaniach, tak wyszło z praniem, że… Frank był, jest i będzie bezpłodny. Frank się wściekł i poleciał do sądu. Dostał jednak blachę w czoło, bo sąd: "…odrzucił zarówno wyniki ekspertyz lekarskich, jak i badań genetycznych. Wykonał je bez zgody byłej małżonki, co sąd uznał za niedopuszczalne. Dziś musiałby jeszcze zapłacić karę". Siedź teraz Niemcu i oglądaj Bayern bez radości z goli, bo nie wiadomo, kto gola strzelił! A - jak wiadomo - gol na wyjeździe strzelony liczy się podwójnie!

Ja wiem, że trzeba mieć nie wiadomo jakie wykształcenie wsparte wojenną najlepiej praktyką, by wypowiadać się o sprawach damsko-męskich. Wiem. Dlatego, choć coś tam w życiu przeżyłem, wolę zajmować w takich sytuacjach postawę starego kota wywiezionego nagle na Saharę: - Kurde, tej kuwety to jednak nie ogarniam!

Której to postawy – bądźmy uczciwi – nie życzę panom spodziewającym się potomka. Chociaż i tak wszystkie dzieci są nasze, więc... O co ten cały hałas, panowie?!

Jacek Rujna (bez doświadczeń testowych)

Artykuł pochodzi z:
Oceń artykuł
(głosów: 2, średnia ocena: 3)
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa