Reklama ogólnosieciowa
W Gruzji znowu rośnie napięcie. Dzisiaj rozpoczęły się tam manewry wojsk NATO, które ostro krytykuje Rosja, a wczoraj stłumiono bunt w gruzińskiej armii.
Ćwiczenia wojskowe NATO i wojsk gruzińskich mają trwać przez najbliższy miesiąc. Rosja potępiła je i określiła jako „prowokację” i „napinanie muskułów” u jej południowych granic. Zdaniem Rosjan Gruzja przygotowuje się do ataku na Abchazję i Osetię Południową - dwa separatystyczne regiony, które utraciła w wyniku wojny z Rosją w sierpniu ubiegłego roku. Napięcie między Rosją a NATO rośnie – władze na Kremlu ogłosiły dziś decyzję o wydaleniu dwojga Kanadyjczyków - szefowej Biura Informacji NATO w Moskwie oraz jej współpracownika. Jest to reakcja na wydalenie przez NATO dwóch dyplomatów rosyjskich.
Reklama ogólnosieciowa
Wspólne manewry Sojuszu Północnoatlantyckiego i Gruzji odbywają się w okolicach Tbilisi, na terenie dawnej rosyjskiej bazy wojskowej. Bierze w nich udział prawie 1000 żołnierzy z kilkunastu krajów. Tymczasem z udziału w ćwiczeniach w Gruzji zrezygnowało sześć krajów. Plany wysłania swych żołnierzy na manewry Sojuszu porzuciły Łotwa, Estonia, Kazachstan, Mołdawia, Armenia i Serbia.
Wczoraj gruzińskie władze poinformowały o stłumieniu buntu w batalionie wojsk pancernych w bazie pod Tbilisi. Oskarżyły najpierw Rosję o zaangażowanie w wydarzenia, następnie wyraźnie wycofały się z oskarżeń, podkreślając jedynie, iż celem buntu miało być przede wszystkim udaremnienie manewrów NATO.
bru
prasowe.com
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się