Reklama ogólnosieciowa

Poradnik -> Wielka Brytania -> Wywiad z Grzegorzem Halamą organizowany przez Music Around Us tylko na infolinia.org

Wywiad z Grzegorzem Halamą organizowany przez Music Around Us tylko na infolinia.org

2009-03-30 18:33:09

Wywiad z Grzegorzem Halamą podczas spektaklu zorganizowanego przez tygodnik Panorama.

Music Around UsMusic Around Us, fot. Grzegorz Halama dla www.musicaroundus.pl
Występuje jako Józek, śpiewa piosenke "Ja wiedziałem, że tak będzie". Prowadzi swój kabaret Oklasky, a co porabia w życiu codziennym?? Kto pisze dla niego teksty do spektakli oraz kto jest lepszym kabareciarzem - Pan Halama czy może Pani Halama?

Zapraszamy!

Reklama ogólnosieciowa

„Ja fieciałem, sze tak pęcie…”
No więc…  Nadszedł czas na gromkie „oklasky”…  Na scenie Polskiego Ośrodka Kultury stanął nie kto inny jak sam Pan Józek… Ekhm chcieliśmy napisać Pan Grzegorz Halama.
Najnowszy kabaret  pt: „Żule i bandziory” zapowiadał się równie dobrze jak każdy poprzedni.
Zaczął się on postacią dresiarza z gracją podciągającego swoje super świecące spodnie niczym z okładki magazynu „Dresiarz Polski”, następny był żul  o dźwięcznym imieniu Henryk ze swoim słynnym już tekstem „Daj złotówkę!”  Następny na scenie pojawił się nasz cichy faworyt…
Żółty golfik wdzięcznie opinający krągłości występującego przed nami artysty…  Zapowiedział pojawienie  się Mr Józka. Znanego już na całym świecie hodowcy drobiu. Ta rola doprowadziła wszystkich niemal  do stanu euforii.  Wśród 300 osobowej publiczności nie zauważyliśmy nikogo kto by się nie śmiał. Później było już tylko lepiej…  Postacie marynarza ( Pana Krewetki i Pana Walenia ) i  listonosza  zapowiadały koniec występu… Nic bardziej mylnego… Pan Grzegorz dał się namówić na kilka bisów… Wtedy nadszedł czas na Nasz ulubiony skecz…  Mianowicie „Śpiworki”.
Piosenka przez trzy tygodnie utrzymywała się na szczycie Listy Radiowej Trójki. Jak sam autor powiedział… „Została ona napisana specjalnie z myślą o mnie i o… zespole Queen.”
Po tej piosence przyszedł czas na pożegnanie z artystą… Od siebie pragniemy dodać, że liczmy na kolejne  spotkanie…


:::Grzegorz Halama vs. Music Around Us:::

 

1.        Skąd wziął się pomysł na kurczaki w Pana spektaklach?

Pierwszym impulsem i inspiracją do stworzenia postaci Józka był mój nauczyciel ze szkoły średniej. Długo żyłem w niepewności, czy w ogóle by sobie tego życzył i czy domyśli się, że to o niego chodzi, ale ostatnio otrzymałem bardzo miłego maila od córki owego nauczyciela, więc uspokoiłem się. Nauczyciel ów miał przedmiot, który jak by się to dzisiaj powiedziało, był przeładowany materiałem. Stąd charakter jego lekcji był taki, że dyktował szybko, a kiedy się pomylił, równie szybko się poprawiał. Chętnie używał słowa „prawda” jako przerywnika, a do tego wszystkiego lubił układać rymowanki przy odpytywaniu. Na przykład: „Zobaczymy czy Plewa sprawy nie olewa”. Starałem się przyjąć taki szybki styl mówienia z charakterystyczną manierą. Odkryłem też, że dobrze mi się improwizuje w takim szybkim mówieniu. I powstał w ten sposób pierwszy Józek i monolog o pieczarce. Potem „O ratowaniu babeczki” i w końcu „Stepy Akermańskie”. Przełomem były „śpiworki” – utwór w którym miałem zdecydowanie dziecięcą manierę. Tą dziecięcą manierę przeniosłem wtedy do postaci Józka. I powstał mix, jaki trwa do dzisiaj.

Bardzo długo szukałem stroju, wiedziałem już, że warto stworzyć postać charakterystyczną, jak Chaplin, ale nie mogłem jakoś wpaść na nic specjalnego. Próbowałem koszul, kamizelek, jak żartobliwie nazywali to aktorzy z POTEM – „spodni z koca”. Jednak to wszystko było jakieś nie takie. Między innymi dlatego, że kamizelka czy marynarka zasłaniała moje ruchy, które z biegiem czasu stawały się moją charakterystyczną cechą. Zadałem sobie pytanie, jaki strój nie zasłaniałby moich ruchów? I tak jakoś doszedłem do tego, że z normalnych strojów z życia codziennego właśnie golf potrafi być obcisły. A skoro obcisły, to każdy ruch będzie idealnie widać. Kolor żółty ma przyczynę jeszcze bardziej przemyślaną. Pamiętałem o badaniach, jakie przeprowadzono w szkołach na temat najbardziej rozpoznawalnego przez uczniów koloru. I właśnie takim kolorem okazał się żółty. Kamizelka ma jeszcze inną historię, a wiąże się z Panią Elą, którą zawsze spotykam przy okazji realizacji telewizyjnych do TVP2. Pani Ela dba o wszelkie stroje, jakie zakładają na siebie wykonawcy, o ile nie mają swoich. Jest osobą o wybitnej osobowości i zawsze budzi mój niewiarygodny szacunek ponieważ, mam nadzieję że się nie obrazi, jest osobą „starej daty”, co oznacza dla mnie, że ma klasę i szczególny sposób bycia. I to właśnie Pani Ela któregoś dnia wyciągnęła kamizelkę i mówi: „Wiesz, zobaczyłam w „ciuchach” taką kamizelkę, myślę sobie: taka piękna kamizelka, no szkoda jej nie kupić, taka ładna, ale tak się zastanawiałam, kto może nosić taką kamizelkę i pomyślałam sobie, że Ty możesz ją nosić”. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Tylko ja i kamizelka. No i Pani Ela.

Natomiast same kurczaki pojawiły się z czasem. Z tego co pamiętam obecność kurczaków zawdzięczam Joannie Kołaczkowskiej, która kiedyś pomagała mi pisać parę odcinków Józka i w swoich propozycjach umieściła dość mocno spersonifikowane kurczaki. Potem temat rozwijał się na scenie i kurczaki stały się stałym elementem postaci Pana Józka.

 

2.        Czy trudno jest Panu powstrzymywać się od śmiechu na scenie, kiedy 99% sali śmieje się na głos?

W sumie i tak i nie. Kiedy mówię z góry przygotowany tekst to raczej jestem przyzwyczajony do tego że tym a tym miejscu ludzie się śmieją. Natomiast wszelkie improwizowane sytuacje śmieszą również mnie jak i publiczność. Nie można przesadzać ze śmienia się ze swoich własnych dowcipów. Ni mniej jełki zdarzy się to parę razy w spektaklu i śmiech jest szczery i uzasadniony to nic strasznego się nie dzieje. Zdarza mi się to najczęściej gdy na scenie pojawia się Marek Grabie z którym robię „Tłumaczenia na żywo”. Czasem wygaduje takie rzeczy w trakcie improwizacji że śmieszy mnie to tak bardzo, że nie mogę się powstrzymać. Unikam natomiast sytuacji w których śmieję się sam a publiczność nie. Są to rzeczy nie całkiem zrozumiałe dla publiczności.

 

3.     W jakich okolicznościach powstawała piosenka “Ja wiedziałem, że tak będzie”?

Okoliczności były dość standardowe. Mianowicie siedziałem sobie w domu piłem kawkę i zobaczyłem w telewizorze teledysk hip hopowy. Wtedy pomyślałem sobie że nie wszystkie utwory hip hopowe mają rzeczywiście istotne teksty, niektóre traktura o sprawach przeciętnych, ale zawsze śpiewane są z wielkim zaangażowaniem. Lubię hip-hop i nie miałem nigdy chęci krytykowania czy naśmiewania się z tej muzyki, ale poczułem nagle, że gdybym zaśpiewał utwór w którym dziecko mówi o swoich problemach, które nam dorosłym wydają się banalne, ale dziecko zaśpiewa to z ogromnym zaangażowaniem to może powstać efekt komiczny. I rzeczywiście tyle wystarczyło. Przy okazji festiwalu w Ełku poprosiłem ludzi żeby wybili rytm znany z utworu zespołu Queen i zaimprowizowałem trzy zwrotki na poczekaniu mając w głowie jedynie zarys dwóch pierwszych zwrotek. I o dziwo to właśnie wykonanie, które zostało zarejestrowane, stało się potem wykonaniem klasycznym, które 3 tygodnie tkwiło na 1 miejscu Listy przebojów.

4.        Czy konkuruje Pan ze swoją żona o miano lepszego kabareciarza?

Właściwie ni bardzo rozumiem dlaczego miałbym konkurować. Dorotka kibicuje mojej pracy twórczej, a ja kibicuję jej i oboje się w tym wspieramy. Poza tym ja robię to w pełni zawodowo i utrzymuję rodzinę z tego co robię, a żona ma to szczęście że może to robić tylko i jedynie dla przyjemności.  Mamy także wspólny projekt o nazwie PROJEKT H. Bardzo nowoczesny i artystyczny – także z małą szansa na popularność, aczkolwiek wygraliśmy pare festiwali artystycznych z tą formacją między innymi Festiwal Sztuki Estradowej organizowany przez ZASP dając nagrodę im. Sempolińskiego. Daje to nam dużo radości.

5.        Jak wygląda życie codzienne, czy jest okraszane żartami, czy też prowadzi Pan normalny dom jak większość z nas?

Trudno powiedzieć co to jest normalny dom. Oczywiście życie artysty estradowego, to przede wszystkim ciągłe wyjazdy, a co za tym idzie kompletnie rozregulowany rytm dobowy i tygodniowy oraz nieobecność w domu. Staram się panować nad tym na ile jest to możliwe, ale nie jest to łatwe, to bardzo nieregularna i nieprzewidywalna praca. Dla odmiany korzyścią jest to że nie mam szefa i mogę ustalać czas przeznaczony na prace i dla rodziny. Ale i tak nie jest to łatwe. Mamy dwójkę dzieci i chyba pogodzenie wszystkiego jest możliwe dzięki pomocy naszej mamy, która jest prawdziwą matką Tereską – bo tak ma na imię. Natomiast jełki chodzi o poczucie humoru to rzeczywiście może być tak że jest ono bardziej wysublimowane. Jestem zadziwiony poczuciem humoru mojej córki, której przecież nie szkole na kabareciarza, ale jednak samo przebywanie z tatą i mamą owocuje szczególnym poczuciem humoru i mimo że ma 7 lat potrafi mnie na prawdę rozbawić. Ma tez szczególny talent do improwizowani piosenek. Az jej zazdroszczę potrafi na poczekaniu wymyślać melodię słowa i śpiewać z radością.

6.        Czy uważa Pan, że fani w Polsce są bardziej spięci od Polonii na Wyspach?

A skąd takie pytanie? Może stąd, że na wyspach nie ma tak wielu atrakcji jak w Polsce. To znaczy atrakcji może jest dużo, ale przyjazd polskiego kabareciarza może być tam świętem. W Polsce występuję kilkanaście razy w miesiącu a na wyspach parę razy w roku. Może dlatego tym większą radość budzę skoro ni jestem tak łatwo dostępny. Dopiero co byłem na dwóch koncertach w Londynie a za miesiąc jadę do Irlandii i jakoś zawsze jestem spokojny o te występy bo rzeczywiście ludziom chce się przyjść i bawią się bardzo i dobrze. Ale jak tak sobie pomyślę że pracowałbym na obczyźnie to sam z wielka chęcią poszedłbym na występ swojego ulubionego artysty. Ale w Polsce jak tylko mogę to także chodzę J

7.        Występuje Pan dla fanów w Wielkiej Brytanii, od dłuższego czasu w krajowych portalach internetowych oraz w prasie panuje zdanie o Polakach w Wielkiej Brytanii, „że są nieudacznikami, że nie powinni wracać do Polski bo nikt ich tam nie chce”. Takie cytaty czytamy codziennie w Portalach polonijnych. Jakiego jest Pan zdania? Widział Pan fanów, na pewno nawet z nimi rozmawiał czy wyglądają jak nieudacznicy, a może się tak zachowują? Jak Pan uważa dlaczego Polacy w kraju w taki właśnie sposób wypowiadają się na temat emigrantów? Mój syn jest jednym z nich i bardzo mnie to boli, kiedy czytam takie komentarze, a wiem, ze bardzo dobrze sobie radzi.

No cóż. Myślę, że to czysta zazdrość. Wie pani kiedyś myślałem, że ludzie są bardziej inteligentni i kierują się czystymi pobudkami i chcą dla siebie nawzajem dobrze. Niestety poznawanie życia szybko weryfikuje takie myślenie. Po pierwsze to niektórym „nieudacznikom” to niemal zazdrosne bo radzą sobie świetnie. Mam znajomych którzy na wyspach pracują zakładają swoje firmy i radzą sobie na prawdę doskonale i są dobrymi fachowcami w swojej dziedzinie. Także nie bardzo sam rozumiem skąd takie oceny. Oczywiście jak to się mówi prawda leży po środku. Pewnie wśród wyjeżdżających zdarzają się ciapy, ale im niewiele pomoże sam fakt bycia za granicą cos trzeba umieć, trzeba lubić pracować. Ale już na pewno wśród tych co zostają w Polsce i oceniają negatywnie innych nie brakuje zwyczajnych psychopatów, któż nic się w życiu nie podoba. Sprawa jest prosta. W Polsce naprawdę nie żyje się łatwo i trzeba trochę pokombinować żeby móc godnie żyć. Stopa życiowa w Polsce nie jest jakaś szalenie wysoka. Co prawda zmiany w stosunku do mojego dzieciństwa, kiedy bywało stałem w kolejce po papier toaletowy i jeszcze nie można było kupić tyle ile się chce, są ogromne. Ale zmieniła się także nasza świadomość tego jak może wyglądać nasze życie. Są rodziny które naprawdę nie mają lekko i decyzja o wyjeździe za granicę po prostu sprawia że dzieci mają co jeść, pojawia się szansa na własne mieszkanie samochód itd. Dlaczego ludzie mieliby rezygnować z takich szans.  To bardzo banalne i podstawowe powody. Pewnie część osób zostanie na stałe, ale pewnie spora ilość osób przywozi te zarobione tam pieniądze do polski i prędzej czy później wszyscy na tym sądzę zyskamy. Cały ten kryzys zdaje się pogmatwał tą sytuację. Ostatecznie trzeba mieć tez świadomość, że żyjemy w kraju w którym tak niezwykła popularnością cieszy się pudelek czy gazety które lubią obgadywać innych na niewyszukanym poziomie. Stąd ni Ema się co dziwić że w dobie Internetu gdzie każdy może się wypowiedzieć wśród sensownych wypowiedzi znajdą się również głupie i niesprawiedliwe. Kiedyś publiczna wypowiedź była zaszczytem, rzeczą niedostępna dla zwykłego śmiertelnika. Teraz jak się ktoś wróci po imprezie i ma chętkę może w Internecie „pojeździć sobie” do woli na kim chce. Niestety to tylko obnaża nasza prawdziwą naturę i trzeba sobie zdać sprawę, że wiele osób kiedy nie musi brać odpowiedzialności za to co mówi, zaczyna mówić straszne rzeczy i szybko okazuje się, że człowiek z natury nie jest taki dobry jakby się wydawało. Ale też czas się na to uodpornić. I robić swoje nie zważając na to co gadają inni. Chyba, że gadają z sensem.

8.        Czy jest Pan autorem wszystkich skeczy?

Różnie z tym bywa. Zasadniczo jestem albo autorem, albo współautorem prawie wszystkich skeczy. Ale często pisuję z innymi. Sporo skeczy jest pisanych z Markiem Grabie, z którym jeszcze w szkole średniej siedzieliśmy w jednej ławce. Potem pisywałem z innymi osobami. Zdarzało się tez że pisałem razem skecze dla innych kabaretów. Praca z kimś daje zawsze szersze pole do popisu i lubię taką pracę. Jakby nie było jesteśmy zafiksowani w sobie na jakiś sposób myślenia i kiedy takie dwa światy spotykają się to często tworzą one nowe atrakcyjne światy. Bywa jak w przypadku The Beatles, że dwa umysły spotykają się by tworzy ć rzeczy absolutnie genialne, a osobno takiej siły już nie mają. Dlatego lubię takie wibracje między osobami twórczymi. W tej chwili takie wibrację czuję w obecności Tymona Tymańskiego i mam nadzieję, że zaowocują one nie tylko na planie filmowym ale również w innych dziedzinach.

9.        Czy czegokolwiek Pan żałuje jeśli tak, czy zmieniłby Pan coś w swojej karierze?

Zasadniczo to z natury nie żałuje niczego co się wydarzyło, choć w paru momentach życia doświadczyłem szoku i pewnie wolałbym tego nie doświadczyć, choć z drugiej strony jest to jedyna droga by cos odkryć, czegoś się nauczyć. Żałuję, że nie jestem z natury pracowity. Zawsze sobie żartuję, że jeśli sukces rzeczywiście jest kombinacja talentu i pracy to musze mieć niewiarygodny talent. Ale pewnie gdybym był pracowity to sukces byłby miażdżący. Szkoda mi także, że szkoły skonstruowane są tak żeby jak najwięcej nauczyć się na pamięć i wtedy jak już ktoś umie na pamięć bardzo dużo to mówi się, że ma ogromną wiedzę. Natomiast życie pokazało że nie jest to wiedza tylko bardzo dużo informacji nauczonych na pamięć. Natomiast to co teraz nazywam wiedzą jest kombinacją informacji i umiejętności. Gdybym ja konstruował program szkoły to postawiłbym na zdobywanie umiejętności. Ale tak na prawdę ostatecznie zwykłem sobie cytować Hermana Hessego iż: ”Wszystko jest takie jakie być powinno. Wystarczy tylko na to nasza akceptacja”. Jeśli coś się zdarza to się zdarza. Szczerze powiedziawszy gdybym nie wierzył w Boga, a właściwie gdybym go nie doświadczał to wiele rzeczy byłoby dla mnie ciężkich, ale logika tego ludzkiego świata i logika świata w oczach Boga różni się. To co jest sukcesem w ludzkim świecie w oczach Boga może być klęską i odwrotnie.  

10.    Proszę opisać najgorszy oraz najlepszy dzień w Pana karierze na scenie.

Hmmm. Właściwie nie postrzegam tego w ten sposób. Nie ma takich wydarzeń o których bym myślał aż tak skrajnie.

 

Dziękujemy Panie Grzegorzu, życzymy udanych występów! Music Around Us

 

Wywiad dedykujemy Pani Krysi, która przesłała Nam pytania. Dziękujemy


Kopiowanie, cytowanie, zapisywanie lub sprzedaż relacji bez pisemnej zgody jest ZABRONIONE! All Rights Reserved to www.musicaroundus.pl - Damian Wawrzyniak, Ariel Majtas

 


w w w . m u s i c a r o u n d u s . p  l


 

Nie możesz pojawić się na koncercie swojej gwiazdy? Bilety sprzedane, a następny koncert dopiero za rok? Prześlij Nam swoje pytania do ulubionej gwiazdy – zrobimy wszystko, aby doprowadzić do wywiadu z Twoim idolem :

  • Zadamy Twoje pytania (każde z pytań musi wcześniej zostać potwierdzone przez artystę)
  • Wykonamy sesje fotograficzna Tylko Dla Ciebie!
  • Otrzymasz autograf swojego wykonawcy,
  • Zestaw zdjęć z koncertu
  • …oraz "Twój Wywiad z Gwiazdą” zostanie opublikowany na www.musicaroundus.pl / stronach partnerskich oraz w prasie

Kontaktuj się z Nami pod :
[email protected]
[email protected]

W tytule maila wpisz „Twój wywiad z Gwiazdą – (wybrany przez Ciebie artysta)”
Nie zapomnij podać swoich danych – (imię nazwisko, miejscowość)
Kilka slow o sobie oraz dlaczego właśnie Twoje pytania powinniśmy wybrać!
10 pytań, które chcesz żebyśmy zadali Twojemu Idolowi

Załączone zdjęcia:

Oceń artykuł
(głosów: 3, średnia ocena: 3,7)
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa