Reklama ogólnosieciowa

Infolinia.org -> Prasa Polonijna -> Piłkarska wojna na Windsor Park

Piłkarska wojna na Windsor Park

2009-03-23 13:16:26

Eliminacje do przyszłorocznych piłkarskich Mistrzostw Świata, które po raz pierwszy w historii odbędą się na Czarnym Lądzie - w RPA, wchodzą w decydującą fazę rozgrywek. 28 marca o godz. 17:15 lokalnego czasu na stadionie Windsor Park w Belfaście gospodarze - drużyna Irlandii Północnej - podejmą reprezentację Polski. Gospodarze uczynią w tym meczu wszystko, by zdobyć komplet punktów. Porażka lub remis może dla nich oznaczać koniec marzeń o występie na afrykańskim mundialu.

Przelotny romans

Historia wzajemnych kontaktów obu drużyn nie jest zbyt imponująca i, co zadziwiające, mamy wyjątkowo wyrównany bilans wzajemnych spotkań. Do tej pory obie drużyny grały ze sobą siedmiokrotnie, każdy z zespołów odniósł po trzy zwycięstwa i tylko raz, w 1988 roku, padł remis. Polacy dwa razy schodzili z boiska pokonani w 1962 roku (oba mecze przegraliśmy 2:0) i raz na początku lat 90. W lutym 1991 roku Irlandczycy zwyciężyli naszą ekipę 3:1. Honorowego gola w tym meczu dla polskiego zespołu zdobył Robert Warzycha. Na kolejne starcie obu drużyn przyszło nam poczekać bez mała 11 lat. W 2002 roku Polacy w meczu towarzyskim w cypryjskim Limassol znokautowali rywali, strzelając im aż cztery bramki. Irlandczycy zdołali odpowiedzieć tylko jednym trafieniem. Nadspodziewanie gładko przyszło nam też zwycięstwo w Belfaście w eliminacjach do MŚ w Niemczech w 2006. W październiku 2004 roku Polacy łatwo uporali się z gospodarzami 3:0, po bramkach Macieja Żurawskiego, Piotra Włodarczyka i Jacka Krzynówka. Do dziś w reprezentacji występuje tylko Krzynówek i jako jeden z najbardziej doświadczonych zawodników stanowi o sile naszego zespołu. W rewanżu na Łazienkowskiej w Warszawie w 2005 roku Polacy po bardzo przeciętnym meczu wygrali 1:0. Gola na wagę zwycięstwa zdobył w końcówce spotkania Maciej Żurawski.

Reklama ogólnosieciowa

 

Pożegnanie z Afryką?

Dla obu zespołów droga na mundial wydaje się jeszcze dość długa. Obie drużyny w dotychczasowych spotkaniach grupowych radziły sobie ze zmiennym szczęściem. Irlandczycy na inaugurację doznali bolesnej porażki w Bratysławie, ulegając gospodarzom 2:1. Później zanotowali niezły występ przed własną publicznością, przeciwko utytułowanym Czechom, remisując 0:0. I kiedy wydawało się, że podopieczni Nigela Worthingtona, uskrzydleni dobrą postawą w ostatnim meczu, zaczną w końcu wygrywać, na ziemię sprowadziła ich drużyna Słowenii. Kolejna wyjazdowa porażka, tym razem 2:0, mocno ograniczyła szanse Irlandczyków na awans z grupy. Wiarę w końcowy sukces przywróciły im dopiero dwa kolejne wysokie zwycięstwa nad europejskim słabeuszem, reprezentacją San Marino. Na własnym stadionie Irlandczycy okazali się mało gościnni dla piłkarzy z Półwyspu Apenińskiego i wygrali różnicą aż czterech bramek. W rewanżu na stadionie w Serravalle wymierzyli im nieco niższy wymiar kary, trafiając do siatki gospodarzy tylko trzykrotnie. Na chwilę obecną Irlandczycy z dorobkiem 7 punktów w tabeli plasują się na drugiej pozycji, co premiuje ich do gry w barażach (zwycięzcy baraży zagrają w turnieju finałowym). Teoretycznie więc ich sytuacja wyjściowa, w kontekście potencjalnego udziału w turnieju mistrzowskim, wydaje się dość komfortowa. Jest jednak małe "ale"... Po pierwsze, "Norn Iron" mają rozegrane o jedno spotkanie więcej niż najgroźniejsi rywale grupowi, w tym Polska. Poza tym mają już za sobą dwa mecze z najsłabszym w grupie San Marino. Przed nimi zaś w drugiej połowie roku dwa bardzo trudne wyjazdowe spotkania w Szczecinie z Polakami i na zakończenie rozgrywek w Pradze z Czechami. Po drodze czeka ich także ciężki pojedynek ze Słowacją w Belfaście.

W tej perspektywie Polacy, którzy aktualnie zajmują niską czwartą lokatę w tabeli, wydają się być w dużo lepszym położeniu niż ich marcowi rywale. Mimo że nasi reprezentanci pogubili punkty ze Słowenią (1:1) i przegrali bardzo pechowo ze Słowacją (do 85. minuty byliśmy na prowadzeniu po bramce Smolarka, by na swoje życzenie przegrać 2:1), to wciąż zachowują duże szanse na wyjazd na mundial. Przed nami w dalszym ciągu mecze na własnym boisku: z San Marino (na ich terenie ograliśmy ich 0:2), Irlandią Północną i ze Słowacją. Jeśli w tych meczach uda się nam wywalczyć 9 punktów, to nawet porażka w Pradze z Czechami (u siebie wygraliśmy 2:1) powinna dać nam awans z pierwszego miejsca bądź prawo gry w barażach (zarezerwowane dla drużyn, które zajmą drugie miejsce z grupy). Musimy jednak ograć Słoweńców na ich terenie.

Atuty i achillesowe pięty

Na kilkanaście dni przed arcyważnym meczem w Belfaście właściwie trudno przewidzieć, w jakim ustawieniu zagrają oba zespoły. Pewne natomiast jest to, że aż trzech podstawowych graczy północnoirlandzkich nie wystąpi w tym spotkaniu ze względu na ilość żółtych kartek. W zespole gospodarzy zabraknie obrońcy angielskiego Sunderlandu - George'a McCartneya oraz dwóch graczy szkockiego Glasgow Rangers - pomocnika Steve'a Davisa i napastnika Kyle'a Lafferty'ego. To duże osłabienie dla tego zespołu, zważywszy na brak wartościowych zmienników. Jeśli Polakom uda się zagrać w optymalnym zestawieniu, z doświadczonymi Michałem Żewłakowem i Mariuszem Lewandowskim, skutecznie dyrygującymi grą obronną, ze zdrowym Jakubem Błaszczykowskim (jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania), Jackiem Krzynówkiem i Rogerem w linii pomocy (nie wiadomo, w jakiej dyspozycji będzie Ebi Smolarek), z Piotrem Brożkiem i Robertem Lewandowskim w ataku, o wynik powinniśmy być spokojni. Zwłaszcza, gdy do polskiej kadry powrócą wielcy nieobecni: Artur Wichniarek (zbiera świetne recenzje w meczach Bundesligi) i Ireneusz Jeleń (powoli wraca do wysokiej formy we francuskim Auxerre). Bo nie da się ukryć, że siła rażenia polskiego zespołu jest zdecydowanie większa. Oczywiście, nie możemy sobie pozwolić nawet na chwilę dekoncentracji i lekceważenie rywala (pamiętając, że na Windsor Park gubiły punkty takie ekipy, jak Anglia, Szwecja, Dania i Hiszpania). Nasi obrońcy muszą za wszelką cenę odciąć od prostopadłych podań bramkostrzelnego Davida Healy'ego (rekordzista w ilości zdobytych bramek w ostatnich eliminacjach do ME).

Klucz do zwycięstwa na Windsor Park leży w skutecznym kontrataku polskiego zespołu i mądrej grze obronnej. Na naszą korzyść przemawiają przynajmniej trzy rzeczy. Przede wszystkim korzystny dla nas bilans ostatnich kilku spotkań z Irlandczykami, poważne braki kadrowe rywali oraz doświadczenie zdobyte na trzech ostatnich wielkich imprezach mistrzowskich (MŚ w Korei i Japonii w 2002 roku, MŚ w Niemczech w 2006 roku i ME w Austrii i Szwajcarii w 2008 roku). W tym przypadku mniej istotna wydaje się być wyższa lokata Polski w rankingu FIFA. Bo i tak wszystko zweryfikuje boisko. Na Windsor szykuje się prawdziwa piłkarska wojna. Do boju Polska!

Tomek Kurkowski

Warto wiedzieć

Historia udziału obu drużyn w MŚ

Polska: 1938 (pierwsza runda), 1974 (trzecie miejsce), 1978 (miejsca od piątego do ósmego), 1982 (trzecie miejsce), 1986 (1/8 finału), 2002 (faza grupowa), 2006 (faza grupowa)

Irlandia Północna: 1958 (ćwierćfinał), 1982 (druga runda), 1986 (faza grupowa)

 

Miejsce w rankingu FIFA (stan na 11 lutego 2009 roku)

Polska: 28. miejsce

Irlandia Północna: 48. miejsce

Artykuł pochodzi z:
Oceń artykuł
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa