Reklama ogólnosieciowa

Infolinia.org -> Prasa Polonijna -> Imigranci na haju

Imigranci na haju

2009-03-13 14:36:42

Cała Europa jest na haju – alarmują mediaCała Europa jest na haju – alarmują media

Wielka Brytania plasuje się na czele listy uzależnionych. Żyjący tutaj Polacy również coraz częściej zamieniają "tradycyjny" alkohol na narkotyki. Nie tylko dlatego, że są tańsze i łatwo dostępne.

Już dwa lata temu British Crime Survey ujawniło, że ponad 30 proc. Brytyjczyków przynajmniej raz w życiu miało do czynienia z narkotykami. Świeże dane, rodem z Europejskiego Centrum Monitoringu Narkotyków i Narkomanii, mówią o Wielkiej Brytanii jeszcze gorzej. Badania poświęcone tylko marihuanie wykazały, że blisko połowa Brytyjczyków w wieku od 15 do 34 lat popala trawkę regularnie. To sprawia, że Wyspy znajdują się w niechlubnej czołówce Europy.

Narkoman – brudny, obdarty, żebrzący na ulicy z pokłutymi żyłami. – Kto tak sobie ten problem wyobraża, ten widzi tylko wierzchołek góry lodowej – mówi Monika Zerbin, pracująca z osobami uzależnionymi. – Bo tacy narkomani to skrajność. Najczęściej bywa tak, że czyści, nieźle ubrani ludzie wracają z pracy i spędzają wieczór paląc jointy, a każdy weekend upływa im na ostrych imprezach w towarzystwie ecstasy czy kokainy – dodaje. Co w tym złego, skoro wciąż pracują, stać ich na używki i nie pakują się przez to w kłopoty? - Niby nic, ale są to zwykle miłe złego początki – ostrzega terapeutka.

Reklama ogólnosieciowa

Życie niezbyt kolorowe


Wielka Brytania jest krajem szczególnego ryzyka, a najbardziej podatni na uzależnienia są właśnie imigranci. My, Polacy, jesteśmy niestety w grupie najwyższego ryzyka, bo – jak mówi Monika Zerbin – często zamieniamy sobie nałóg na nałóg. – Pochodzimy z kraju, gdzie sporo się pije. Wielu ludzi, którzy jeszcze w Polsce mieli problemy z alkoholem, przyjeżdżając na Wyspy, wpada w kłopoty z narkotykami – mówi. – Raz, są one tutaj tańsze. Dwa, ich skutki łatwiej ukryć, np. przed pracodawcą – dodaje. To drugie szczególnie dotyczy "miękkich" używek. Symptomy "dnia następnego" nie są tu tak oczywiste, jak w przypadku alkoholu.

O powodach, dla których Polacy na emigracji sięgają po narkotyki, można by napisać opasłe tomy. – Chodzi o potrzeby, które mamy, a których nie potrafimy zaspokoić – mówią spece od uzależnień. A akurat na brak niezaspokojonych potrzeb emigranci narzekać nie mogą. – Izolacja i poczucie wyobcowania, które przydarza nam się szczególnie na początku pobytu tutaj – zaczyna wyliczankę Monika Zerbin. – Często pracujemy ciężko, poniżej kwalifikacji, mamy kłopoty z komunikacją… To wszystko sprawia, że nasze życie tutaj nie jest kolorowe, chcemy więc jakoś sobie pomóc. Tyle że często na niewiele nas stać, a narkotyki – przez swoją dostępność i niską cenę - wydają się najłatwiejszym sposobem na odpoczynek, relaks czy zabawę – dodaje.

Zażywanie nie pomaga


Ten medal ma jednak i drugą stronę. Oprócz oczywistych i znanych, fizycznych konsekwencji, nawet miękkie narkotyki często odbierają nam siły i wolę do działania. – Pomijając ekstremalne przypadki uzależnienia, już samo zażywanie narkotyków nie pomaga nam w życiu – mówi Zerbin. – Długotrwałe palenie marihuany zabija ambicję, odbiera motywację i sprawia, że "nie chce się chcieć" – dodaje.

To może się wydawać dobrą strategią przetrwania trudnych chwil, bo życie wydaje się bardziej znośne, ale gdy znajdziemy się w naprawdę trudnej sytuacji, często nie umiemy wykrzesać z siebie woli walki koniecznej do tego, żeby cokolwiek w życiu zmienić.

– A na emigracji nie ma żartów. Wielu z moich klientów to bezdomni, którzy pracę i mieszkanie stracili dosłownie w ciągu tygodnia – dodaje terapeutka.

Trzy grupy, trzy ciosy


Brytyjskie prawo stosuje trzy grupy, do których zalicza poszczególne narkotyki. Od tego, w której grupie znajduje się dana substancja, zależą kary i sposób ich egzekwowania. Są to:

Grupa A - twarde narkotyki o największej szkodliwości. Zalicza się do nich heroina, kokaina, grzyby halucynogenne, a także ecstasy. Za ich posiadanie możemy dostać do siedmiu lat więzienia, a za handel – nawet dożywocie.

Grupa B – pośrednia, zaliczane są do niej narkotyki na bazie BMK, czyli amfetaminy oraz od niedawna również konopie indyjskie (marihuana, haszysz). Za posiadanie teoretycznie grozi nam do 5 lat więzienia, za sprzedaż do 14 lat.

Grupa C – narkotyki o najniższej szkodliwości to według brytyjskiego prawa głównie uspokajające i przeciwbólowe pigułki dostępne wyłącznie na receptę. Zazwyczaj posiadanie niewielkiej ilości kończy się upomnieniem lub zatrzymaniem do wyjaśnienia, choć teoretycznie możemy dostać nawet do 2 lat. Za handel zaś do 14 lat.

W stosunku do marihuany rząd brytyjski planuje wkrótce zastosowanie tzw. systemu trzech ciosów. Zatrzymany po raz pierwszy za posiadanie tej substancji otrzyma jedynie pouczenie, gdy zdarzy się to po raz drugi – mandat w wysokości do 80 funtów. Natomiast dopiero trzykrotna recydywa skończy się grzywną lub nawet wyrokiem sądowym.

Dominik Waszek

 

Artykuł pochodzi z:
Oceń artykuł
(głosów: 1, średnia ocena: 5)
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa