Reklama ogólnosieciowa

Poradnik -> Finanse -> Problem z bankiem

Problem z bankiem

2008-11-04 20:43:52

To może przydarzyć się każdemu. Bank w którym masz konto, nie wykonał usługi, którą mu zleciłeś, a do tego jeszcze obciążył cię kosztami. Każdy ma prawo się wściec.

Paweł nie ukrywał swojego zdenerwowania. - Poszedłem do bankomatu wybrać pieniądze a tam okazało się, że moje konto jest puste. Wściekłem się i poszedłem do najbliższego oddziału NatWest-u licząc, że zaszła pomyłka. Ale w słowniku banku takie słowo nie istnieje. Bank uważał, że wszystko jest w porządku a pracownik, który mnie obsługiwał nie krył znużenia i braku jakiegokolwiek zainteresowania moją sprawą.
Paweł wyczuł, że takich osób jak on musi tam przychodzić więcej, ale to przecież nie była dla niego żadna pociecha. On potrzebował pieniędzy, które jeszcze wczoraj miał na koncie, a tymczasem okazało się, że konto jest puste.

Reklama ogólnosieciowa

GRZEBANIE W PAPIERACH
Cała sprawa wydarzyła się w sierpniu Pewnego dnia Paweł usiadł wygodnie przy stole, zaparzył kawę i postanowił przyjrzeć się swoim rachunkom. Każdego miesiąca przez ostatnie parę dni przed wypłata miał problemy z gotówką, a przecież wcale źle nie zarabia i według jego obliczeń bez problemu powinno mu wystarczać. A nawet odrobinę zostać na przyszły miesiąc. Coś jednak w tym wszystkim musiało być, bo ostatnio nigdy mu nie wystarczało, musiał w ostatniej chwili pożyczać od znajomych, a tego ani nie lubi, ani znajomi tak chętnie nie pożyczają. Któregoś dnia powiedział sobie, że ma już dosyć, musi się dokładniej przyjrzeć swoim finansom i znaleźć jakieś odpowiednie rozwiązanie by już nigdy więcej nie martwić się niepotrzebnie.
- Nie lubię papierkowej roboty, nigdy nie jestem z tym na bieżąco, ale tego dnia musiałem się zmobilizować. Dobrze, że miałem w domu wszystkie wyciągi bankowe, większość wydruków z bankomatów, dzięki czemu mogłem spokojnie prześledzić jak szybko i w jakich dniach znikają pieniądze z mojego konta. Nie, nie chodzi o to, że ktoś je kradł lub coś takiego, po prostu jak ja je szybko wydawałem - wspomina tamten dzień. Mając pod ręką wszystkie wydruki wcale nie jest tak trudno prześledzić cały proces, nic więc dziwnego, że po godzinie Paweł już wiedział, co jest nie tak. Chodziło o jeden „standing order" - czyli zlecenia stałego przelewu na konto innej osoby lub firmy - który kiedyś postanowił robić zaraz po otrzymaniu wypłaty. Niestety, w tym czasie zmienił pracę, wynagrodzenie zaczęło wpływać na konto znacznie później, ale standing order pozostał i pieniądze przelewano tego samego dnia. Siedząc nad papierami zauważył, że nic się nie stanie jeśli ten sam przelew będzie wychodził z jego konta dziesięć dni później, już po nowej wypłacie. Dzięku temu on będzie miał wystarczająco dużo środków na przeżycie kilkunastu dni, a zobowiązanie, które tym przelewem opłaca, zostanie i tak uregulowane w terminie.
- Ucieszyłem się tym odkryciem, bo już myślałem, że po prostu za dużo wydaję, a tutaj się okazało, że pieniądze są, ale jakby ich nie było - następnego dnia Paweł poszedł więc zadowolony do banku, by dokonać odpowiednich zmian. - Nie przypuszczałem, że od tego wszystkiego zaczną się moje przygody z bankiem.
Była sobota, jeden z tych ciepłych dni sierpnia, kiedy wydaje ci się, że za chwilę wtopisz się w chodnik, a żar z nieba ugotuje cię jak kurze jajko. Nie łatwo było znaleźć czynny oddział banku, bo te przeważnie nie czekają na klientów w dni wolne od pracy. Jednak na Victorii się udało, oddział był czynny aż do godziny 14-stej.
- Pani w okienku była bardzo miła, anulowanie jednego przelewu i zlecenie kolejnego nie zajęło więcej niż kilkanaście minut. Dostałem swoje potwierdzenia na wydruku, tak na wszelki wypadek i poszedłem do domu. Paweł nie przeczuwał jeszcze, że to co bank potwierdził na piśmie w Wielkiej Brytanii wcale nie oznacza, że to wykona. Dopiero po paru dniach Paweł przekonał się, że tutejsze banki działają jakby prosperowały nie w dwudziestym pierwszym, a siedemnastym wieku. I nic to, że używają komputerów, że rozwój technologiczny sprawił, że nawet polskie banki są dużo sprawniejsze niż te tutaj.
- Miałem swoje potwierdzenia, dlaczego miałbym być podejrzliwy? - pyta się nawet dzisiaj retorycznie Paweł.

SOBOTA SIĘ NIE LICZY
Dotychczasowy standing order Paweł anulował w sobotę, na potwierdzeniu ma czarno na białym napisane, że anulowanie działa od soboty. Nie miał żadnych podstaw do tego, by martwić się o to, iż nagle zostanie bez środków do życia, bo... bank i tak zrobił po swojemu i pieniądze wysłał.
- Nie tylko wykonaliście przelew, który anulowałem, ale jeszcze do tego policzyliście mi opłatę karną, bo na moim koncie nie było wystarczająco dużo środków - tłumaczył we wtorek pracownikowi oddziału, do którego poszedł z reklamacją. Dla Pawła była to prawdziwa lekcja cierpliwości oraz angielskiej poprawności.
Obsługujący go pracowanik NatWest-u nie tylko nie wykazywał specjalnego zainteresowania Pawła sytuacją, ale też nie krył wcale, że takie przypadki zdarzają się nader często.
Postaram się zwrócić panu środki, ale z pewnością potrwa to kilka dni - tłumaczył oburzonemu Pawłowi. Kilka dni? Ja pieniądze potrzebuję dzisiaj, za co mam żyć? - pytał retorycznie Paweł.

PROCEDURY
- To czego dowiedziałem się wówczas w banku przypomina prawdziwy horror, który z obsługą klienta nie ma nic wspólnego. Początkowo bank chciał mnie obarczyć winą za swoje błędy, tłumacząc mi, że anulowanie standing order to przynajmniej dwa robocze dni, przy czym nie należy liczyć soboty, bo dla angielskich banków nie jest to dzień roboczy, nawet, jeśli mają oni otwarte w tym dniu oddziały - wspomina Paweł. – Ale prawdziwy szok przeżyłem wówczas, gdy bank powiedział mi, że powinienem sam zwrócić się do osoby, której przelano pieniądze, aby mi je zwróciła. - Tak będzie szybciej i łatwiej - przekonywał pracownik. Zaraz po wizycie w banku Paweł udał się po poradę do prawnika firmy, w której pracuje. Ten po wysłuchaniu jego opowieści powiedział, że należy napisać pismo do banku, w którym domaga się naprawienia szkody.
- Przez niedopełnienie zobowiązań przez bank zmuszony byłem zmienić swoje plany wakacyjne, bo nie było mnie stać na wykupienie biletów lotniczych, a gdy już miałem pieniądze z powrotem na koncie, ich cena była zbyt wysoka i nie mogłem sobie na nie już pozwolić. Paweł do dzisiaj nie pojechał na wypoczynek, mimo, iż jak poradził mu prawnik napisał pismo. i do dzisiaj nie dostał na nie odpowiedzi

CO NALEŻY ZROBIĆ
Tymczasem według brytyjskich przepisów bank zobowiązany jest do odpowiedzi na skargę klienta w ciągu 21 dni. Jeśli otrzymana odpowiedź nie jest satysfakcjonująca, klientowi przysługuje prawo odwołania, tym razem do urzędu zajmującego się nadzorem bankowym. Na stronie internetowej Financial Service Authority znaleźć można przykłady spraw, z którymi zwracają się niezadowoleni klienci banków. Pisząc skargę do FSA należy załączyć kopię listu wysłanego do banku oraz jego odpowiedź, a także uzasadnienie w którym wyjaśnimy dlaczego nie jesteśmy zadowoleni z reakcji banku. FSA po otrzymaniu naszego listu rozpoczyna procedurę: kontaktuje się z bankiem i w naszym imieniu prosi o odpoŹwiedź na skargę.
Niestety, często jest tak, że nawet apelacja w Financial Service Authority nie pomaga, bo bank dalej stoi na stanowisku, że wszystko jest w porządku i nie zamierza zmieniać swojej postawy. Jeśli więc po otrzymaniu odpowiedzi z FSA nadal jesteśmy niezadowoleni, wówczas pozostaje nam jeszcze jedna droga - sądowa.
- Sprawy takie jak moje załatwiane są w tak zwanym trybie spraw prostych, w których kwota lub szkoda o naprawienie której występujemy jest mniejsza niż pięć tysięcy funtów. Koszt wniesienia takiej sprawy wynosi 150 funtów i opłatę należy uiścić w chwili wysyłania wniosku do sądu - tłumaczy Paweł. Nie wie jeszcze, czy będzie musiał iść ze swoją sprawą do sądu, gdyż nadal nie otrzymał odpowiedzi na swoje pismo z banku. Jest podejrzliwy: od czasu wysłania pisma minęło już sporo czasu, znacznie dłużej niż przewidują to przepisy.
- Jestem na to przygotowany - wyjaśnia i pokazuje mi przygotowany wniosek sądowy. Co prawda 150 funtów to dla mnie dużo kasy, ale skoro bank zawinił, więc dlaczego ja mam ponosić koszty - zastanawia się.

LICZY SIĘ ZYSK
Sprawa Pawła nie jest jednak odosobniona. Nawet pobieżna lektura gazet czy portali internetowych pokazuje, że skala zjawiska jest dość duża a liczba klientów narzekających na poziom usług bankowych rośnie każdego roku. i jest ich coraz więcej.
Ade jest menadżerem w jednym z oddziałów NatWestu w centrum Londynu. Zgadza się na rozmowę, ale nie chce bym podawał jego nazwisko ani oddział, w którym pracuje, bo albo opowie mi o tym „off records" albo mam o wszystkim zapomnieć.
Gdy opowiadam mu historię Pawia, początkowo słucha uważnie. A potem zaczyna się śmiać. - Takich przypadków mam każdego tygodnia kilkadziesiąt. Z jednej strony to wina tego, że bank nie specjalnie przejmuje się tym, by klientów poinformować o obowiązujących procedurach. W tej sprawie zawiniło kilka osób, ale przy odrobinie dobrej chęci ze strony pracownika banku, który przyjmował Pawła reklamację sprawę można było załatwić niemal od ręki - tłumaczy mi Ade. i przekonuje: osoba, która anulowała standing order powinna poinformować go o tym, że polecenie przelewu zostanie anulowane przez system po trzech dniach.
Ale przecież wystawiła potwierdzenie! - pytam.
Tak, tylko, że potwierdzenie to jedno, a to, w jakim czasie przetworzy to wszystko system komputerowy na którym pracujemy, to zupełnie inna sprawa. Poza tym pieniądze można było zwrócić od razu na jego konto, każdy menadżer banku ma do dyspozycji specjalny budżet, z którego w awaryjnych przypadkach może korzystać. Ale to już nie jest tylko kwestia tego, że komuś się nie chciało, ale tego, że w naszym banku sporo ludzi pracuje bez odpowiedniego przeszkolenia, że nie wiedzą oni często o tym, jakie możliwości mamy Ald nie ukrywa swojego niezadowolenia. Jest menadżerem w oddziale, w którym kilka osób w ogóle nie powinno pracować, bo zupełnie nie wiedzą, co robią. Bank nie jest zainteresowany obsługą klienta, w tym wszystkim chodzi tylko o pieniądze, o to, by wykonać target, a to, czy klient jest zadowolony, czy nie, to już zupełnie inna sprawa. W zestawieniach, które wysyłamy każdego tygodnia do centrali nie ma to znaczenia, tam jest miejsce tylko na sumy - dodaje odważnie.

MAŁYM DRUKIEM
Przykładów nie musiałem długo szukać. Nie dalej jak w sierpniu tysiące posiadaczy kart kredytowych zostało zaszokowanych cichą zmową banków, które z dnia na dzień podniosły oprocentowanie. Zrobiły to cicho w czasie, gdy wiele osób przebywało na wakacjach i z zadowoleniem korzystało z kart kredytowych. Szok przeżyli dopiero po powrocie, gdy otrzymali zestawienie transakcji i dowiedzieli się, że niektórzy wydawcy kart podnieśli oprocentowanie sum wypłacanych z bankomatów nawet o 50 procent, oczywiście bez powiadomienia posiadaczy kart o tym fakcie.
- W tym wszystkim chodziło głównie o zwiększenie dochodów, ale także o to, by Brytyjczycy wreszcie zaczęli zastanawiać się, ile pożyczają na kartę - tłumaczyła w jednej z gazet Michelle Slade z firmy Moneyfacts. Sprawą zainteresował się natychmiast Office of Fair Trading, do którego należy monitorowanie banków i opłat przez nie pobieranych. Od wielu miesięcy OFT walczy o to, by opłaty karne pobierane przez banki były odpowiednie do sum, o które chodzi. Na razie walka ta przypomina grę słów: OFT mówi jedno, banki i tak robią swoje. Ale pierwsze oznaki zmian już widać i być może już niebawem niektóre główne banki zmienią swoje opłaty karne. Teraz, nawet za przekroczenie limitu na koncie o jednego pena można zapłacić nawet 50 funtów kary.

BEZPŁATNY UPGRADE
Lizzie Davie o swojej przygodzie z NatWest bankiem będzie pamiętała długo.
- Mam swoje konto już ponad 10 lat i bardzo mi ono odpowiadało, również dlatego, że nie płaciłam nic za jego posiadanie - opowiada Lizzie. Jednak pewnego ranka przeżyła niemały szok, gdy otworzyła list otrzymany ze swojego oddziału, w którym to bank „gratuluje jej z okazji zostania posiadaczem nowego konta Advantage Gold".
- Nie pamiętam, bym kiedykolwiek myślała o tym, by zmienić swoje konto, więc pomyślałam sobie, że może bank nagrodził mnie za to, że do tej pory dość dobrze operowałam swoimi pieniędzmi. Niestety, nic z tego. Bank, chcąc zwiększyć swoje dochody bez zgody klientów zaczął przepisywać niektóre konta z bezpłatnych na Advantage Gold, gdzie miesięczna opłata wynosi 12 funtów. Według FSA ponad milion klientów zostało w ten sposób obciążonych kosztami, na które nie wyrazili zgody. Według przepisów prawa takie działanie banku jest nielegalne, co zresztą dokładnie precyzuje Bank Code Standard Board. Po kilkutygodniowej korespondencji Lizzie wreszcie została przepisana z powrotem do swojego bezpłatnego konta, a miesięczne opłaty pobrane przez bank za prowadzenie konta, na które się nie zgodziła zostały jej zwrócone.
- Niesmak jednak pozostał. Od tego czasu regularnie sprawdzam i dokładnie czytam każdy list i wyciąg jaki otrzymuję z banku - mówi rozgoryczona Lizzie.
Libby May ma 33 lata i pewnego dnia została wręcz zaszokowana opłatą karną, jaką zażyczył sobie jej bank Lloyds TSB za to, że na jej koncie powstał debet w wysokości jednego pena. Bank wycenił sobie tą stratę na .. 135 funtów opłaty karnej. Korespondencja z bankiem nie przyniosła rezultatów, sprawa trafi do sądu - doniosła z rozmachem jedna z bulwarowych gazet.

CZYTAJ WYCIĄGI
Paweł jest cierpliwy. Obiecał sobie, że poczeka jeszcze tydzień.
- Jak nie dostanę od banku odpowiedzi, nie będę czekał dalej. Wystąpię do sądu. Ma już ułożony plan. Nie wie jeszcze tylko, czy będzie do tego potrzebował prawnika, czy też poradzi sobie sam.
- Jedno wiem na pewno, idę na wojnę z bankiem, więc potyczka może być ostra. Ale jestem na nią przygotowany. Codziennie czytam swoje stare wyciągi i szukam, do czego mogliby się tutaj jeszcze przyczepić. Wiem, że niebawem coś nowego znajdę.

SŁOWNICZEK

STANDING ORDER
Stałe polecenie przelewu pieniędzy z twojego konta na konto innej osoby lub firmy dokonywane cyklicznie. Możesz w ten sposób np. płacić swój czynsz.

DIRECT DEBIT
Twoje upoważnienie do tego, by osoba lub firma obciążyła twoje konto stałą opłatą za np. wykonaną usługę lub zakup. Możesz w ten sposób np. płacić za telefon komórkowy lub prenumeratę czasopism.

WARTO WIEDZIEĆ

  • Czytaj uważnie wszystkie swoje wyciągi bankowe i rachunki.
  • Na bieżąco sprawdzaj oprocentowanie swoich kart kredytowych
  • Jeśli jakieś karty nie używasz przez dłuższy czas, lepiej z niej zrezygnuj.
  • Jeśli cyklicznie brakuje ci pieniędzy, wystąp do banku o limit overdraft, dzięki któremu bez opłat karnych będziesz mógł wydać więcej niż masz w danej chwili na koncie.
  • Zlecając standing order zawsze poproś o pokwitowanie.
  • Anulując standing order pamiętaj o pokwitowaniu.


WALDEMAR ROMPCA

Artykuł pochodzi z:
Cooltura

Dla wszystkich któym banki naliczają kary za przekroczenie limitu: www.moneysavingexpert.com
Wystarczy wydrukowac list,uzupelnić naszymi danymi, zalaczyc czek na Ł 10 i wszelki kary za ostatnie 6 lat zostaną nam zwrócone. 

Oceń artykuł
(głosów: 1, średnia ocena: 5)
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (0)

Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa