Ogłoszenie 
Zapraszamy do zapoznania się z naszymi serwisami Klany, Randka oraz Wspólna podróż

Poprzedni temat «» Następny temat
problemy w pracy
Autor Wiadomość
Gość

  Wysłany: Sob Lut 20, 2010 7:09 pm   problemy w pracy

Witam pracuje w anglji od 2.5roku na początku pracowałem w Harrogate na stanowisku
operator cnc ale po 18 miesiącach firma zamkneła oddział pozwalniała ludzi a mnie przeniesiono do oddziału o Ambergate wraz z maszyną na te same stanowisko ,krótko
mówiąc sprzedano mnie (na początku wydawało mi się to lepsze jak utrata pracy).
Po krótkim czasie okazało się że jestem zbyt pojętny i wydajny i zaczeło to przeszkadzać
(w poprzedniej firmie robiłem 60 drzwi drewnianych i 20 plastikowych dziennie a w tej
nikt nie robi więcej jak 30 plastików dziennie).Pytałem superwizera czy czasem nie robie
zbyt szybko czy jest tu jakaś norma dzienna ,odpowiedział że nie wszystko ok ,no to ok.
No ale kryzys dotarł i tu zmniejszyła się drastycznie ilość pracy a że w tej firmie jedyną
szansą na lepszy zarobek są nadgodziny(w starej firmie miałem 7.25 i 42,5h w tej 6.80 i 39h!!!).W takiej sytuacji tródno o nadgodziny (kumple majstra rabią czy nie ,mają pełny
wypas)Tak się przytrafiło że moja maszyna nawaliła i majster powiedział że to moja wina
bo pracuje na 120proc a powinienem 90 ,OK niema problemu.Zaczołem pracować na kilku
różnych maszynach bo na jednej nie wystarczało pracy na cały dzień .Tydzień temu w piątek wstałem z gigantycznym bólem głowy(migrena leczona od 10 roku życia nie ta po
kacu)poszłem do pracy ale po godzinie zjechałem do domu bo już nie mogłem wytrzymać.
Następnego dnia dowiaduje się że przez kolejny tydzień nie mam nadgodzin bo niebyłem
w piątek w pracy pytam dlaczego ,majster odpowiedział że nadgodziny są przywilejem a ja
niespełniam warónków.Podniosło mi to troche cisnienieOK.
W środe przenosi mie majster na moją starą maszyne na której ktoś inny pracował przez
ostatnie pół roku OK ale brakuje w niej gółwnej osłony z czujnikiem dotykowym więc mówie
mu ,trzeba coś z tym zrobić bo to niebespieczne przy drewnie ,mówi ok rób ja to załatwie,
W miejsce brakującej osłony wstawiłem karton(wydawało mi się to minimum besp.)
na drógi dzień kartonu brak, wstawiam nowy i pisze-prosze nie zrywać kartonu to dla
bespieczeństwa.Po pewnym czasie widze go i wołam :słuchaj to naprawde niebespieczne
i pokazuje drzazgi powbijane w karton malutkie od 10 do 50 cm ,to załóż okulary :shock:
Szef robi obchód i zobaczył karton z napisem ;) wzywa majstra a ten mówi że nic niewie
i mówi że o każdej usterce powinienem złożyć mu raport :shock: OK.
Wziołem kartke papieru z kalką i pisze daje mu na koniec dnia a ten wywala oczy i pyta
co to jest, mówie że raport prosze podpisać i kopie dać dla mnie :okii:
Myślałem że mnie zabije :kill: mówi że to papier nielegalny i on tego mi nie podpisze
mówi że do tego jest specjalny druk ,to czy może mi go dać ,teraz nie ma OK.
Piątek rano przychodzi do mnie z moim świstkiem papieru podpisanym przez SZEFA
Pytam czy mam pracować na tej maszynie ,JAK SOBIE CHCESZ,jak ja se mam chcieć
mówie jeśli coś mi się stanie to będzie moja wina,jak nie chcesz na tej maszynie pracować
to postawie kogoś na twoje miejsce ,idz robić na inną maszyme albo spadaj na inny dział
bo tu nie ma dlaciebie roboty. Podchodze do innej maszyny a ten zamną i mówu że zanim
zaczne pracę na maszynie powinienem zapoznać się z regulaminem na maszynie(próbował
go znaleść ale takiego nie było).
Po jakimś czasie wraca ze starym świstkiem papieru i mówi to jest papier do składania
raportów jest taki stary bo do tej pory nigdy go nie używano(wcale się nie dziwie bo to
znaczy utrate przywilejów)i poprzyklejał rególaminy na maszyny.
Po jakiejść godzinie robi nam zebranie i ogłasza że w związku a napływem pracy(bzdura)
niechce widzieć że ktoś chodzi po cherbate lub przychodzi zawcześnie na przerwe bo
odrazu dyscyplinarne zwolnienie i prosi o zwiększenie wydajności potem ogłasza że
wszystkie uszkodzenia muszą być mu zgłaszane pyta czy wszystko jasne jakieś pytania,
no to ja się zgłaszam ale on mówi że ze mną to on se pogada po zebraniu nie czas na moje
pytania(chyba nie musza mówić jak wszyscy się na mnie popatrzeli bo wiadomo dzięki
komu zawdzięczają nowe regóły)
Rozmowa się odbyła(mam nagranie całego zebrania)pod koniec dnia szef przyszedł i zaczoł
mi dziękować że tak zrobiłem prosił mnie żebym nic nie robił on to załatwi.
Szef jest spoko ale majstra to gdyby można było to bym zabił albo oskarzył o
zjechanie psychy bo po tym wszystkim coś wemnie walneło nigdy nie byłem rasistą ale
od dzisiaj zaczynam patrzeć inaczej na czarnych.
Sczeże powiem że rozwaliła mie ta sytuacja nie wytrzymuje nerwowo i dostałem jakieś huśtawki nastroju bo może wstyd ale co chwile zaczeły mi łzy same lecieć i jakieś tiki
mie napadły, po pracy poszłem do lekaża po tabletki na uspokojenie ,biore je narazie bez
rezultatów nie wiem co mi przyniesie poniedziałek.
Prośba moja do tych co dotrwali i doczytali do końca o pomoc bo przy tych maszynach
nie miałem czasu poznać lepiej mowy angielskie z mojej winy bo niemyślałem że to co
znam mi wystarczy(idjota)i teraz nie wiem jak się ruszyc i co zrobić.

Dodam że pracuje razem z moją żoną i obawiam się że oboje stracimy robotę bo
jak nie to to znajdzie się coś żeby nas udupić.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
0

Maximus-O�wietlenie |
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 21
Reklama