Ogłoszenie 
Zapraszamy do zapoznania się z naszymi serwisami Klany, Randka oraz Wspólna podróż

Poprzedni temat «» Następny temat
Gazetta Wyborcza (oszukani)
Autor Wiadomość
abask 
Zaawansowany forumowicz
I live the moment


Wiek: 14
Dołączyła: 19 Maj 2008
Posty: 194
Wysłany: Pon Maj 19, 2008 7:02 pm   Gazetta Wyborcza (oszukani)

W "Gazecie Wyborczej" Znalazłam ogłoszenia dotyczace różnych prac na terenie Angli. Odpowiedziałam na kilka ogłoszen.Jedno z nich dotyczyło pracy przy pakowaniu kosmetykó w Sutton. Z Panem "Krzysztofem Górskim" (bo tak sie przedstawił) umówiłam się na konkretny termin przylotu do Luton. Z tej oferty skorzystała także moja koleżanka. Pan
Krzysztof obiecał pomoc w znalezieniu mieszkania, co było nam na reke.Poprosił abyśmy przygotowały ksero jakiegoś dokumentu ze zdjęciem (dla landlorda) oraz dwa zdjecia. Jedno do identyfikatora do fabryki a drugie równiez dla właściciela mieszkania. 13 lutego potwierdziłam nasz przylot, który następował następnego dnia czyli 14 luty 2008 o godz.20.25 Po wylądowaniu zadzwoniłam do pana Krzysztofa. Powiedział, że on własnie
odebrał kogos na lotnisku w Londynie a po nas wysłał swojego "pracownika" niejakiego Tomasza. Zapytał jak jesteśmy ubrane...Po ok 10 minutach podszedł do nas mlody człowiek. Przedstawił się i powiedział, że jest od Krzysztofa. Ponieważ musiałysmy dojechac do Londynu poszlismy na przystanek autobusowy. Podróż trwała ok 1.5 godz. Podczas podróży usiadłam obok Tomasza i prowadziłam rozmowę. Naprowadzałam ją na różne tory. Tomek opowiadał mi różne historie. Pytałam skąd się tu wziął... Jaka będzie nasza praca... Udawałam, że zapomniałam nazwisko szefa, chcąc sprawdzic czy dane sie potwierdza. Wszystko wyglądało ok. W pewnym momenie, kiedy opowiadał mi o swoich różnych pracach, padło zdanie "Ojciec sie na mnie wkurzył i powiedział: Maciek, jedziemy na jagody do szwecji" To mnie zaniepokoiło a i on zdawał sie byc speszony. Po 2-3 minutach spytałam:
-Jak masz na imię? Maciek czy Tomasz?
-Maciek to mój brat-
Ale nie uspokoił mnie...Wysiedliśmy na przystanku tuż obok dworca Victorii.
Szlismy pustymi juz ulicami ok 15 minut. podprowadził nas pod dom, w którym niby było przygotowane dla nas mieszkanie (po drodze pokazał nam, gdzie mamy przyjśc rano "na busa" zabierającego ludzi do pracy)Zadzwonił do szefa, ze jestesmy na miejscu.Poprosiłam o telefon i zapytałam Krzysztofa, czy mogę zapłacic jutro bo muszę wybrać pieniądze
z bankomatu. Powiedział, że Tomek pójdzie za mną do bankomatu bo landlord chce otrzymac pieniadze zanim da klucz do mieszkania poniewaz nie ufa polakom. A wręcz nie chce ich widziec i znac. zapytałam o umowę. Powiedzial, ze dostaniemy ją jak tylko landlord otrzyma pieniądze (250 funtów od osoby) więc powiedziałam, ze pieniadze moge dać jak dostane umowe do reki. Rozłączyłam sie.
Powiedziałam Tomkowi, ze chce najpierw obejrzec mieszkanie. (bo cały ten czas, stalismy pod drzwiami)Usłyszałam, że to on nie decyduje tylko szef. Jednak powiedziałam stanowcze "NIE" Chyba zrozumial, że nie dostanie pieniędzy, więc zaproponował, że pójdzie po landlorda i może to chwilke potrwac. Czekałyśmy ok 30 min i zaczęłyśmy sie niepokoic. W okolicy sa motele więc udałysmy się do jednego z nich, bo tam mogłysmy czuć sie bezpieczne. Powiadomiłysmy nasze rodziny i znajomych.Rano ok godz 6.30 obserwowałysmy z pokoju iejsce rzekomej zbiórki. Przyszło tam dwóch mężczyzn z plecakami. Byłyśmy prawie pewne, ze to polacy. Poczekali tam z 20 minut i weszli do motelu po drugiej stronie ulicy. Przez dwie godziny "pilnowałysmy" wyjścia z tamtego motelu.Kiedy zobaczylismy, że wychodza koleżanka pobiegła za nimi. Okazało sie, ze sa
w takiej samej sytuacji. Zaczelismy porównywać fakty. Ten sam człowiek ich tutaj przywiózł. Mielismy pewność, kiedy historia opowiadana przez Tomka ( a u nich Mariusz) o polakach co wyrzucili przez okno telewizor i zerwali (dosłownie w dwóch opowieściach) 3 kafelki z łazienki była w obu przypadkach identyczna.Ci nasi przypadkowi znajomi równiez nie dali im pieniedzy. W tej strasznej dla nas sytuacji mimo wszystko czulismy sie wygrani.
Przylecieliśmy tutaj ale nie dalismy się "oskubać" do końca.Ale to nie koniec. po południu zadzwoniłam do Pana Krzysztofa ( z nowego numeru telefonu) i zapytałam co dalej mamy robic, bo my wciąż czekamy na sygnał od niego.Powiedziałam, ze rano busa nie bylo(ooo... Był bardzo zdziwiony). Zapytał czy to moj nowy numer tel i gdzie my teraz jestesmy. Więc powiedziałam, że zadzwoniłam do znajomego, który nas zabrał do siebie w okolice Londynu. Pan Krzysztof powiedział, ze zaraz zadzwoni do kierowcy i jak podamy adres to nas zabiorą. Ale adresu nie podałam ( bo my wciąż byłysm w tym samym miejscu) Już nie zadzwonil. Wydzwaniałam do niego może z 15 razy ale juz nie odebral tel. W czasie
dnia sfotografowalismy miejsca, w których nas pozostawiono, łącznie z nazwami ulic i numerami domów. Fotografie znajdą swoje miejsce w internecie ku przestrodze dla innych.
To nie wszystko. Czlonkowie naszych rodzin zadzwonia z Polski w sprawie pracy.Umówią sie na spotkanie. I mamy nadzieję, ze uda nam się cos z tym zrobić, bo chcemy byc na miejscu spotkania całą grupą. Łącznie ze znajomymi jakich tu mamy. Chcielibyśmy zrobic tym oszustom zdjęcia i pokazac w internecie. Musimy zrobic to szybko, dopoki telefon Pana
Krzysztofa (hehe) jest jeszcze włączony, bo telefon "szefa" naszych znajomych już nie odpowiada a nie mamy zadnych watpliwości, ze to ta sama banda.

Minęło sporo czasu od feralnego dnia. Zgłosiłam ten przypadek na policji... Zadzwoniłam do biura imigracyjnego i napisałam do administratora jednego z polskich portali w UK. I co? Nikt z tym nic nie zrobił!
 
 
Renya



Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 420
Skąd: Cardiff (Walia)
Wysłany: Pon Maj 19, 2008 9:45 pm   Re: Gazetta Wyborcza (oszukani)

abask napisał/a:
W "Gazecie Wyborczej" Znalazłam ogłoszenia dotyczace różnych prac na terenie Angli.


Zastanawiam się, jak po opublikowaniu ze setki takich historii w ciągu ostatnich 4 lat w polskich mediach można wciąż dać się nabrać pośrednikom "rekrutacyjnym".
I ciekawe, na co liczą te żałosne ludziki, usiłujące naciągać rodaków na niby-pracę w sytuacji, kiedy chyba niemal każdy ma kogoś znajomego w Londynie, do którego może przyjechać bez kosztownej i ryzykownej pomocy firm.

--
Renya
 
 
abask 
Zaawansowany forumowicz
I live the moment


Wiek: 14
Dołączyła: 19 Maj 2008
Posty: 194
Wysłany: Sro Maj 21, 2008 6:22 am   

Wielu ludzi ( w tym także ja) musi przkonać się, niestety, na własnej skórze :(
I nadal będą tacy, co myślą, że jeśli JA nie oszukam to ktoś inny także nie.
Pytanie tylko, jak SWÓJ może wyportkować SWOJEGO?
:)
 
 
kronos 
forum-brukarskie.pl



Wiek: 36
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 336
Wysłany: Sro Maj 21, 2008 6:58 am   

Nadal żyjemy w świecie przemocy, wykorzystywania i bezradności.
Ci którzy potrafią czytać do końca i Ci którzy potrafią myśleć nie dadzą się takim oszustom.
Lecz jeszcze garstka ludzi wierzy że są osoby, które w ten sposób pomagają by potencjalny klient dostały dobry start w UK.
Rozczarowanie i lament - NIE przemyślana decyzja i sprawdzony kontakt - TAK
 
 
Elwira 
Uzależniony



Wiek: 103
Dołączyła: 20 Wrz 2007
Posty: 556
Wysłany: Sro Maj 21, 2008 9:25 am   Re: oszuści

abask napisał/a:
Minęło sporo czasu od feralnego dnia. Zgłosiłam ten przypadek na policji... Zadzwoniłam do biura imigracyjnego i napisałam do administratora jednego z polskich portali w UK. I co? Nikt z tym nic nie zrobił!

Współczuję i podziwiam, że w tak trudnej sytuacji nie straciłyście głowy i nie dałyście sie oskubac z kasy. Wasz przypadek jest kolejnym dowodem, że trzeba bardzo uważać przy wyborze pośrednika czy agenta i zabezpieczyc się na wszelkie możliwe sposoby, żeby potem nie stac się ich ofiarą. Tylko wstyd, że to Polacy Polakom robią takie numery... Tym bardziej należy tych drani zdemaskować. Szkoda, że tak mało tambylców to obeszło. Ale może jeszcze cos wam sie uda zdziałać...
Czy napisałaś o tym do Wyborczej? Nie odpowiadają co prawda za treść swoich ogłoszeń, ale po ostrzeżeniu powinni takich klientów eliminować ze swoich łamów. :522:

likemycat.gif
Plik ściągnięto 4929 raz(y) 9,52 KB

_________________
Sticks and stones can break my bones, but words can never hurt me.
 
 
abask 
Zaawansowany forumowicz
I live the moment


Wiek: 14
Dołączyła: 19 Maj 2008
Posty: 194
Wysłany: Pią Maj 23, 2008 3:04 pm   

Myślałam o tym aby napisać do Wyborczej. Zwłoka nastapiła z powodu braku netu... Ale kto wie? Może wlaśnie teraz to zrobię;)))
 
 
gregor 



Wiek: 34
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 126
Skąd: Leicester (Anglia)
Wysłany: Pią Maj 23, 2008 6:34 pm   

abask, umiescilem Twoja opowiesc na stronie glownej serwisu. Mam nadzieje ,ze dzieki temu tego typu naciagacze straca troche "klientow".
 
 
baz 
Stały bywalec
MAN VAN 4U



Wiek: 37
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 75
Skąd: Stoke-on-Trent (Anglia)
  Wysłany: Pią Maj 23, 2008 8:02 pm   

Gdzieś czytałem podobną sytuację. Tylko, że tamci zapłacili i czekali (ok. 6 godz.) pod domem aż pośrednik wyjdzie i ich wprowadzi do domu, za który zapłacili.
Ja na waszym miejscu zorganizowałbym jeszcze raz spotkanie tylko żeby ktoś z PL zadzwonił i się umówił (wtedy będzie widać Polski nr telefonu).
Wy jesteście na miejscu załatwić kumpli (to się tak ładnie nazywa KARKÓW), których oni jeszcze nie widzieli na oczy. Porobić zdjęcia, bo przecież to jest pierwszy dzień w UK ;) . Wy w ukryciu jak stwierdzicie, że to oni wysłać sms-a do kumpli, że to są te zwyrodnialce :kill: . Zatrzymać frajerów zadzwonić na policje i sprawa załatwiona.
A i jeszcze wyciągnąłbym na siłę adres gdzie mieszkają w razie jak by policja nie chciała się tym zająć. Zdjęcie oczywiście do neta dla innych ku przestrodze.
 
 
abask 
Zaawansowany forumowicz
I live the moment


Wiek: 14
Dołączyła: 19 Maj 2008
Posty: 194
Wysłany: Pią Maj 23, 2008 9:51 pm   

Adminku:) jest ok:)
Moderator:
Ty nawet nie masz pojęcia jak bym chciałam sama skopac im tyłki;)))
Właśnie poprosiłam dzisiaj mojego kumpla by zadzwonił pod "ten" numer... Niestety, cisza...
Ale jeszcze spróbujemy...
No i dzieki za Wasze ciepłe słowa:)

Kilka fotek z Londynu... Mysle, że nie tylko nam je pokazywano...Wrrrrr.....
:)

londoszuk8.jpg
A to miało być ich mieszkanko...
Plik ściągnięto 2 raz(y) 49,7 KB

londoszuk9.jpg
Na tej ulicy mieli mieszkać kolejni nabrani...
Plik ściągnięto 2 raz(y) 72,54 KB

londoszuk6.jpg
Drzwi do rzekomego mieszkania ( kolor do wyboru)
Plik ściągnięto 2 raz(y) 105,24 KB

londoszuk5.jpg
To brama, w której utknęłyśmy o 1 w nocy...
Plik ściągnięto 1 raz(y) 63,84 KB

londoszuk3.jpg
To ta pamiętna uliczka...
Plik ściągnięto 1 raz(y) 82,94 KB

 
 
baz 
Stały bywalec
MAN VAN 4U



Wiek: 37
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 75
Skąd: Stoke-on-Trent (Anglia)
Wysłany: Sob Maj 24, 2008 7:45 am   

Poszukaj w wyborczej podobnego ogłoszenia - będziesz miała nowy nr telefonu
 
 
abask 
Zaawansowany forumowicz
I live the moment


Wiek: 14
Dołączyła: 19 Maj 2008
Posty: 194
Wysłany: Sob Maj 24, 2008 2:31 pm   

To jest dobry pomysł:)))
 
 
gregor 



Wiek: 34
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 126
Skąd: Leicester (Anglia)
Wysłany: Nie Maj 25, 2008 1:40 am   

A jednak jest jakas nadzieja:
Cytat:

27-letni Leszek M. został skazany przez sąd w Dublinie na karę 18 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu - poinformował "The Irish Times". Mężczyzna był oskarżony o fikcyjne podnajmowanie Polakom mieszkań. Niektórzy oszukani przez niego rodacy znaleźli się bez dachu nad głową.
Sprawa rozpoczęta w sierpniu ub. r. była wielokrotnie odraczana, ponieważ sędzia Patricia Ryan chciała dać oskarżonemu czas na zdobycie ponad 28 tys. euro na odszkodowania dla ofiar. Polak zwrócił całą należną sumę i przeprosił oszukanych.

Leszek M. w lutym i marcu 2007 podnajmował innym Polakom mieszkania, mimo że nie miał do tego prawnego tytułu. W umowach podnajmu posługiwał się dwoma fałszywymi zestawami danych osobowych oraz numerów telefonów i adresów.

Sędzia Ryan powiedziała na rozprawie, że oskarżony wyrządził oszukanym przez siebie osobom krzywdę nie tylko materialną, ale i psychiczną. Niektórzy oszukani znaleźli się bez dachu nad głową.


Mam nadzieje ze to nie ostatni ktory slono zaplaci za przekrety tego typu.
 
 
abask 
Zaawansowany forumowicz
I live the moment


Wiek: 14
Dołączyła: 19 Maj 2008
Posty: 194
Wysłany: Nie Maj 25, 2008 9:23 pm   

Jeju... Bardzo się cieszę:):) Nareszcie jakieś światełko w tunelu:)
Zapewne jemu podobni oszuści jeszcze będą naciągać ludzi ale może dla tych bardziej bojaźliwych będzie to przestrogą:)
Nawet jeśli tylko jeden oszust się nawróci to kilka (a może nawet kilkanaście) osób będzie spokojniej spać:)
 
 
kronos 
forum-brukarskie.pl



Wiek: 36
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 336
Wysłany: Nie Maj 25, 2008 11:18 pm   

Jedno jest załatwione, lecz jedno niszczysz, a 2 inne powstają.
Puki sami nie zaczniemy sprawdzać i bardziej uważać i mniej ufać takim to nadal będą takie przypadki.
Jedno można powiedzieć, takich to do ciężkich robót i na chłostę.
Dla innych przestroga.
_________________
www.forum-brukarskie.pl
 
 
abask 
Zaawansowany forumowicz
I live the moment


Wiek: 14
Dołączyła: 19 Maj 2008
Posty: 194
Wysłany: Pon Maj 26, 2008 9:47 pm   

Kiedyś myślałam, że jestem ostrożna... "ONI" potrafią swoim gadaniem wielu "ostroznych" przekonać... I nawet sami wierzą w to, co mówią...
:)
 
 
kronos 
forum-brukarskie.pl



Wiek: 36
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 336
Wysłany: Wto Maj 27, 2008 5:04 am   

To są dokładnie jak katarynki , tylko że
tymi nakręconymi to są właśnie takie osoby jak opisuję wiele gazet.
Polak znowu oszukany, kolega - koledze dołki kopie, itp co dzień to samo.
Ci którym się udało mają szczęście.
 
 
abask 
Zaawansowany forumowicz
I live the moment


Wiek: 14
Dołączyła: 19 Maj 2008
Posty: 194
Wysłany: Wto Maj 27, 2008 4:22 pm   

Tak po części, mimo wszystko, należę do tych szczęśliwców (chyba) :): )
 
 
kronos 
forum-brukarskie.pl



Wiek: 36
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 336
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 12:38 pm   

Dlatego powstają fora internetowe w których można pytać, dowiedzieć sie nieco więcej o jakiejś firmie lub kontaktach. Wystarczy zapytać być może ktoś ma dobry kontakt lub informacje które nas nurtują.
Skoro jest tak dużo informacji na ten temat, piszą w gazetach o takich oszustwach, lecz nadal jest dużo przypadków kończących się taka opowieścią jak ta.
Dla nowych: Zanim przyjedziesz sprawdź, poczytaj jak uniknąć takich sytuacji, zapytaj już przebywających w danym mieście.
Zapytanie nic nie kosztuje a takie decyzje kończą się płaczem, lamentowaniem i kredytem przez najbliższy rok.
_________________
www.forum-brukarskie.pl
 
 
abask 
Zaawansowany forumowicz
I live the moment


Wiek: 14
Dołączyła: 19 Maj 2008
Posty: 194
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 12:42 pm   

Hehehe... Nie płakałam... Nie lamentowałam... I obyło się bez kredytu :)
Byłam początkowo wściekła ale później wszystko zamieniłam w śmiech, bo przecież nie dałam sie oskubać ;) :)
_________________
Nie drażnić śpiącego lwa! :)
 
 
kronos 
forum-brukarskie.pl



Wiek: 36
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 336
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 4:37 pm   

W twoim przypadku to tak, mowa o szczęściu, lecz mowa tutaj o ludziach którzy zaprzepaścili swoje dobre chęci i pieniądze dzięki takim nieznajomym z ogłoszeń.
Masz szczęście że twój rozum zapanował nad myślą że jestem już w UK i oni mi pomogą we wszystkim ( brawo i punk dla Ciebie ). Naprawdę to jest tak że 50 % takich ogłoszeń to naciągacze. Choć zdarzają się uczciwi ludzie i do końca pomogą.
_________________
www.forum-brukarskie.pl
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
0

Maximus-O�wietlenie | - manga
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 18
Reklama