[GELOSS]

[b][color=black][/color]Witam mam pytanie! Jaka jest teraz sytuacja z pracą w bedford?chodzi mi głółwnie o agencje pracy, byłem przez 4 msc w Bedford , ale wróciłem do kraju pod koniec stycznia, bo był zastój w pracy.Chciałbym teraz przyjechać. Z góry dziękuje za odpowiedz:)[/b]

[DrunkenDuck]

w MEM coś pewnie by było przed Wielkanocą, ciężko powiedzieć co później,

[ralF]

Witam wszystkich.
W MEM dużo pracy od niedzieli, a od środy prawdopodobnie 12h. [glow=red]Zapraszamy do piekła.[/glow]
pozdrawiam

[ac3]

[quote="ralF"]Zapraszamy do piekła. [/quote]

kwiatki czy ASDA ?
:-)

[jufi]

Ja stawiam na kwiatki przed Swietami!!! Ale dobre i to!

[ralF]

Zdecydowanie kwiatki. Aż się mi robi niedobrze na samo słowo kwiatki.
Tak czy owak witamy wszystkich nowych [color=red]bardzo gorąco w piekle[/color]

[jufi]

Najlepiej troche popracowac na kwiatkach, a pozniej odwiedzac Tesco , gdzie na powitanie ... co widzimy ? .... KWIATKI :-D

[DrunkenDuck]

jak to w anglii w maju, masa studentów i problemy z jej znalezieniem
ale powodzenia ;-)

[jufi]

Ja mysle ze ze znalezieniem pracy dla NOWYCH zawsze jest problem. W duzej mierze zalezy od tego z jakim nastawieniem przyjedziesz ! Ale to tylko moje zdanie !

[DrunkenDuck]

nastawienie nic nie da jeśli nie możemy się dogadać z angolem, więc wg mnie pierwsze kryterium do zdobycia pracy (TUTAJ) to język, bez tego nikt nam z twarzy nie wyczyta co chcemy, nawet jeśli osoba w agencji pracy wie po co przyszliśmy
a to tylko moje zdanie  ;-)

[Niania_Ogg]

no tak do końca się nie zgodzę. uważam, że rzeczywiście dużo zależy od nastawienia. Jeśli ktoś jest zbyt czuły na opinię innych to może się boleśnie rozczarować. I nie chodzi mi tu o komentarze Anglików, ale o to co sam będzie myślał. Tzn...hmmm nie wiem jak to napisać. Może przykładem będzie lepiej. Angielski znałam kiedy przyjechałam do UK. Ale miało się to nijak to rzeczywistej umiejętności słuchania i mówienia po angielsku. Tak, tak, słuchania też. Jakoś dziwnie się czułam jak co chwilkę musiałam prosić o powtórzenie bo nie zrozumiałam.Ale teraz, jak już się osłuchałam to problem miną. I chyba to jest najważniejsze: próbować, próbować próbować i mówić jak najwięcej bez krępacji. W końcu i rodowici Anglicy robią paskudne byki 

[jufi]

Dzieki za poparcie!
Ja tez mysle ze od nastawienia duzo zalezy. Jezeli przyjezdrzasz na 2-3 miesiace by zarobic troche grosza to w zasadzie twoj angielski czy on jest i w jakim stopniu nie ma za bardzo znaczenia. idziesz do agencji i bierzesz co popadnie, a jak juz wiadomo nawet w agencjach juz albo maja tlumaczenia lub zatrudniaja Polakow.
Co innego jak nastawiasz sie na dluzszy pobyt lub wyjazd na stale.Jezeli masz okreslone cele, to nawet jezeli twoj jezyk nie jest wystarczajaco dobry bedziesz dazyl do tego by go doskonalic! Motywacja!
To tyle na temat nastawienia.

Jezeli chodzi o agencje dawno nie korzystalam ale o ile pamietam to przede wszystkim wypelnianie formularza. Mozna przygotowac CV , ale nie jestem pewna czy ktos to czyta /mowie w tym miejscu o agencjach dla mas :-D / Pytali co robilam wczesniej i ile chce zostac w UK.Tak bylo ponad pol roku temu, nie wiem jak teraz ! No a pozniej codzienne dreptanie , a zapytanie o prace kazdy ma juz wyuczone na pamiec! Ale na agencjach swiat pracy w UK sie nie konczy!
Pozdrawiam i zycze powodzenia !

[Niania_Ogg]

Jeśli chodzi o agencje to zazwyczaj kończy się na wypełnianiu formularzy od ręki. W dwóch agencjach spotkałam sie jeszcze z prostymi zadaniami matematycznymi, w jednej z pisaniem na kompie, jedna od razu zaznaczyła, że trzeba mieć min. 6 miesięcy "stażu" w pracy w UK. Jeszcze inna od razy na wstęie sprawdza stopień opanowania języka angielskiego. Jest Pani coś jakby w recepcji ( biurko najbardziej przy wejściu ) i jeśli z nia się nie dogadasz nawet formularza nie dostaniesz do ręki.Tylko w jednej agencji doświadczyłam rozmowy po wypełnieniu formularza i musze powiedzieć, że było bardzo miło. Oczywiście dopiero po chwili, gdy już mój żołądek wrócił na swoje miejsce. ;-)

[Edytam]

Witam.
Dopiero zamierzam sie przeniesc z Polski, ale poniewaz wybieram sie z dzieckiem, nie chce jechac zupełnie w ciemno. Prosze o rady. Mam taki plan, zeby znalesc rodzine z dzieckiem/dziecmi, z który moglabym zamieszkac i dogladac dzieci, w tym wlasnego. Bylabym niania z ograniczonymi obowiazkami (mam roczne dziecko, nie moge sie podjac wielu zajec), moglabym pracowac u kogos za utrzymanie lub z niewielkim wynagrodzeniem, puki sie nie zaaklimatyzuje, nie znajde pracy, i puki syn nie bedzie dosc duzy, by go zostawic np. w polskim przedszkolu. Co Wy na to? Wiem, ze na dzieci jest dofinansowanie, ok. 380 zl, ale to dopiero, jak znajde legalna prace i dostane Insurance number, tak?
Pozdrawiam
EM

[armagedon]

czesc!
Twoj plan jest dosc ambitny ale mysle ze trudno go bedzie zrealizowac tutaj na miejscu.Moze daj ogloszenia w prasie  tutaj na miejscu.Nie bez znaczenia jest tez znajomosc jezyka.Moze sie myle,moze ktos podpowie cos wiecej .
Na pewno zycze Ci powodzenia i pytaj na forum o wszystko co cie interesuje bo jak sadze to  dosc dobre "zyciowe" zrodlo informacji