Reklama ogólnosieciowa
72-letnia Karin Koellner uszła z życiem tylko dzięki temu, że znajdowała się pod ogromną suszarką, w momencie, gdy dach zakładu fryzjerskiego zawalił się.
Kobietę uratowało to, że podczas robienia trwałej, fryzjerka skierowała ją pod pokaźnych rozmiarów suszarkę, która w momencie wypadku spełniła rolę kasku ochronnego. Nie przeczuwająca niczego kobieta w momencie katastrofy siedziała pod aparatem, nuciła wesołe melodie i obmyślała, co ugotuje na kolację. Z powodu hałasu, jaki wydawała maszyna, nie słyszała nawet, co się stało. Dopiero pojawienie się strażaka i widok budynku, który wyglądał, jakby wybuchła w nim bomba, uświadomiło klientce co się stało. Właściciel zakładu nie rozumie, dlaczego doszło do katastrofy. Dach bowiem był wymieniany siedem lat wcześniej. Na szczęście jednak w wypadku nikt nie ucierpiał. A dzięki zdarzeniu wiadomo, że najbezpieczniej w każdym zakładzie fryzjerskim jest... pod suszarką.
http://polishexpress.polacy.co.uk
Reklama ogólnosieciowa
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się