Reklama ogólnosieciowa

Poradnik -> Świat -> Mundial rozpoczety!

Mundial rozpoczety!

2010-06-12 18:07:00

Godzina Zero wybiła! Mundial to nie tylko uganianie się za szmacianą kulą po zielonych murawach kilkudziesięciu 11-osobowych drużyn, jak chętnie powtarzają laicy. Mundial to polityka, ekonomia, zysk i strata, a w wielu przypadkach również namiastka wojny plemiennej i religii.

Reklama ogólnosieciowa

Brazylia i Hiszpania to murowane pewniaki do tytułu mistrza świata w rozpoczynającym się właśnie w Republice Południowej Afryki mundialu. Tak przynajmniej wynika ze skrupulatnej analizy szans poszczególnych drużyn wykonanej przez firmę Hypercube & Infostrada Sports.

Największe widoki na złoty medal przyznaje się Brazylijczykom (14,3 proc. szans) i Hiszpanom (12,9). Tuż za nimi sklasyfikowano broniących tytułu Włochów (9,6), Niemców (9,2) i Holendrów (9,1). Nikt nie stawia na Nową Zelandię i Koreę Północną, zaś niewiele lepiej stoją akcje Słowenii, Hondurasu i Algierii (po 0,1). Futbol jest jednak grą absolutnie nieprzewidywalną i po zakończeniu takiego turnieju, jak ten rozpoczynający się właśnie w RPA, wszelkie proroctwa kończą w koszu.

Prezydent FIFA Sepp Blatter przyznał, że zorganizowanie turnieju na Czarnym Lądzie było jego marzeniem od początku kariery w piłkarskiej centrali.

– Miałem taki plan, który na początku wydawał się snem. Dziś sen został zrealizowany. To będą najlepsze mistrzostwa w historii, a oczy całego świata będą skierowane na Afrykę. Ten turniej daje nadzieję afrykańskiemu społeczeństwu na lepsze czasy i ogromną szansę rozwoju – stwierdził Szwajcar.

Mundial to nie przelewki



Zegary odliczające czas do rozpoczęcia mistrzostw świata w piłce nożnej w Republice Południowej Afryki dotarły do Godziny Zero, właśnie trwa ceremonia otwarcia. Od chwili, gdy 11 czerwca drużyny gospodarzy i Meksyku wybiegną na murawę stadionu w Johannesburgu, rozpocznie się kulminacyjny etap piłkarskiego szaleństwa, w którym pogrąży się cały świat, aż do wielkiego finału 11 lipca.

Z niecierpliwością na tę chwilę czekają nie tylko fani futbolu. Bogowie handlu detalicznego liczą w głowach zyski ze sprzedaży piwa, chipsów i kiełbasek, bukmacherzy naganiają do swoich świątyń sportowego hazardu, a sprzedawcy telewizorów kuszą perfekcyjnym obrazem przewrotki Wayne’a Rooneya w trzech wymiarach.

Są i tacy, którzy mistrzostw się boją. Pracodawcy wszystkich niemal branż martwią się, że miłość kibiców do piłki nożnej przerośnie obawę przed utratą pracy za kolejne nieobecności, policjanci drżą na myśl o zamieszkach po przegranym z kretesem meczu, a dziewczyny, żony i kochanki z przerażającą pewnością uświadamiają sobie, że przez najbliższy miesiąc stracą władzę nad domowym pilotem i – o, zgrozo! – pod znakiem zapytania stanie obejrzenie kilku kolejnych odcinków „Gotowych na wszystko”.

Zyski i (ewentualne) straty



Trochę rachunków na początek. Skrupulatni Anglicy policzyli nawet, ile zysku przyniesie handlowi detalicznemu każdy gol strzelony przez ich reprezentację. Mowa o 126 milionach funtów.

Sieci supermarketów zdają sobie sprawę, że im dalej zajdzie drużyna pod wodzą Fabio Capello, tym więcej zarobią. Jeśli Anglia przetrwa fazę grupową i drugą rundę mistrzostw, prognozowany przez Centre for Retail Research wzrost sprzedaży sięgnie 1 miliarda funtów. Udział zespołu w ćwierćfinalach zapewni dalsze 332 miliony, a dotarcie do finału podniesie sumę zysków o kolejne 700 milionów. Wynika z tego, że zwycięstwo Anglików w mistrzostwach świata warte jest dla rynku detalicznego około 2 mld funtów. Dodać do tego można „piłkarski utarg” pubów, klubów i kawiarni w wysokości szacowanej na 305 milionów, a i to nie wszystko…

Chociaż głównymi towarami pożądanymi przez kibiców podczas upojnych dni i wieczorów spędzonych przed telewizorem będą przede wszystkim piwo i żywność, nie można też zapominać o wielkim szaleństwie obstawiania. Branża hazardowa może liczyć w trakcie mistrzostw na dochód rzędu 1,2 mld funtow. Swoje zarobili i nadal zarabiają producenci i sprzedawcy sprzętu audio-wideo, zwłaszcza oferujący najnowocześniejszy sprzęt HD oraz nowość w postaci telewizorów 3D. Na nagły wzrost dochodów liczyć mogą również sieci sklepów w rodzaju Homebase czy B&Q, które sprzedają meble ogrodowe i urządzenia do grilla. Wymieniając beneficjentów piłkarskiego szaleństwa nie sposob nie wspomnieć o sieciach sportowych i upominkowych, które również mogą liczyć na wzrost sprzedaży.

Futbol jest jak odrębna dziedzina życia, która wpływa na psychiczne zdrowie narodu, kształtuje zjawiska ekonomiczne i polityczne. – Eksperci twierdzą, że sukces w mistrzostwach świata wpływa nie tylko na wyniki sprzedaży detalicznej czy branżę rozrywkową; dzięki niemu może również ruszyć cała gospodarka, a konsumenci nabiorą pewności. Zwycięstwo w finale może przynieść 0,7 proc. wzrost Produktu Krajowego Brutto – prognozuje Bruce Fair z Kelkoo UK, strony porównującej ceny produktów.

Jak to z liczbami bywa, są jednak i inne rachunki. Mianowicie liczące... straty, jakie przyniesie awans Anglików do kolejnych etapów mistrzostw. Według tych prognoz dotarcie do finału byłoby prawdziwą katastrofą!
Według badań zleconych przez Barclaycard w 2002 roku gospodarka traci średnio 400 mln funtów na jeden mecz reprezentacji. Łatwo policzyć, że dotarcie do finału kosztowałoby niebagatelne 3,2 mld funtów. Skąd ta olbrzymia strata? Z udawania choroby przez fanów futbolu. Od tego czasu niewiele się zmieniło, chyba że na gorsze...

Oglądam, nie robię



Rekordowa liczba pracowników zamierza wziąć wolne, by oglądać tegoroczne mistrzostwa świata, nawet jeśli będą musieli udawać chorobę. Jeden fan futbolu na siedmiu planuje obejrzeć każdy bez wyjątku mecz w turnieju, co oznacza również oglądanie telewizji w godzinach pracy.

Jednocześnie tylko jedna osoba na dziesięć ma szansę dostać wolne od pracodawcy w czasie trwania turnieju w RPA, a jedynie co dwudziesty badany rozważa poświęcenie własnego urlopu, by obejrzeć wszystkie mecze. Według opinii ekspertów Kellog's, na którego zlecenie przeprowadzono sondaż, wielu ludzi z tego powodu pójdzie na zwolnienie chorobowe.

Ponad jedna trzecia pracowników zamierza nie przyjść do pracy w dniach, w których reprezentacja Anglii będzie rozgrywała mecze. W sondażu YouGov około 38 proc. badanych osób pracujących na pełnym etacie nie pojawi się w tych dniach w pracy, 23 proc. weźmie wolne, a 5 proc. będzie udawać chorobę. Aż 18 proc. badanych powiedziało, że będzie oglądać reprezentację Anglii w pubach z przyjaciółmi i rodziną.

Futbol to w Anglii sprawa najwyższej wagi państwowej. W roku 2002, gdy rządzili laburzyści, a kadra Trzech Lwów przygotowywała się do turnieju w Korei Południowej i Japonii, rząd apelował do pracodawców, by „zachowali elastyczność” wobec pracowników, którzy chcą oglądać mecze. Dzisiaj taki apel ze strony konserwatywno-liberalnego gabinetu, którego premier obiecuje walkę z wszechobecnym lenistwem i życiem na zasiłkach, jest raczej niemożliwy, ale angielscy kibice pracujący zawsze mogą liczyć na swoje związki zawodowe.

Bossowie centrali TUC stwierdzili, że „wszyscy wygrają”, jeśli pracodawcy wprowadzą ruchomy grafik godzin pracy, uwzględniający terminy meczów, które pracownicy powinnie mieć możliwośc obejrzeć w domu lub w wydzielonych miejscach w pracy. Związkowcy przekonują, że możliwość obejrzenia piłkarskich zmagań to najlepszy sposób, by podnieść morale załogi.

– Po co ryzykować zniechęcenie personelu i utratę godzin pracy na rzecz zwolnień chorobowych, skoro można pozwolić ludziom oglądać mecze, jeśli chcą, a potem odebrać sobie te godziny poprzez zmianę grafiku. To sposób, by każdy wygrał – powiedział Brendan Barber, sekretarz generalny TUC. – W Anglii pracuje się najdłużej w Europie i jesteśmy pewni, że te surowe przepisy przyczyniają się do braku poczucia zadowolenia.

– Ludzie potrzebują podniesienia na duchu po dołującym roku 2009, a mistrzostwa świata otwierają przed firmami szansę na zyski płynące z odnowionego ducha i energii, jaką generują mecze angielskiej reprezentacji – mówi Diana Jovin z biura sondażowego Telegent. – Wspólne kibicowanie przy dobrej grze skutkuje później świeżą dawką optymizmu.

Komu kibicują Polacy?



Przez ostatnie dziesięciolecia Anglia zmieniła się na tyle, że prawa do piłkarskiej laby bronią nie tylko rodzimi mieszkańcy Wysp. W turnieju w RPA udział bierze przecież wiele reprezentacji krajów, które od lat są „dostarczycielami” zagranicznej siły roboczej. Co prawda, nie ma wśrod nich ani Indii, ani Polski, ale jest na przykład Słowacja, Nigeria, Algieria, Brazylia, Portugalia, Kamerun czy Nowa Zelandia. Wszystkie te kraje stanowią zaplecze dla brytyjskiego rynku pracy.

Pracodawców ostrzeżono, że muszą pamiętać o kibicach imigrantach i rownież im pozwalać w trakcie trwania turnieju na więcej, w innym wypadku mogą spotkać się z zarzutami dyskryminacji.

Również wśród Polaków znajdą się zapewne osoby, które nie przepuszczą żadnej okazji, by dorwać się do telewizora i pokibicować wybranej drużynie. Czy będzie nią Anglia? Głosy są bardziej niż podzielone.

– Przenigdy! Fakt, że tu mieszkamy i pracujemy, nie nakłada na nas obowiązku, by lubić ich drużynę i jej kibicować – wykłada swoje racje Michał z londyńskiego Ealingu. – Wręcz przeciwnie, stawiam na Argentynę z Maradoną jako trenerem, bo zdaję sobie sprawę, że to postać przez Anglików znienawidzona.

– Pomysł z kibicowaniem Anglii jest OK – ripostuje Andrzej Zagórski z Acton. – Mają dobry zespół z szansą na mistrzostwo. Poza tym mam wielu kumpli Anglików, żyję tutaj i czerpię z tego wymierne korzyści, więc chyba naturalnym jest, że będę im kibicował.

Do konsumpcji swojego kawałeczka mundialowego tortu szykują się również polskie puby. Ich szefowie mają nadzieję, że brak biało-czerwonych w RPA nie zaważy na chęci obejrzenia meczów w idealnych warunkach gastronomiczno-towarzyskich.

– Mamy trzy ekrany, które będą wykorzystane podczas mundialu – mówi Anna Szostak, właścicielka Gospoda Vita na Ealingu, której klientela jest w przeważającej większości polska. – Będzie też beczkowe piwo i mamy nadzieję, że pomimo nieobecności polskiej reprezentacji w RPA kibice nas nie zawiodą i będą przychodzić, żeby obejrzeć mecze innych drużyn.

Adam Skorupiński - Goniec Polski

Oceń artykuł
Uwaga: Właściciele serwisu nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za sposób w jaki są używane artykuły, bądź podejmowane decyzje na ich podstawie.

Jeżeli lubisz ten artykuł to pomóż nam go rozpowszechnić:

  • Umieść na NK
  • Wykop to
  • Umieść na Flakerze
  • Umieść na GG
Komentarze (9)
Na kogo stawiacie?
  • 2010-06-13 14:05
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
Nie stawiam na nikogo, ale zezłościłam się wczoraj, Anglicy zremisowali z USA.
  • 2010-06-13 15:51
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
Dokładnie 1:1
A co chciałaś podobnie jak ja, żeby przegrali?
  • 2010-06-13 17:20
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
nie, chciałam, żeby wygrali, więc byłam w opozycji do mojego męża, który kibicował Amerykanom, możecie sobie ręce podać :> (wszędzie ta solidarność plemników.. pff)
  • 2010-06-13 18:21
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
Anieliczko tak się składa że jeśli chodzi o football to angoli jako reprezentacji mało kto lubi.
Fakt pozostaje że mają świetną piłkę ligową.
Ale w meczach międzynarodowej reprezentacji nie są lubiani przez wielu.
Pamiętam jak ze szkotami pojechałem na mecz Anglia - Polska w Manchester.
Zgadnij za kim byli Szkoci, z którymi byłem na meczu?
  • 2010-06-13 18:40
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
Za Polską?
osobiście też bym była
  • 2010-06-13 18:43
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
No tak prawidłową odpowiedzią jest że byli za nami.
Dziwne prawda?
  • 2010-06-13 18:45
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
nie, mnie to nie dziwi, mamy dość bliskiego znajomego Szkota, który nie ukrywa się ze swoją antypatią do Anglików
  • 2010-06-13 19:14
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0
A oglądał ktoś wczoraj Niemcy - Australia?
Świetna gra naszych sąsiadów z za Odry.
Wygrali na miękko 4:0
  • 2010-06-14 09:26
  • Cytowanie selektywne Cytuj całego posta
Poparcie: 0

Dodaj komentarz

Przepisz kod*

Nazwa użytkownika:*

Treść komentarza:*

angry Mr. Green not happy Wink Rolling Eyes Crying or Very sad Embarassed Razz Laughing n n n n n n n n

Reklama ogólnosieciowa