Reklama ogólnosieciowa
Po drugim sukcesie w Vancouver Adam Małysz cieszył się jak dziecko. Ziścił się też sen polskich kibiców, którzy tłumnie zawitali pod skocznię w Whistler.
Reklama ogólnosieciowa
Niebywałe. To nie może być prawda - krzyczała jedna z fanek. - Ostatnio byłem tak szczęśliwy, jak rodził się mój syn. A to było już 25 lat temu - wtórował jej inny Polak.
Pod dużą skocznią w Whistler było biało-czerwono. Jedni w kurtkach, drudzy w koszulkach z krótkim rękawem. W czapkach, kapeluszach, z gwizdkami, trąbkami, flagami, szalikami. Wszystko biało-czerwone. "Dziękujemy, dziękujemy" - rozbrzmiewało po zakończeniu konkursu.
Adam Małysz cieszył się jak dziecko. Tak jakby po raz pierwszy stawał na podium. Wskoczył na drugi stopień, podniósł ręce do góry. - Niebywałe.
Po sobotnim konkursie podium wyglądało dokładnie tak samo, jak tydzień wcześniej na mniejszej skoczni. Znów wygrał Simon Ammann. Szwajcar wyprzedził Adama Małysza i Austriaka Gregora Schlierenzauera.
Żródło: Cooltura
Przez tyle lat skacze, i praktycznie po kilku tylko potknięciach jest widoczny w rankingu co roku.
Nie dziwie sie ze tak się wzruszył w Vancouver.
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się