Reklama ogólnosieciowa
Północnoirlandzka policja zaapelowała do mieszkańców Belfastu, by nie szukali odwetu na polskich imigrantach za ekscesy wywołane w sobotę przez chuliganów z Polski, którzy przyjechali na mecz Polska-Irlandia Płn.
Według posła do zgromadzenia parlamentarnego w Belfaście Jimmy'ego Spratta, cytowanego przez BBC, "ok. 12 domów" zamieszkanych przez polskich imigrantów zostało celowo zaatakowanych, co deputowany uznał za "bardzo niepokojące".
- Policja potwierdziła mi, że Polacy zamieszani we wcześniejsze zajścia nie są mieszkańcami Irlandii Płn. Z tego powodu ataki na domy obcokrajowców w okolicy Donegall Road są pozbawione wszelkiej logiki, nic ich nie usprawiedliwia i zasługują na najwyższe potępienie - podkreślił Spratt.
- Sądzimy, że wśród polskich kibiców, którzy przyjechali na mecz bez biletów, był "twardy trzon" zdecydowanych wywołać awanturę i zamieszki, nie liczących się z tym, że jest to nie w porządku wobec innych kibiców i lokalnych mieszkańców - powiedział komisarz północnoirlandzkiej policji Chris Noble, cytowany przez agencję PA.
Reklama ogólnosieciowa
- Wichrzyciele to osoby, które przyjechały do Irlandii Płn. z wyraźnym celem wywołania zajść. Niestety ich działania mogły zagrozić bezpieczeństwu Polaków mieszkających w Belfaście, którzy nigdy nie popadli w żaden konflikt z prawem - dodał.
Polskich chuliganów obciąża się winą za zdemolowanie pubu w centrum Belfastu jeszcze przed meczem. W związku z tym incydentem PSNI aresztowało 9 osób, w większości Polaków. W niedzielę po południu czterech aresztowanych nadal przebywało w areszcie, a pięciu zwolniono bez postawienia im zarzutów.
W czasie meczu grę przerwano na kilka minut, gdyż z trybun rzucono jakimś przedmiotem w sędziego. Policja przetrzymała Polaków na stadionie do czasu, gdy opuścili go irlandzcy kibice, co trwało ponad godzinę. Polscy kibice usiłowali też sforsować płot oddzielający część trybuny, na której siedzieli, od tarasu.
Do najpoważniejszych starć doszło po meczu, zakończonym przegraną Polski 2:3. Kibice obu drużyn walczyli ze sobą na Dublin Road, a następnie na Tates Avenue w pobliżu stadionu Windsor Park. Dla położenia kresu bijatykom wezwano policję szturmową, która stała się celem ataku.
Policjantów obrzucono petardami, butelkami, odłamkami gruzu i tym, co było pod ręką. 11 spośród nich zostało rannych. Następnie zaatakowano kilka domów, w których mieszkali polscy imigranci, nie mający niczego wspólnego z wcześniejszymi ekscesami.
PSNI przegląda materiał utrwalony na kamerach monitoringu i nie wyklucza dalszych aresztowań.
wp.pl
Artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się